Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Chińscy komuniści chcą rządzić jak Mao

Przyjęta w zeszłym tygodniu w Pekinie nowa ustawa dotycząca bezpieczeństwa narodowego to kolejny krok na drodze konsolidacji władzy przez chińskiego prezydenta Xi Jinpinga.

Clemson / https://creativecommons.org/ licenses/by/2.0/
Przyjęta w zeszłym tygodniu w Pekinie nowa ustawa dotycząca bezpieczeństwa narodowego to kolejny krok na drodze konsolidacji władzy przez chińskiego prezydenta Xi Jinpinga. Jak również zapowiedź ostrego rozprawiania się z tymi którzy będą próbować podważyć autorytet partii komunistycznej w Państwie Środka. Xi, marzący o uzyskaniu władzy, takiej jaką miał Mao Zedong, chce aby nowe prawo obowiązywało również w autonomicznym Hongkongu, a nawet... na niepodległym Tajwanie.

Nowe prawo to ideologiczny program, który będzie wyznacznikiem dla prowadzonej przez Chiny polityki krajowej i zagranicznej. Podczas gdy władze w ChRL-u twierdzą, że nowo ustanowione przepisy pozwalają stawić czoła zagrożeniom dla suwerenności i jedności narodowej w każdej niemal dziedzinie (od kultury i gospodarki począwszy, a na cyberprzestrzeni i przestrzeni kosmicznej skończywszy).

1 lipca Stały Komitet parlamentu Chin (OZPL) 154 głosami za i bez żadnego przeciw (jedna osoba wstrzymała się od głosu) przyjął ustawę dotyczącą bezpieczeństwa narodowego. Już przedstawiony w maju br. projekt nowego prawa wywołał falę krytyki, a tymczasem uchwalone w ubiegłą środę przepisy okazały się jeszcze bardziej restrykcyjne.

- Definicja bezpieczeństwa narodowego“ w ramach nowego prawa jest praktycznie nieograniczona. Prawo daje wolną rękę rządowi, oraz aparatowi bezpieczeństwa, do karania i monitorowania kogo im się tylko podoba - obrońców praw człowieka, krytyków rządu i innych głosów opozycji - twierdzi Nicholas Bequelin, kierujący Amnesty International w Azji Wschodniej.

Ustawa stanowi także, że „ochrona suwerenności i terytorialnej integralności Chin jest wspólnym obowiązkiem wszystkich Chińczyków, w tym obywateli w Hong Kongu, Makao i na Tajwanie“. To stwierdzenie wywołało falę krytycznych głosów na Tajwanie i w Hongkongu.

Szef administracji Hongkongu zaraz po informacji, że nowe prawo zostało uchwalone zapewniał publicznie, że nie będzie ono dotyczyć mieszkańców tego region.

Z kolei Andrew Hsia, szef tajwańskiej Rady Spraw Kontynentalnych (MAC) – agencji rządu tajwańskiego odpowiedzialnej za kreację i realizację polityki wobec ChRL-u – określił fakt ustanowienia przez Pekin prawa, które ma obejmować także Tajwan jako „bardzo niegrzeczne zachowanie wobec nas“ i dodał, że Chiny powinny po prostu stawić czoła temu, że po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej władzę sprawują odrębne rządy.

Nową ustawę skrytykowało także Stowarzyszenie Tajwańskich Dziennikarzy (ATJ). Organizacja ta uważa, że uchwalone przepisy są zagrożeniem dla wolności tajwańskich mediów. Ustawa według Pekinu obowiązuje także na Tajwanie i stąd na jej podstawie dziennikarze tajwańscy pracujący w Chinach, mogą być aresztowani jeśli ich relacje będą nie po myśli komunistycznej władzy w Pekinie. Tajwańczycy piszący lub wygłaszający swoje komentarze w mediach, także tych społecznościowych, na wyspie mogą być zatrzymani po przybyciu do ChRLu. Podobne obawy wyrażają dziennikarze i blogerzy w Hongkongu.

Od momentu przejęcia władzy w marcu 2013 r. prezydent Xi Jinping stopniowo konsoliduje władze w swoich rękach. Najpierw musiał stawić czoła tzw. frakcji szanghajskiej w Komunistycznej Partii Chin Ludowych (KPChL) która już dwa razy za rządów Xi próbowała doprowadzić do zamachu stanu. Teraz w ramach kampanii antykorupcyjnej Xi wsadza do więzienia jej czołowych przedstawicieli. Chiński prezydent marzący o władzy takiej jaką miał Mao Zedong wprowadza kolejne prawa, które pomogą umocnić jego przywództwo. Obawa przed wpływami kultury zachodniej doprowadziła do wydania tzw. Dokument nr 9, który ogranicza w Państwie Środka propagowanie „zachodnie wartości”, tj. idee demokracji konstytucyjnej, społeczeństwa obywatelskiego, wolności wypowiedzi czy chrześcijaństwa. Xi Jinping zdaje sobie również sprawę jak niebezpieczne są dla partii komunistycznej media społecznościowe – mogą one doprowadzić do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Chinach. Stąd zwiększone represje wobec dziennikarzy, blogerów, internautów i kampania tzw. ideologicznej kontroli sieci.

Wkrótce kolejne kroki, które zapewnią pełnię władzy Xi Jinpingowi i partii komunistycznej. Oczekiwane jest uchwalenie dwóch innych kontrowersyjnych ustaw. Jedna z nich ma ograniczyć działalność zagranicznych organizacji pozarządowych (NGO) w Chinach. Zakłada ona między innymi, że każde NGO będzie musiało mieć komórkę partyjną a policja będzie mogła bez jakiegokolwiek nakazu dokonywać przeszukań i zatrzymań i tymczasowych aresztowań przedstawicieli organizacji. Druga ustawa koncentruje się na walce z terroryzmem i ma między innymi wymagać od firm technologicznych tworzenia „backdoorów“ czyli luk w zabezpieczeniach systemów komputerowych utworzonych umyślnie w celu ich późniejszego wykorzystania, a także przekazania władzy informacji wrażliwych, takich jak kody i tajne hasła.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Hanna Shen
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo