Napaść Rosji na Ukrainę nakręciła zbrojeniową koniunkturę na świecie.
Wydatki na armie osiągnęły rekordowy poziom niemal 2,5 bln dol. Niezależnie jednak od tego, co dzieje się w Europie Wschodniej, jesteśmy w dekadzie wzrostu wydatków na obronność: rosną one już dziewiąty rok z rzędu. Ostatni wzrost liczony rok do roku jest największy od 34 lat, od kiedy zaczęto je liczyć. Do tego z kolei przyczyniła się przede wszystkim sytuacja na Bliskim Wschodzie. Największy wzrost wydatków w skali globu nastąpił w trzech regionach: to Europa, Bliski Wschód oraz Azja wraz z Oceanią. W ciągu roku wydatki militarne Rosji wzrosły aż o jedną czwartą, do 109 mld dol. Jest to niemal 6 proc. rosyjskiego PKB. Są to jednak dane oficjalne, a w powszechnej ocenie realne wydatki Moskwy na zbrojenia są wyższe. Reakcja budzi kontrreakcję: wydatki na armię na Ukrainie, wyniosły blisko 65 mld dol. (prawie tyle, ile w Niemczech) i jest to aż o 51 proc. więcej niż rok wcześniej.
Kijów pobił rekord świata, osiągając poziom 37 proc. wydatków na armię w stosunku do PKB. Dzięki temu budżet „na wojsko” Ukrainy sięgał 3/5 militarnego budżetu Rosji. Największy budżet wojskowy mają USA – to 916 mld dol., co daje 3,4 proc. PKB. A w tym roku wydatki na wojsko na świecie jeszcze wzrosną.