Przezwyciężyć zło
Zło na tym świecie było, jest i będzie.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Zło na tym świecie było, jest i będzie.
Najbliższe święta są jednymi z kilku najważniejszych w naszej polskiej kulturze.
Jak to jest możliwe, że około 30 proc. uprawnionych do głosowania trzyma się tak kurczowo skompromitowanej formacji? Oczywiście dużą część jej sympatyków łączy interes: są przekonani, że dzięki jej władzy utrzymają przywileje uzyskane przy „okrągłym stole”. A część spośród nich nadal wierzy w słuszność narzuconej tam drogi budowania nowej Polski.
Praca nauczycieli należy do najbardziej potrzebnych aktywności. Jednak w obecnej sytuacji jest to – z powodu radykalnego wzrostu znaczenia sfery wirtualnej, roszczeniowości rodziców, kwestionowania autorytetu nauczycieli, biurokracji i chaosu – praca trudna i stresująca. I, niestety, niedoceniana.
W tym roku minęła 120. rocznica urodzin Viktora Emila Frankla – wiedeńczyka, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, profesora psychiatrii, sławnego twórcy logoterapii – takiego podejścia terapeutycznego, które stara się pomóc człowiekowi wyjść z egzystencjalnej pustki i poczucia jałowości życia oraz odkryć sens życia.
Przygotowywanie do pracy w zawodzie na uczelniach wyższych jest wkomponowane w bogatszą ich misję, a czas studiów otwiera przed studentami szereg możliwości. Uniwersytet jest świątynią prawdy: uczy szacunku, poszukiwania jej i dzielenia się nią oraz jest miejscem demaskowania jej zagrożeń.
Duża część osób dorosłych – pracujących zawodowo i wychowujących dzieci – marzy od pewnego momentu życia o przejściu na emeryturę, która pozwoli im wreszcie pożyć sobie tylko dla siebie, podróżować, odpoczywać i cieszyć się urokami codziennych aktywności.
To oczywiste i właściwe, że trud i praca są przeplatane wytchnieniem, wypoczynkiem, relaksem. Żyjąc aktywnie, potrzebujemy od czasu do czasu spokoju.
Rozpoczął się nowy rok szkolny. Mądrzy rodzice i nauczyciele powinni sobie postawić pytania: jaki jest sens edukacji szkolnej i wychowania? Czy chcemy, aby nasze dzieci i nasi uczniowie stali się, co jest w coraz większej modzie, czcicielami pogańskich bożków: bożka swawoli i życia bezstresowego, hedonizmu i życia przyjemnego oraz samorealizacji i bałwochwalstwa „ja”?
Po każdych przegranych wyborach politycy, publicyści i sympatycy partii liberalnych i lewicowych nie mogą zrozumieć porażek swoich formacji: jak to możliwe, przecież górujemy nie tylko pod względem intelektualnym, ale przede wszystkim moralnym? Niestety, przekonanie to jest wielką iluzją.
Mamy jako naród przed sobą trzy drogi. O najgroźniejszej pisze Piotr Wierzbicki: „Stoimy wobec widma jej (ojczyzny) utraty, tym razem bez jednego wystrzału, bez okupacji i rozbiorów, na własne życzenie”. Możemy trwać w tym, co jest. Na szczęście wybór Karola Nawrockiego na prezydenta obudził w nas nadzieję, że pomoże nam zbudować nowy dom.
Mogłoby się wydawać, że tym, co odróżnia epoki wiary od epok niewiary, jest również lepsza kondycja moralna ludzi żyjących w epokach wiary.
Jednym z ważnych elementów, zatruwających nasze życie osobiste i społeczne, jest agresja. Agresję rodzi frustracja. A skąd w nas tyle frustracji? Jednym z jej głównych źródeł jest zazdrość.
Jednym z ważnych elementów, zatruwających nasze życie osobiste i społeczne, jest agresja. Agresję rodzi frustracja. A skąd w nas tyle frustracji? Jednym z jej głównych źródeł jest zazdrość.
Panuje uzasadnione powszechne przekonanie, że ochrona zdrowia jest ciężko chora. Aby ją uzdrowić, należy spełnić kilka warunków.
Rozpoczynają się wakacje. Można je, oczywiście, przeżyć banalnie. Jednak dla wielu z nas mogą być szansą na odkrycie w sobie istotnego wymiaru człowieczeństwa.
Na naszych oczach dogorywa państwo „magdalenkowe”. Zwycięskie formacje prawicowe dyskutują na temat ważności wyborów prezydenckich, ale ich wynik jest jednoznaczny. Wygrał je, co zostanie potwierdzone przez Sąd Najwyższy, Karol Nawrocki.
O szacunku mówimy w kilku sytuacjach i znaczeniach. Na szacunek w sensie ontologiczno-aksjologicznym zasługuje każdy człowiek ze względu na posiadaną godność.
Czciliśmy w niedzielę, tydzień po przełomowych wyborach, Zesłanie Ducha Świętego, Mądrości Bożej.
Pisząc językiem biblijnym, rodzice mogą dać swoim dzieciom „mleko i miód”. „Mlekiem” jest ich troska o zaspokojenie elementarnych potrzeb bytowych swoich potomków – dachu nad głową, pożywienia – ale również dbałość o wykształcenie, przygotowanie do dorosłego życia. A czym jest „miód”, o którym rodzice myślą, niestety, rzadziej?