Wielkanoc tego roku ma wymiar szczególny – będziemy świętować Zmartwychwstanie Chrystusa równo tysiąc lat po tym, gdy na głowie Bolesława, pierwszego polskiego króla, znalazła się korona, a jego czoło namaściły święte oleje. Koronacja w średniowieczu stanowiła ceremonię, w której mieszały się dwa porządki – świecki oraz duchowy. Polska wkroczyła na drogę tysiącletniej historii, w którą wpisany jest krzyż, już za sprawą decyzji ojca Bolesława, księcia Mieszka I, który przyjął chrzest jako władca piastowskiego państwa. Koronacja jego syna była na tym szlaku kolejnym krokiem – wprowadzała Polskę na arenę światowej uwagi, polityki, oraz gry sił, w której ścierały się różne cywilizacyjne żywioły. Krzyż stał się dla ojczyzny naszej drogowskazem na dalsze tysiąc lat.
Upadek komunizmu – i to w wymiarze światowym – w jakiejś mierze uśpił duchowo zachodnie społeczeństwa. W 1989 roku znany amerykański politolog, filozof polityczny i ekonomista japońskiego pochodzenia Francis Fukuyama ogłosił słynny esej Koniec historii?. Mimo znaku zapytania postawionego na końcu jego tytułu, Fukuyama sformułował w nim tezę, iż proces historyczny w pewnym sensie zakończył się wraz z upadkiem komunizmu, czyli państw tzw. realnego socjalizmu i z przyjęciem przez większość krajów systemu liberalnej demokracji. Demokracja ta wraz z porządkiem gospodarczym opartym o tzw. wolny rynek są, według Fukuyamy, najdoskonalszym – choć nie idealnym – z możliwych do urzeczywistnienia systemów politycznych. Ponieważ to zostało w skali globalnej osiągnięte, nadszedł czas konsumowania dóbr wynikających z tego, że skończył się czas dramatycznej i bardzo kosztownej konfrontacji z systemem komunistycznym – mówił abp Marek Jędraszewski odbierając w Legnicy nagrodę im. Henryka Pobożnego.
Uroczyste obchody 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego, połączone z upamiętnieniem 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II oraz premierą dwóch wydanych z tej okazji książek odbędą się w piątek 4 kwietnia w Warszawie.