Uwaga! Minister Anna Zalewska ucieka do Brukseli” – głosiła reklamówka Platformy Obywatelskiej. „Pani minister ucieka z tonącego okrętu” – streszczał stanowisko protestujących nauczycieli portal Na Temat.
Było tego dużo więcej, ale najlepsze jest chyba to, co usłyszeli wówczas słuchacze radiowej Trójki. Jak głosił radiowy portal: „Borys Budka: Anna Zalewska boi się września i ucieka do Brukseli”. Teraz do Brukseli szykuje się Borys Budka, chętnie poznałbym komentarz Anny Zalewskiej. A wraz z Budką jeszcze kilka osób z rządu. Najwięcej emocji budzi oczywiście fakt, który nie jest wielka niespodzianką, czyli start Bartłomieja Sienkiewicza. O tym, że po szybkiej demolce w Warszawie szykowana jest dla niego równie szybka droga ucieczki, mówiło się praktycznie od momentu, w którym podpułkownik rozpoczął swą naprawę mediów z łomem w ręku. Do długiej listy kompromitacji Sienkiewicza przy okazji dopisać można fakt, że jeszcze w marcu w rozmowie z Marcinem Fijołkiem zaprzeczał tym pogłoskom, nazywając PE cmentarzyskiem dla słoni. Cóż, może zbyt mocno utożsamił się ze swoją rolą słonia w składzie porcelany.
„#Zalewska ucieka do Brukseli! Zanim kupi bilet, niech opowie co zrobiła dzieciom, rodzicom i nauczycielom! #AkcjaEwakuacja” – pisał na twitterze Michał Szczerba, który do PE również się wybiera, choć ponoć nie dostał zbyt dobrego miejsca na warszawskiej liście. Hashtag „Akcja Ewakuacja” trzeba pochwalić, jest pomysłowy i cóż, będzie jak znalazł, by podsumować ten exodus polityków, którzy raptem kilka miesięcy temu odzyskali władzę w kraju, czasem objęli nawet funkcje ministerialne a dziś już szykują się do odlotu. Ciekawe, że oburzyło to nawet część bardzo przecież na ogół cierpliwych wyborców koalicji, dla części z nich to dezercja i kpina z nich samych. Jak poważnie maja czuć się wyborcy, gdy po czterech miesiącach z rządu nawiać chcą ministrowie kultury i aktywów państwowych, a w ślad za nimi szykuje się jeszcze szef MSWiA. Marcin Kierwiński ma być jedynką w Warszawie, do pary dostając jeszcze Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ponieważ wiceministrów trudno się w tej ekipie doliczyć, więc i ja nie będę liczył, ilu chce uciekać, wspomnę tylko o uroczej sytuacji Krzysztofa Hetmana z PSL. Hetman dostał się do sejmu, zwalniając miejsce w PE dla Włodzimierza Karpińskiego i został wiceministrem budownictwa, odpowiedzialnym za rządowe pomysły kredytowe. Choć przyjazd do kraju motywował sprawami rodzinnymi, te najwyraźniej pozałatwiał lepiej, niż problemy mieszkalnictwa i gotów jest do kolejnej wyprawy do PE. Ciekawych historii będzie na pewno jeszcze sporo, na koniec wspomnę więc jeszcze, że z Lewicy do KO przewędrował pan Kohut, co może i dobrze, bo na pewno bardziej pasuje do liberałów. Ciekawe jednak, jak takie podbieranie oceni sama Lewica, choć może dla niej to po prostu pozbycie się jednego problemu. Podsumowując – dużo ciekawych ruchów jeszcze przed nami, a do opisów tej panicznej ucieczki mamy już gotowe zwroty i narzędzia. Platforma zadbała o nie już w 2019 roku.