Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Ucieczka od czasu

„Czytanie czasopism i gazet sprzed czterdziestu, pięćdziesięciu lat. To, co napawało lękiem, już nie napawa. Nowiny stały się historią” – pisze Gospodinow.

Oderwanie, zapomnienie choć na moment o wielkich wyzwaniach strategicznych i zanurzenie się w fundamentalnych ludzkich pytaniach – to coś, co niewątpliwie oferuje nam literatura. I dlatego – nawet w czasie wojny – warto czasem się nią zająć, zadać sobie kilka pytań, niekoniecznie odsapnąć, ale z pewnością pozwolić sobie na spojrzenie z innej strony. Taką propozycją dla mnie stała się znakomita książka bułgarskiego prozaika Georgi Gospodinowa „Schron przeciwczasowy”. Emocjonalnie to w pewnym sensie nostalgia w stanie czystym. Strukturalnie to zapiski i opowieści, rozbite, podzielone, zapisywane różnym stylem i w różny sposób, trochę historii, trochę wspomnień. Filozoficznie to „traktat” o pamięci, o zapominaniu, o rozdzielaniu wspólnego życia, a z drugiej – kawał zabawnej opowieści o tym, jak wracamy do tego, co było, jak uciekamy od nieznanego. Między tymi historiami o tym, jak wraca się do własnego miejsca urodzenia, jak wspomina się dawne przyjaźnie i zerwane relacje, snuje się także historia polityczna, moim zdaniem najsłabsza, bo dość przewidywalna, ale i ona ma w sobie to coś, co sprawia, że książka się czyta. A do tego zostawia pytania, na które warto spróbować sobie odpowiedzieć.

„Dokąd przechodzi potem ta osobista przeszłość?” – pyta Gospodinow. Jeśli Boga nie ma, chciałoby się powiedzieć, to nigdzie. Przeszłość rozpada się i niknie. Absurdalna niesprawiedliwość zostaje uwieczniona, ale nawet nią nie ma się kto naprawdę przejąć. Ale jest w tej książce i pewna nadzieja, przynajmniej gdy czyta się o historii. „Czytanie czasopism i gazet sprzed czterdziestu, pięćdziesięciu lat. To, co napawało lękiem, już nie napawa. Nowiny stały się historią” – pisze Gospodinow. I trudno się w tych trudnych czasach tym nieco nie pocieszyć. My się obawiamy, ale nasze wnuki, a może prawnuki będą się o tym uczyć jak o historii. Nasze lęki i obawy będą dla nich już czymś znanym i zapomnianym. Jeśli Boga nie ma, to jedyna nadzieja, jaka nam zostaje.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Terlikowski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo