O wprowadzenie Terlikowskiego do mainstreamu oskarża PiS w histerycznym tekście w „GW” niejaki Ziemowit Szczerek:
„Ale to PiS wprowadziło do mainstreamu coś, co wcześniej było trzymane głęboko w lochu i co powinno tam pozostać: prymitywny nacjonalizm i religijny fanatyzm. PiS swoją nieodpowiedzialną retoryką otworzył puszkę Pandory i wprowadził bestię na salony [...]. A na horyzoncie zaroiło się od Arturów Zawiszów, Marcinów Bosaków, Marianów Kowalskich, Tomaszów Terlikowskich i tym podobnej ekstremy”. Ten tekst więcej mówi o Szczerku i jego środowisku niż o debacie czy Polsce. Znaczące jest bowiem, że dla nich trzymanie pewnych poglądów czy ludzi „w lochu” jest modelem debaty, a odmawianie rozmowy jest normą. Zabawne jest także to, że dopiero po tych wyborach zauważyli, iż Polska nie jest knajpą dla lemingów, gdzie wszyscy myślą jak oni, i że nie składa się z samych bywalców klubów gejowskich. PO, dopóki miała tego świadomość, prowadziła w sondażach, a gdy uwierzyła w opowieści o tym, że Polacy chcą homomałżeństw czy in vitro dla każdego, zaczęła dołować. Ale to niczego ich nie nauczyło. Nadal wierzą we własną propagandę, a gdy rzeczywistość okazuje się odmienna, zaczynają histeryzować.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Terlikowski
Wczytuję ocenę...