Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Po co ten Campus? Trzaskowski walczy z Tuskiem i zadowala niemieckich sponsorów

- Głównym celem Campusu Polska Przyszłości jest wzmacnianie związków Rafała Trzaskowskiego z niemieckimi wpływami, z niemieckimi sponsorami – ocenił europoseł PiS Dominik Tarczyński w rozmowie z portalem Niezalezna.pl – To kompromitujące dla niego, jako dla Polaka – dodał. 

twitter.com/Campus_Polska/

W olsztyńskim miasteczku Kortowo odbywa się druga edycja Campus Polska Przyszłości z udziałem m.in. polityków, samorządowców i młodzieży. Organizatorem spotkania jest Fundacja Campus Polska Przyszłości, a inicjatorem - prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Wydarzenie sponsorowane jest m.in. przez kontrowersyjnego biznesmena George’a Sorosa oraz przez niemieckie organizacje utrzymywane z budżetu federalnego takie jak fundacja Karola Adenauera.

Impreza promocyjna

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki jest główny cel organizowania tego przedsięwzięcia – czy jest to walka o młodego wyborcę, czy też może próbą budowania silniejszej pozycji w liberalnych środowiskach przez Rafała Trzaskowskiego, którego gwiazda mocno przygasła po powrocie Donalda Tuska do Polski.

Doktor Bartosz Rydliński, politolog Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w rozmowie z portalem Niezalezna.pl stwierdził, że „jest to coroczna impreza promocyjna Rafała Trzaskowskiego, przypominająca jego obecność w krajowej polityce”. – Pamiętajmy, że nie jest on najbardziej pracowitym politykiem, działając sukcesywnie. Dlatego raz na jakiś czas potrzebuje takiego wydarzenia – ocenił.

Politolog dr Krzysztof Kawęcki stwierdził natomiast, że ta inicjatywa Trzaskowskiego ma przede wszystkim służyć poszerzaniu jego wpływów w Platformie Obywatelskiej i także poza nią.

– Jej celem jest także pomniejszenie wpływów Donalda Tuska

– zaznaczył.

- Sądzę, że ta inicjatywa została dobrze przyjęta w kręgach innych partii opozycji – myślę przede wszystkim o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i Szymonie Hołowni - z uwagi na to, że pomniejsza ona ten monopol Donalda Tuska na pozycji lidera

- powiedział Kawęcki.

PSL zadowolony 

W Campusie udział wziął właśnie m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz dlatego zapytaliśmy senatora PSL-u Jana Filipa Libickiego o to, co sądzi na temat inicjatywy Rafała Trzaskowskiego.

– Nie znam szczegółów tej imprezy. Na pewno Rafałowi Trzaskowskiemu udało się zaprosić na to wydarzenie bardzo wiele znaczących postaci, zaczynając od ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce Marka Brzezińskiego przez Rusłana Stefanczuka przewodniczącego Werchownej Rady Ukrainy – jest to najwyższy rangą polityk ukraiński, który przyjechał do Polski od agresji na Ukrainę w lutym tego roku. Władysław Kosiniak-Kamysz – mój lider – również się tam wybrał. Z całą pewnością jest to więc impreza poważna, nie ma co do tego żadnych wątpliwości

– ocenił.

- Jaki ona ma wymiar ideowy? Z całą pewnością jest to wydarzenie, które za własne mogą brać ludzie o poglądach liberalnych. Władysław Kosiniak-Kamysz też o tym mówił, że jedzie tam raczej dyskutować z osobami, które mają odmienne od niego poglądy. Na to wydarzenie trzeba patrzeć jako na ważne wydarzenie, które zbiera ważne politycznie osoby o poglądach jednak odmiennych niż Władysława Kosiniaka-Kamysza czy moich

- dodał senator PSL-u.

Niemieckie cele Trzaskowskiego 

Inne główne cele kampusu Trzaskowskiego dostrzega europoseł PiS-u Dominik Tarczyński.

– Przede wszystkim jest to cały czas wzmacnianie swoich więzów z niemieckimi wpływami, z niemieckimi sponsorami a dopiero później jest polityka. Moim zdaniem największy wpływ na to, że Trzaskowski organizuje ten kampus, ma to, że ma on zobowiązania wobec Niemców. Gdyby nie to, nie robiłby tego mając takich a nie innych sponsorów

– zauważył.

- Przy okazji jest to oczywiście walka z Tuskiem i budowanie swojej pozycji. Nieważne jest to, jak Polacy oceniają jego sponsorów. Ważne jest, żeby budować swoją pozycję. Nie myśli o Polsce, nie myśli o młodym pokoleniu, myśli o swoich interesach i powiązaniach i o tym, żeby zwalczać Tuska

- zaznaczył.

Dominik Tarczyński stwierdził, że to, że „Fundacja Adenauera jest sponsorem jego wydarzenia, jest kompromitujące dla niego, jako dla Polaka, jako dla polityka i jako dla kogoś, kto zna historię tej fundacji”. – To jest dyskwalifikujące. Dla wielu może to nie być istotne, mogą to być tylko podpisy pod gwiazdką, ale to niezwykle istotne jest to, że niemieckie fundacje organizują sobie polityczne imprezy w Polsce – zakończył.
Adrian Siwek

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Adrian Siwek
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo