Konferencja Donalda Tuska znów przyniosła spięcie przewodniczącego Platformy Obywatelskiej z dziennikarzem TVP Info. Po wymianie uszczypliwości, Tusk przyznał, że czuje się jak podczas przesłuchania SB. - Gdyby rzeczywiście miał jakąś rolę w walce z komunizmem, od razu Służba Bezpieczeństwa by się nim zainteresowała. Skoro nigdy nie wiedziała o jego działalności, to znaczy, że bardzo nie chciała tego wiedzieć - kontruje Krzysztof Wyszkowski.
Podczas piątkowej konferencji prasowej, Tusk powiedział do dziennikarza TVP, że ten dobrze zna pojecie „szczucia”.
Na pytanie, czy rekomendował swoim europosłom poparcie rezolucji dążącej do wstrzymania Polsce pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy, szef PO odparł:
„jak byłem w pana wieku, byłem przesłuchiwany przez SB. Miałem już pewną praktykę i doświadczenie i wiedziałem, że jedyną metodą jest odmawiać odpowiedzi na zadawane pytania. Jak słyszę TVP Info, to czuję się mniej więcej jak wtedy, gdy przesłuchiwał mnie funkcjonariusz SB”.
O komentarz do świadectwa Tuska, portal tvp.info zwrócił się do Krzysztofa Wyszkowskiego.
- Wręcz przeciwnie. Był jednym z beneficjentów opieki, którą SB nad nim sprawowała - mówi Wyszkowski.
- Tusk twierdzi, że od 1978 roku podjął współpracę ze środowiskami antykomunistycznymi w tym Wolnymi Związkami Zawodowymi. Założyłem WZZW, a nic wtedy o nim nie słyszałem - przekonuje dalej.
Wyszkowski tłumaczy, że Tusk tylko raz w życiu był na chwilę zatrzymany i miał rewizję. - Gdy 22 lipca 1983 roku szedł na spotkanie ze mną - precyzuje.
Odnosząc się dalej do wydarzeń tego dnia, mówi:
„Ja nawet nie wiedziałem kto przyjedzie. Żadne represje Tuska nie spotkały. I to był incydent kompletnie odmienny od całego jego życia w komunizmie. Nie mogli go nie zatrzymać, ponieważ pokazaliby, jako swojego zaufanego człowieka. Ponieważ mnie aresztowano z bronią w ręku, tym chłopcom też musieli zrobić przynajmniej mniej lub bardziej prawdziwe przesłuchanie”.
Wyraża przekonanie, że gdyby Tusk „rzeczywiście miał jakąś rolę w walce z komunizmem, od razu Służba Bezpieczeństwa by się nim zainteresowała”. - Skoro nigdy nie wiedziała o jego działalności, to znaczy, że bardzo nie chciała tego wiedzieć. Ja zresztą pisałem już o tym, że Donald Tusk miał ufundowaną czapkę niewidkę - przypomina.