Nie milkną echa wystąpienia Marcina Kierwińskiego podczas Dnia Strażaka. Szef MSWiA brzmiał na tyle dziwnie, że wzywany jest do... badania alkomatem. - Nie żadne oświadczenia i „sole trzeźwiące”. Alkomat i sprawa będzie wyjaśniona ale czy ma odwagę? - pyta europoseł Dominik Tarczyński.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński wziął udział dziś w centralnych obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Ogromne kontrowersje wzbudził sposób, w jaki wypowiadał się minister. Z mównicy brzmiał na tyle nietypowo, że zaczęto sugerować, że mógł być w stanie, w którym nie powinien przemawiać.
- To masakra, że ktoś taki jak Kierwiński pełni funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. Całkowity upadek. Szkoda tylko strażaków. W ich święto. Całkowity brak szacunku. Dramat - napisał Andrzej Śliwka, były wiceminister aktywów państwowych.
To masakra, że ktoś taki jak Kierwiński pełni funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. Całkowity upadek. Szkoda tylko strażaków. W ich święto. Całkowity brak szacunku. Dramat. pic.twitter.com/5JBda2nvmx
— Andrzej Śliwka 🇵🇱 (@SliwkaAndrzej) May 4, 2024
"Coś tu jest grubo nie tak" - dodał europoseł Dominik Tarczyński. "Alkomat natychmiast!" - dodał.
ALKOMAT natychmiast!
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) May 4, 2024
Nie żadne oświadczenia i „sole trzeźwiące”
Alkomat i sprawa będzie wyjaśniona ale czy ma odwagę?
Ma szansę pokazać klasę lub okazać się tchórzem.
Coś tu jest grubo nie tak 👇#Kierwiński pic.twitter.com/od20x6SZkd
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) May 4, 2024
Choć minister Kierwiński odpiera zarzuty, to publicyści zwracają uwagę, że takich problemów z mówieniem nie mieli ani występujący przed nim, ani po nim.