Goście Telewizji Republika byli zgodni - to, co wydarzyło się podczas Dnia Strażaka, jest co najmniej zastanawiające. Przemówienie Marcina Kierwińskiego wciąż budzi sporo emocji, mimo tłumaczeń szefa MSWiA. Wydarzenie z Warszawy komentowali Joanna Lichocka (PiS), Konrad Berkowicz (Konfederacja), Jan Kanthak (Suwerenna Polska) i Waldemar Witkowski (Unia Pracy).
Przypomnijmy, podczas obchodów Dnia Strażaka głos zabrał szef MSWiA Marcin Kierwiński, który brzmiał, jakby był pijany. Kierwiński twierdził, że doszło do problemów z nagłośnieniem, ale takich problemów nie mieli ani przemawiający wcześniej, ani po nim. Kierwiński opublikował nawet wynik badania alkomatem, ale wokół całej sprawy wciąż jest gorąco - i o tym dyskutowali goście debaty politycznej w Telewizji Republika.
Posłanka PiS Joanna Lichocka nie uwierzyła w tłumaczenia ministra Kierwińskiego.
To bardzo przygnębiające. Tłumaczenie, że problem był z nagłośnieniem czy realizacją dźwięku, jest niewiarygodne. Żaden dźwiękowiec czy nagłośnienie nie jest w stanie zniekształcać słów, urywać końcówek wyrazów, nadawać problemu z artykulacją co trudniejszych słów. Dobrze, że w tym przemówieniu nie było słowa "Gibraltar"
Konrad Berkowicz z Konfederacji także "nie kupuje" tego, co mówił później szef MSWiA.
- Ja generalnie nie mam nic do tego, żeby polityk pił prywatnie, albo na spotkaniach z wyborcami, ale na uroczystości państwowej, kiedy się wypowiada, to niedopuszczalne. Natomiast dużo bardziej mnie razi to, co się teraz robi. Ja zupełnie nie kupuję tego tłumaczenia! Można się upierać, że istnieje pewne zjawisko w technice jak pogłos filipiński, ale wygląda to bardzo mało wiarygodnie - stwierdził.
Poseł Jak Kanthak z Suwerennej Polski stwierdził, że "ta sprawa budzi wiele podejrzeń". - Każdy może wyrobić sobie zdanie, słuchając nagrania. To jest niemożliwe, żeby kwestia nagłośnienia wpływała na bełkot! - stwierdził.
Z przytupem Kierwiński rozpoczął kampanię do Parlamentu Europejskiego. Trafiło na weekend majowy i jest top temat, wszyscy o tym mówią.
Z kolei lewicowy senator Waldemar Witkowski podkreślił: - Sytuacja na pewno nie jest normalna. Przyjmowałem to z przymrużeniem oka, ale to nagranie trochę mnie zmroziło.