Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Rozwścieczyła ich... konkurencja. Od sprzedaży choinek do rozboju

Kto by pomyślał, że sprzedaż choinek może wywołać tak negatywne emocje. Policjanci zatrzymali dwóch handlarzy - grozili konkurencyjnemu sprzedawcy i zniszczyli mu stoisko.

Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Według ustaleń policji 28-letni Michał Z. razem ze swoim rówieśnikiem Przemysławem J. prowadzili stoisko z choinkami przy skrzyżowaniu ul. Sieleckiej z Nowatorską na Dolnym Mokotowie. Obok nich świąteczne drzewka sprzedawał też inny mężczyzna.

Jak przekazał rzecznik mokotowskiej policji stoisko "sąsiada" Michała Z. i Przemysława J. odwiedzili nieustaleni jeszcze sprawcy, którzy celowo uszkodzili ponad 130 drzewek, obcinając i łamiąc w nich czubki oraz gałązki. "Mężczyzna poirytowany całą sytuacją zawiadomił o tym mokotowskich policjantów, którzy zajęli się sprawą" - powiedział podkom. Koniuszy.

- Pokrzywdzony podejrzewał, że przestępstwa na jego szkodę, mającego podłoże nieuczciwej konkurencji, mogli dopuścić się mężczyźni, którzy nieopodal niego również handlowali choinkami. W związku z powyższym wyraził wobec nich swoje niezadowolenie

- poinformował.

Złość eskalowała

Michał Z. i Przemysław J. mieli tymi oskarżeniami poczuć się dotknięci, ponieważ - jak później powiedzieli policjantom - nigdy nie uciekali się do takich praktyk. "Przez kilka godzin złość w nich eskalowała" - zaznaczył policjant.

- Mężczyźni prowadzący wspólnie interes sprzedawali choinki, jednak oskarżenia sąsiada nie dawały im spokoju. Po całym dniu pracy pokrzepili się kilkoma głębszymi i około godz. 1 w nocy postanowili złożyć wizytę jemu i jego żonie. Małżeństwo nocowało w przyczepie kempingowej w miejscu prowadzenia swojej działalności

 - tłumaczył.

- Napastnicy nie zapukali do drzwi ich przyczepy, jak należy, zrobili to kijem, wybijając szyby. Następnie urwali listwę z oświetleniem ledowym i zniszczyli baner reklamowy zawieszony na bramie wjazdowej. Przy czym wykrzykiwali słowa wulgarne oraz wypowiadali groźby, z których wynikało, że mężczyzna ma zakończyć swoją działalność

 - dodał podkomisarz.

Wskazał, że pokrzywdzony w obawie przed napastnikami, chcąc chronić siebie oraz swoją żonę wyszedł do nich z uruchomioną piłą motorową. "Rozwścieczeni mężczyźni nie przejęli się jednak tym i ruszyli w jego kierunku z pięściami (...) jeden z nich został raniony w okolice lewego nadgarstka" - przekazał.

Awanturę pomiędzy handlarzami choinek zakończyli policjanci, którzy kilka minut później przyjechali na miejsce.

- Funkcjonariusze wezwali ratowników medycznych, którzy przewieźli jednego z napastników do szpitala, gdzie została mu opatrzona rana

 - zaznaczył.

Obaj trafili do policyjnej celi. Następnie usłyszeli zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia oraz stosowania gróźb bezprawnych w celu zmuszania do zaprzestania sprzedaży choinek. "Nie przyznali się do przestępstwa, stojąc na stanowisku, że to oni są pokrzywdzeni całą tą sytuacją" - powiedział.

"Teraz swoją linię obrony będą mogli zaprezentować przed sądem, który może ich skazać nawet na 5 lat więzienia" - dodał Koniuszy.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#Warszawa #sprzedaż #choinki

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo