Tak długo, jak byłem w Nowoczesnej, zobowiązania finansowe były spłacane; przestano je spłacać, kiedy mnie zabrakło - podkreślił były szef Nowoczesnej Ryszard Petru. I nie omieszkał personalnie zaatakować Katarzyny Lubnauer. - Jeżeli ktoś nie ma pomysłu, jak spłacać zobowiązania, to nie nadaje się na szefa - dodał.
Według szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, zobowiązania Nowoczesnej to albo długi zaciągnięte przez Ryszarda Petru, albo zobowiązania z kampanii wyborczej, za które odpowiada b. skarbnik partii Michał Pihowicz, prywatnie mąż Kamili Gasiuk-Pihowicz, która obecnie jest posłanką klubu PO-KO.
Petru pytany o problemy finansowe Nowoczesnej w programie "Tłit" w Wp.pl, podkreślił, że "każdy, kto bierze kredyt, spłaca go ratami przez jakiś okres czasu".
"Tak długo jak ja byłem, raty były spłacane, jak mnie zabrakło w Nowoczesnej, przestała być w stanie spłacać te raty. Jeśli ktoś chce być szefem firmy, to musi mieć świadomość, że przejmuje wszystko co dobre, ale również to, co złe. I tym złym elementem firmy pt. Nowoczesna były zobowiązania finansowe, na których spłatę trzeba było mieć pomysł. Jak ktoś nie ma pomysłu, jak spłacać zobowiązania, to się nie nadaje na szefa"
- dodał polityk
Odnosząc się do odejścia z Nowoczesnej siedmiorga posłów, w wyniku czego klub Nowoczesnej przestał istnieć w Sejmie, Petru ocenił, że oznacza to koniec Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem Kamila Gasiuk-Pihowicz - b. szefowa klubu, obecnie w klubie parlamentarnym Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska - "nie jest osobą wiarygodną w polityce i chyba na nią nikt już nie postawi".
"Mało chyba kto będzie chciał jej zaufać"
- dodał.