Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

​Panie Andrzeju, tnij pan

Prezydent Bronisław Komorowski roztacza wizję „policyjnych rządów PiS-u” i reklamuje siebie i własne ugrupowanie jako gwarantów naszej wolności.

Prezydent Bronisław Komorowski roztacza wizję „policyjnych rządów PiS-u” i reklamuje siebie i własne ugrupowanie jako gwarantów naszej wolności. Rysuje osie rzekomego podziału na Polskę „zamordystyczną”, antyeuropejską, izolowaną, skłóconą i Polskę „wolnościową”, szanowaną na arenie międzynarodowej i bezpieczną. Paradne – jakby powiedzieli nasi pradziadowie.

Trzeba mieć tupet, a współobywateli trzeba mieć za idiotów, by po aresztowaniu przez antyterrorystów twórcy strony Antykomor.pl, po próbie forsowania ACTA, powstrzymanej dopiero przez masowe demonstracje uliczne młodzieży, po prezydenckiej inicjatywie ograniczenia swobody demonstrowania, wprowadzanej w obawie przed manifestacjami patriotycznymi odbywanymi z okazji 11 listopada, po przejęciu przez osoby powiązane z obozem rządowym „Rzeczpospolitej” i rozbiciu redakcji starego „Uważam Rze” – wówczas najlepiej sprzedającego się tygodnika opinii w Polsce, po wysyłaniu specsłużb do „Wprost”, po aresztowaniu wykonujących swoje dziennikarskie obowiązki w siedzibie PKW Jana Pawlickiego (TV Republika) i Tomasza Gzella (PAP) oraz po zatwierdzeniu bez badania podejrzanych wyników wyborów samorządowych reklamować się jako obrońca naszej wolności.
Przypomnienie losów kolejnych referendalnych inicjatyw obywatelskich popartych milionami podpisów jest zbędne, gdyż wszyscy o tym pamiętają.

Cyniczny manipulator
Prezydent Komorowski, wypominając Andrzejowi Dudzie wysoki poziom emigracji z Polski w latach rządów PiS-u, oczywiście wiedział i rozumiał (aż taki ociężały umysłowo to on nie jest), że były to pierwsze lata członkostwa Polski w UE i otwarcia dla polskiej emigracji zarobkowej rynków pracy – przede wszystkim w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Zdjęcie istniejących wcześniej barier uwolniło więc ową falę emigracyjną. Najwyraźniej nasz „pierwszy obywatel” uważa nas jednak za niedorozwiniętych, za niepotrafiących skojarzyć faktów tych prostych zależności. Zresztą cóż to za zarzut, wszak „emigracja to nie tragedia, lecz szansa”, jak dowiedzieliśmy się od Pani Prezydentowej. O bezpieczeństwie i pozycji międzynarodowej Polski pisałem wczoraj – jej miarą nie jest pensja Tuska w Radzie Europejskiej, lecz skala uwzględniania interesów Polski, te zaś zostały zlekceważone i w pakcie fiskalnym, i w pakcie klimatycznym, i w formacie normandzkim w odniesieniu do Ukrainy, i w stosunkach z Rosją, mimo „ocieplania relacji” z nią przez rząd PO w latach 2007–2013.

Skąd wziąć pieniądze
Nie będę pisał o drobiazgach i/lub oczywistościach błądzących po internecie (opodatkowaniu zagranicznych sieci handlowych, banków, zatrzymaniu wypływu zysków za granicę, cięć w rozrośniętej administracji). Porozumienie gazowe podpisane przez Waldemara Pawlaka (to, przeciw któremu protestowała Komisja Europejska, gdyż rząd PO zlekceważył wówczas nie tylko interesy polskie, ale i unijne) i wieloletnie już opóźnienie w budowie gazoportu skutkują płaceniem przez Polskę takich cen za rosyjski gaz, że wysuwają one nasz kraj na pierwsze miejsce w rankingu najmocniej łupionych klientów Gazpromu. Do roku 2008 (pierwszego roku rządów PO) Polska płaciła za rosyjski gaz ok. 250 dol. za 1000 m3. Po czterech latach ocieplania stosunków z Rosją przez rząd PO i prezydenta Komorowskiego w 2012 r. stawka za gaz rosyjski dochodziła do 528 dol. za 1000 m3, przy cenie oferowanej przez Gazprom państwom spoza WNP wynoszącej 372 dol. za 1000 m3. W ostatnich dwóch latach ceny rosyjskiego gazu spadły, ale Polska i tak płaci o 50 dol. za 1000 m3 więcej niż średnia europejska. Pomnóżmy to przez 11 mld m3 rocznie, a otrzymamy kwotę 550 mln dol. To oczywiście tylko jeden z licznych przykładów. Weźmy inny, wieloletnie zaniedbania w rozwoju wydobycia ze złóż łupkowych, mitręga biurokratyczna, zniechęcenie inwestorów, niska renta surowcowa (udział państwa w zyskach z wydobycia surowców). Ta ostatnia w Wielkiej Brytanii wynosi 62 proc. dochodów uzyskiwanych z ich wydobycia, w Norwegii 72 proc., w Danii 64 proc., a w Polsce… 21 proc.! Udziały państwowe Norwegii w złożach ropy to 24 proc., w złożach gazu – 46 proc. W Danii po 20 proc., w Holandii – odpowiednio 40–50 proc., a w Polsce – maksymalnie 5 proc.! Uzdrowienie tej sytuacji to kolejne miliardy w budżecie. Nie należy też budować najdroższych autostrad w Europie, doprowadzając do bankructwa zaangażowanych na kontraktach polskich firm, wyrzucać pieniędzy na „basen narodowy z niezamykanym dachem”, pendolino, lotniska, na których nie da się lądować itp. „przyjemności”.

Jeśli chcecie…
Prezydent Komorowski swój udział w debacie w TVP podsumował wezwaniem zakreślającym osie podziału, mówiąc w skrócie na Polskę „ciemiężoną przez PiS” i Polskę „rozkwitającą pod rządami PO”. To dobry chwyt retoryczny, tyle że nieprawdziwy. Osie podziału są inne. Jeśli chcecie podnoszenia podatków, afer korupcyjnych, skazywania przez „rozgrzanych sędziów” tych, którzy walczyli z korupcją, a puszczania wolno łapowników, jeśli chcecie skoku na fundusze emerytalne, zadłużania kraju, podążania za wolą mocarstw unijnych w trosce o posady dla polityków PO, głosujcie na Komorowskiego. Jeśli chcecie, by antyterroryści aresztowali was za dowcipy antyprezydenckie w internecie, sądy działały na telefon, politycy z „dzikiego kraju” spotykali się na cmentarzach i stacjach benzynowych, a ministrowie „teoretycznie istniejącego państwa” przy winie i ośmiorniczkach, marzyli o tym, by „zostawić cały ten syf” i stać się „dużym misiem” w UE – głosujcie na Komorowskiego. Jeśli chcecie w „bulu i nadzieji” oglądać swojego prezydenta skaczącego po krzesłach w parlamencie japońskim, popijającego z kieliszka królowej Szwecji, siadającego zanim usiądą goście, skazującego ich na moknięcie, gdy sam stoi pod parasolem i suflowanego przez urzędniczkę od PR, gdy rozmawia z obywatelami – głosujcie na Komorowskiego. Jeśli chcecie armii, która mieści się na Stadionie Narodowym i od ośmiu lat kurczy się nieustannie, opowiadając jedynie, ile to wydaje na modernizację – głosujcie na Komorowskiego.
Jeśli jednak chcecie, by polska polityka zagraniczna służyła interesom obywateli Rzeczypospolitej i zbierała ich pochwały, a nie pochwały obcych stolic, zyski obcych firm wypracowane w Polsce pozostawały w Polsce, głos obywateli poparty milionem podpisów był wysłuchany, korupcja była zwalczana niezależnie od tego, kogo dotyczy, kwota wolna od podatku podniesiona, tradycja narodowa szanowana, konstytucja przestrzegana, a oponenci szanowani, głosujcie na Andrzeja Dudę. A prezydent Komorowski niech nas nie pyta, jak śpiewamy „Boże coś Polskę”, tylko niech się cieszy, że nie śpiewamy – jeszcze – „O cześć wam panowie magnaci […] książęta, hrabiowie, psubraci…”, bo wielka wzbiera w nas ku temu ochota.

Apel do Andrzeja Dudy
Mości Panie Andrzeju, miałeś Waszmość oponenta swego „pod szablą”, jako Kmicic miał Bogusława Radziwiłła po bitwie pod Prostkami i jako Twój imiennik, chorąży orszański, „spod szabli” żeś go wypuścił. „Grzeczność wszystkim należna, lecz każdemu inna”. Nie lituj się, Wasza Miłość, i nie sumituj. „Zetnij go”, bo androny i baje prawi, a maluczkich ze szkodą dobra publicznego mami i uwodzi. „Zetnij go” pro publico bono, bo to wielki szkodnik jest Rzeczypospolitej – on i kompanioni jego.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo