Marszałek Senatu Tomasz Grodzki podczas konferencji prasowej był pytany o doniesienia dotyczące wykorzystywania programu Pegasus przeciwko mecenasowi Romanowi Giertychowi przed wyborami w 2019 roku. W pewnym momencie Grodzki zaczął przekonywać, że cała sprawa przypomina aferę Watergate. Co ciekawe w żaden sposób nie odniósł się do informacji o ciążących na Giertychu poważnych zarzutach. O kwestii blokowania w Senacie wniosku ws. pozbawienia immunitetu również nie wspomina.
Marszałek Grodzki w pewnym momencie wszedł w rolę eksperta ds. podsłuchów i inwigilacji.
Intuicja podpowiada mi, że takich podsłuchiwanych było więcej, skoro Izrael odmówił serwisowanie Pegasusa, a Pegasusa kupowały tylko rządy i służby krajów, on nie był oferowany prywatnym dostawcom.
- zauważył Grodzki.
Przypomniał też aferę podsłuchową z czasów prezydentury Richarda Nixona, która doprowadziła do impeachmentu amerykańskiego przywódcy.
Podsłuchiwanie przez rząd ludzi bez powiadomienia, bez właściwych zarzutów, w sposób nielegalny, bez zachowania procedur, kwalifikuje ten rząd do dymisji.
- ocenił marszałek.
Jak podają media, powołując się na Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Podawane w tonie sensacji doniesienia dementował już rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Zwrócił on uwagę, że „w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd”.
Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem.
- podkreślił.
Jak dodał, "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione".
Przypomniał, że „Roman G. usłyszał poważne zarzuty w śledztwie dotyczącym przestępczości gospodarczej”.
„Sprawa ma charakter typowo kryminalny”
- napisał Żaryn.