Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Abonament na wygaszanie

Próba wymuszenia na prezydencie Andrzeju Dudzie weta w sprawie rekompensat abonamentowych była próbą doprowadzenia mediów do stanu dworca w Końskich. 

Na opuszczonym peronie w miejscowości Końskie prezydent podpisał ustawę, której celem jest przywrócenie połączeń kolejowych w mniejszych miejscowościach. Złożenie podpisu w tej scenerii rozbawiło polityków Platformy Obywatelskiej oraz jej klientów i kibiców. Wiceprzewodniczący PO i członek sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Marcin Kierwiński pisał o samotnej ławce na peronie, która przypomina mu Monty Pythona. Wtórowali mu przewodniczący partii Nowoczesna Adam Szłapka, Sławomir Neumann, Radosław Sikorski i Barbara Nowacka, która jak zawsze pełna lewicowej wrażliwości zobaczyła w tej scenie kabaret, a nie prawie 30 tys. zapomnianych ludzi. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Bartosz Wieliński poświęcił trochę czasu, żeby scenę ułożyć z klocków Lego, sfotografować i wrzucić do sieci, a Michał Szczerba doznał zaskakującego olśnienia w czasie internetowej dyskusji, kiedy dowiedział się, że dworzec w Końskich został zamknięty w czasie rządów jego partii – Platformy Obywatelskiej. Przedstawiciele formacji polityczno-medialnej, która stworzyła w Polsce system wyrzucający poza nawias całe miliony ludzi i tysiące wsi, miast i miasteczek, niepasujących do wyidealizowanego, miejskiego krajobrazu mlekiem i miodem płynącej III RP, nabijają się ze skutków własnych rządów. Dworzec w Końskich zlikwidowany został 11 lat temu, ale takich dworców i miejscowości są w Polsce setki. Wygaszanie ich aktywności spowodowało przez lata dramaty ludzi tracących pracę i często również sens życia. Co ciekawe, niedawno pisał o tym na łamach „Gazety Wyborczej” redakcyjny kolega Wielińskiego, Wojciech Orliński, recenzując książkę Karola Trammera „Ostre cięcie – jak niszczono polską kolej”. Orliński we wrześniu 2019 roku wyrażał w swoim tekście nadzieję, że komunikacyjne wykluczenie, które było elementem planowej polityki kolejnych rządów III RP, stanie się tematem zbliżającej się kampanii wyborczej. No i stało się. Teraz opuszczony dworzec w Końskich jest symbolem nieudolności politycznej środowisk, które dziś składają się na projekt zwany PO i jej medialne ramię, jakim jest „Gazeta Wyborcza”. Te środowiska pod różnymi nazwami rządziły Polską przez wiele lat, w czasie których do upadku doprowadzone zostały nie tylko dworce, ale i stocznie, fabryki, osiedla, zakłady pracy, szpitale oraz kopalnie, które uznano za niepotrzebne bądź nieopłacalne. W podobny sposób próbowano doprowadzić do upadku wielu innych ważnych, należących do Polaków instytucji czy strategicznych firm państwowych, takich jak PLL LOT, czy kulturowych zasobów, takich jak Polskie Nagrania – bezcenne archiwa polskiej piosenki i muzyki rozrywkowej sprzedane za bezcen. W dokładnie ten sam sposób miały zostać zniszczone media publiczne.

Przez lata kierowali nimi politycy: Jan Dworak (członek PO), Juliusz Braun (poseł 4 kadencji z ramienia Unii Wolności), Robert Kwiatkowski (dzisiaj poseł SLD) i Ryszard Miazek (rzecznik rządu z ramienia PSL). Tak długo, jak ich partie rządziły instytucjami, tak długo dbały o finanse radia i telewizji. Kiedy kontrolę straciły, w ramach nagłego olśnienia zaczęły kwestionować sens istnienia mediów publicznych finansowanych z podatków. Próba wymuszenia na prezydencie Andrzeju Dudzie weta w sprawie rekompensat abonamentowych, poza chęcią doprowadzenia mediów do stanu dworca w Końskich, miała też cel bardziej praktyczny – powrót w kampanii wyborczej do monopolu medialnego charakterystycznego dla systemu III RP. Monopolu, w którym widzowie, słuchacze i odbiorcy na różnych kanałach mają do dyspozycji tylko jeden sposób prezentowania informacji i opinii. Wizji, w której Polska to dyktatura, sędziowie są nadzwyczajną kastą, której wyroków nie wolno krytykować, dworzec w Końskich to Monty Python, a LOT jest niepotrzebną fanaberią, którą najlepiej oddać Lufthansie. Dopiero taki kształt mediów pozwoli elitom III RP odzyskać wreszcie władzę i powrócić do spokojnego wygaszania kolejnych linii kolejowych, podwyższania wieku emerytalnego, zamykania komisariatów, likwidowania armii i powrotu do rzeczywistości, w której na nic, co ważne dla obywateli, „piniendzy ni ma i nie będzie”.

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Michał Rachoń
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo