Trener Tottenhamu Hotspur Mauricio Pochettino przyznał, że piłkarz reprezentacji Anglii Harry Kane może nie zagrać do końca sezonu. To skutek kontuzji kostki, której doznał we wtorkowym meczu z Manchesterem City 1:0 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
W 55. minucie Kane próbował zablokować obrońcę Manchesteru City Fabiana Delpha, który przypadkowo nadepnął na kostkę napastnika "Kogutów". Ten zszedł do tunelu nie obciążając lewego stawu skokowego.
Ouch! That has to hurt ?
— Betway Zambia (@Betway_Zambia) 10 kwietnia 2019
Harry Kane left on crutches last night after a painful clash with Fabian Delph who clearly showed no sympathy.
The Striker could now miss the rest of the season. Do you think Spurs can still challenge for top 4 and the Champions League without him? pic.twitter.com/nrAUxuCOQu
"To bardzo, bardzo smutne. Będzie nam go bardzo brakować - być może już do końca sezonu. Musimy to sprawdzić, ale wygląda na podobny uraz jak ostatnio. Mamy nadzieję, że to nie jest poważne, ale ma mało czasu na leczenie"
- powiedział po meczu Pochettino.
Podobnego urazu tej samej nogi nabawił się zimą. 13 stycznia w meczu z Manchesterem United doznał naderwania więzadeł w lewym stawie skokowym i pauzował przez sześć tygodni. 25-letni napastnik strzelił w tym sezonie 24 gole w 38 meczach, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w jakich uczestniczył Tottenham.
We wtorek wyręczył go jednak Koreańczyk Son Heung-Min, który strzelił jedyną bramkę w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Manchesterem City. Był to pierwszy gol Tottenhamu na nowym stadionie w Champions League. "Koguty" zagrały na nim po raz drugi - wcześniej w ekstraklasie pokonały Crystal Palace 2:0.
"Jako zespół nigdy się nie poddajemy i walczymy przez 90 minut. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo byliśmy dokładniejsi od rywali. Podoba mi się ten stadion i granie na nim jest niesamowitym przeżyciem. Jestem wdzięczny za możliwość gry na tym obiekcie"
- podkreślił Heung-Min, który trafił do bramki "The Citizens" w 78. minucie.
Rewanż zaplanowany jest na następną środę.