Prawie połowa Włochów chce rządów silnej ręki - podał w piątek Instytut Badań Społecznych Censis publikując swój raport na temat poglądów mieszkańców kraju. Ponad dwie trzecie z nich przyznało, że wzrosła liczba epizodów nietolerancji i rasizmu wobec imigrantów.
W 53. raporcie przedstawiającym sytuację społeczną we Włoszech odnotowano, że 48 procent obywateli chciałoby "silnego człowieka u władzy", który nie powinien liczyć się z parlamentem i wyborami.
Świadczy to, jak zauważa się w analizie sondażu, o "rosnących pragnieniach antydemokratycznych" i "mesjanistycznym oczekiwaniu" na kogoś, kto rozwiązałby wszystkie problemy. Jako przyczynę takich postaw analitycy Censis wskazują kryzys ekonomiczny, nieufność oraz dominujące poczucie niepewności, które ma 65 procent Włochów.
62 procent mieszkańców Italii uważa, że ich kraj nie powinien wychodzić z Unii Europejskiej. Opowiada się za tym jedna czwarta obywateli. Tyle samo również chciałoby powrotu do dawnej waluty, czyli lira.
W dokumencie przedstawionym przez działający od ponad pół wieku Instytut, zwrócono także uwagę na wzrost nienawiści, nietolerancji i rasizmu. O tym, że zjawiska te wzrosły wobec imigrantów w ciągu minionego roku przekonanych jest prawie 70 procent Włochów. 58 procent twierdzi zaś, że doszło do wzrostu antysemityzmu w kraju.