Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Muzeum odpowiada na zarzuty

W związku z burzą medialną dotyczącą sytuacji podczas wczorajszej Nocy Muzeów w Muzeum II Wojny Światowej, wywołaną informacjami zawartymi we wpisie Piotra Kosewskiego opublikowanymi na portalu społecznościowym, Muzeum wydało oświadczenie. Chodzi o wpis, gdzie czytamy: "Wykonaliśmy cztery z sześciu planowanych recitali, ponieważ w trakcie wykonywania wspomnianej piosenki do akcji przystąpił pan „dyrektor”, który (w trakcie wykonania artystów) rozkazał natychmiast przerwać, drąc się przy tym, że to bolszewicka piosenka i mamy zakaz jej wykonywania".

Siedziba muzeum / By Jroepstorff - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=59591595

Na swoim profilu na Facebooku muzyk Piotr Kosewski z Kapeli Podwórkowej poinformował, że został zaproszony do wzięcia udziału w projekcie i zaangażował do niego trzech artystów z akademii muzycznej.

Muzycy mieli wykonać sześć recitali z piosenkami z okresu II wojny. Wykonali cztery, ponieważ  na utwór "Ciemna dziś noc", zainterweniował dyrektor muzeum Karol Nawrocki.

Wykonaliśmy cztery z sześciu planowanych recitali, ponieważ w trakcie wykonywania wspomnianej piosenki do akcji przystąpił pan „dyrektor”, który (w trakcie wykonania artystów) rozkazał natychmiast przerwać, drąc się przy tym, że to bolszewicka piosenka i mamy zakaz jej wykonywania

- napisał.

Muzyk wskazał, że dyrektor kazał zespołowi wyjść.

Jako opiekun tego przedsięwzięcia, zacząłem tłumaczyć, że repertuar został ustalony z dyrekcją, która podpisała umowę, a autorem tekstu nie jest bolszewik, tylko Tuwim (…). Byliśmy zszokowani tak wulgarnym zachowaniem w placówce kultury. Doprowadził nas do łez. My chcieliśmy tylko dać ludziom cząstkę siebie, a potraktowano nas jak przedmioty. Tacy właśnie mali ludzie z PiS otrzymują ważne i wymagające stanowiska… a są skończonymi abderytami. Żal, niemoc i strach…

- dodał Piotr Kosewski.

Tymczasem Muzeum II Wojny Światowej wydało oświadczenie. Przytaczamy je w całości:

Przebieg „zajścia” był zgoła inny od twierdzeń P. Koseckiego. Dyrektor Muzeum zwrócił uwagę muzykom na niestosowność wykonywania sowieckiego utworu propagandowego w kontekście Nocy Muzeów w MIIWS, prosząc jednocześnie o zaprzestanie jego wykonywania i kontynuowanie występu. Warto zauważyć, że wbrew informacjom podanym opinii publicznej przez niektóre media, nie był to ani koncert, ani nie odbywał się na żadnej scenie. Zgodnie z umową z muzykami miał to być występ towarzyszący innym wydarzeniom objętym programem Nocy Muzeów, rodzaj muzycznego tła. Dyrektor nie podniósł głosu, ani razu nie przedstawiał się funkcją sprawowaną w Muzeum (przedstawił go muzykom jego zastępca, będący świadkiem wydarzenia), nie nakazał „spakowania się i opuszczenia Muzeum”.

Reakcja muzyków na zwrócenie uwagi i prośbę o usunięcie nieodpowiedniego utworu z repertuaru była natomiast lekceważąca i niegrzeczna. Zgodzili się przecież na występ (bynajmniej nie charytatywnie) i jako tacy zobowiązani byli do podporządkowania się wytycznym zamawiającego usługę. Jak w tym kontekście ocenić okrzyki „o Boże!”, „żenada!” i „przecież to Tuwim” oraz odmowę podporządkowania się wymaganiom zamawiającego usługę, czyli Dyrektora Muzeum? „Spakowanie się i opuszczenie Muzeum” nie było poleceniem Dyrektora, jak nieprawdziwie twierdzi P. Kosewski, a wspólnie wypracowanym kompromisem pomiędzy „tego proszę nie grać” a „nikt nam nie będzie mówił co mamy grać”, a zatem spowodowane było bardziej uporem muzyków, a w szczególności lidera zespołu, niż naciskiem Dyrektora Muzeum.

Przyczyną reakcji Dyrektora Nawrockiego był jednoznacznie propagandowy charakter utworu „Tiomnaja nocz’”, powstałego w 1943 r. na potrzeby propagandowej produkcji sowieckiej filmografii pt. „Dwaj żołnierze”. Utwór ten w bałamutny sposób przedstawia rozmyślania sowieckiego żołnierza, który tęskni za pozostawioną w domu kobietą, ocierającą łzy nad łóżeczkiem (wspólnego być może) dziecka. Jest to przykład tworzenia legendy romantycznego krasnoarmiejca, który walczy za Kraj Rad, a tęskni do domu. Aż chce się zapytać, czy nostalgia ta odbywa się przed, po czy w przerwie w mordowaniu, rabunku i gwałceniu kobiet (oraz często dzieci) masowo praktykowanych przez „romantycznych” Sowietów w drodze na Berlin przez tereny zamieszkałe przez Polaków. W niczym nie zmienia tego fakt funkcjonowania polskiego tłumaczenia piosenki autorstwa J. Tuwima, czym próbowali się zasłaniać muzycy, uzasadniając tym swój upór w odmowie zaprzestania wykonywania utworu.

Muzeum jest oburzone zachowaniem muzyków zarówno w trakcie zajścia, jak i później, podczas publikowania nieprawdziwej wersji wydarzeń. Trudno oprzeć się wrażeniu wyreżyserowanej prowokacji o podtekście politycznym, tym bardziej, że we wpisie Moniki Kijek (wokalistki zespołu) pojawiło się w toku podsycania fali internetowego hejtu wezwanie „Proszę idźcie na wybory”, które trudno uznać za troskę o wyborczą frekwencję.

Bardzo źle się stało, że Nocy Muzeów towarzyszył tak przykry incydent, tym bardziej, że w Muzeum II Wojny Światowej odbyło się dotąd blisko 20 koncertów i innych wydarzeń muzycznych i nigdy podobny problem się nie pojawił. Ale wobec uporu muzyków obstających przy wykonywaniu utworu nie licującego z prawdą o udziale żołnierzy sowieckich w II wojnie światowej, Dyrektor Karol Nawrocki nie mógł postąpić inaczej.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo