Policyjni wywiadowcy zatrzymali 31-latka, który w Łodzi podróżował autobusem mając ze sobą siekierę i nóż. W trakcie interwencji konieczne było użycie paralizatora wobec agresywnego mężczyzny, który stwarzał zagrożenie dla otoczenia.
W miniony poniedziałek około godziny 18:00, policyjni wywiadowcy zostali poinformowani, że autobusem linii 96 podróżuje pobudzony mężczyzna, który awanturuje się i wymachuje siekierą. Funkcjonariusze niezwłocznie pojechali w rejon skrzyżowania ulic Śmigłego Rydza i Milionowej, gdzie w pustym autobusie zastali 31-latka.
- Na widok policjantów mężczyzna zareagował agresywnie. Zaczął ich wyzywać, po czym sięgnął po nóż i siekierę leżące na siedzeniu obok niego. Nie widząc innego sposobu powstrzymania pobudzonego pasażera, funkcjonariusze zostali zmuszeni do użycia policyjnego paralizatora. Mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany. Jak wynika z relacji innych pasażerów, 31-latek stał się agresywny po tym, jak kierowca autobusu zwrócił mu uwagę, żeby nie zapalał papierosa
- relacjonuje łódzka policja.
Mężczyzna miał zacząć wówczas ubliżać kierowcy i innym pasażerom, a także grozić im pozbawieniem życia. Okazało się, że agresywny pasażer w przeszłości był notowany. Teraz - w świetle prawa - za znieważenie funkcjonariuszy i kierowania gróźb karalnych grozi mu do 3 lat więzienia.