Łącki zapewnia, że przymusowej relokacji migrantów nie ma, ale kwoty za ich nieprzyjęcie Polska powinna płacić
- Jako bogaty kraj jesteśmy w stanie przyjąć solidarność europejską i wspomóc państwa nieradzące sobie z migracją - przekonywał poseł Platformy Obywatelskiej Artur Łącki w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Polityk odniósł się w ten sposób do tzw. paktu migracyjnego, który - według zapowiedzi - będzie zobowiązywał państwa członkowskie Unii Europejskiej do płacenia określonych środków w przypadku nie przyjęcia migrantów z innych krajów.
Portal Niezalezna.pl opublikował dziś fragment wywiadu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który w najbliższą środę ukaże się w "Gazecie Polskiej". Wicepremier w rozmowie z red. Katarzyną Gójską oraz red. Tomaszem Sakiewiczem wskazał, że najlepszym rozwiązaniem problemu nielegalnej migracji, jest zawracanie cudzoziemców do ich rodzinnych krajów i tam, na miejscu, próbować udzielić im pomocy finansowej.
Recepta PiS odrzucona przez UE
- To jest recepta, którą Prawo i Sprawiedliwość, prezes Jarosław Kaczyński, od wielu lat proponowali, a Unia niestety nie chciała z tego korzystać. Byliśmy krytykowani, próbowano nas przymusić do przyjmowania kwot migrantów. To, co się teraz dzieje na Lampedusie pokazuje, że Jarosław Kaczyński miał sto procent racji, Unia się myliła - skomentował wypowiedź prezesa PiS dla "GP" poseł Marek Suski w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika.
Dodał, że jeszcze można "powstrzymać tą falę" nielegalnej migracji, a jeśli Unia Europejska "nie chce mieć zamachów, rozjeżdżania ludzi samochodami, czy wysadzania się w metrze, to musi podjąć zdecydowane kroki". Suski zwrócił również uwagę, że migracja obcokrajowców z Afryki jest związana z "działaniami rosyjskimi" oraz manewrami prowadzonymi tam przez Grupę Wagnera, która nakłania do opuszczania kontynentu.
Prowadząca program red. Katarzyna Gójska, przypomniała oblicze kryzysu, który trwa na na wspomnianej przez Marka Suskiego Lampedusie. Zwróciła uwagę na relacje włoskich mediów, z których wynika, że mieszkańcy są na tyle zdeterminowani, aż są gotowi rzucać się pod koła ciężarówek, tylko po to, by zatrzymać ewentualną budowę miasteczka namiotowego dla migrantów. Pisał o tym również portal Niezalezna.pl.
Marzenia posła PO
Uczestniczący w rozmowie poseł PO Artur Łącki skrytykował słowa wicepremiera Kaczyńskiego i stwierdził, że "prezes PiS Ameryki nie odkrył". Polityk przekonywał, że wiele państw udziela pomocy krajom skąd uciekają migranci, ale rządzący w Polsce tylko o tym mówią - co zdementowała prowadząca, przypominając, że w ministerstwie spraw zagranicznych działa specjalny fundusz, również na ten cel.
Zdaniem Łąckiego sytuacje w krajach gdzie trwają wojny da się uspokoić bez wprowadzania wojsk. Pytany jednak o to, jakie programy chciałby wprowadzić na linii frontu, nie odpowiedział. Oznajmił za to, że jego rozwiązanie jest możliwe do zrealizowania, gdy włączą się do niego, nie tylko Unia Europejska, ale i Stany Zjednoczone... Arabia Saudyjska i Chiny.
Polityk pytany o to, czy jego partia nadal popiera mechanizm przymusowej relokacji stwierdził, że "z uporem maniak będzie powtarzał, że takiego mechanizmu nie ma". Łącki stwierdził, że przymusowe przyjęcie migrantów, a kwoty do zapłaty za tego nie zrobienie nie są ze sobą połączone - choć mówiła o tym sama unijna komisarz, że na tym ma polegać "solidarność" w tzw. pakcie migracyjnym. Podkreślił jednak, że "jako bogaty kraj jesteśmy w stanie przyjąć solidarność europejską i pomóc krajom, które są w potrzebie".
Rzepa z PSL... opuścił studio
Odnosząc się do wywiadu "GP" z Jarosławem Kaczyńskim polityk PSL Jarosław Rzepa próbował przeinaczyć słowa prezesa PiS i zaczął opowiadać o... zatapianiu łodzi migrantów i łapankach. Ostatecznie nie chciał odpowiedzieć na pytania i pod presją postanowił uciec ze studia.
Źródło: niezalezna.pl
Wczytuję ocenę...
