Jak podają słowackie media, 71-letni Juraj C., zamachowiec, który oddał w środę kilka strzałów do premiera Roberta Fico, przed 1989 r. był pracownikiem czechosłowackiej służby bezpieczeństwa, a w ostatnich latach sympatyzował z powiązaną ze środowiskami ekstremistycznymi paramilitarną organizacją Słowaccy Poborowi.
Jednocześnie był współzałożycielem Ruchu Przeciw Przemocy, a na fotografiach, które opublikowano już po zamachu, widać go w trakcie rzekomo „prodemokratycznych” manifestacji wspomnianego ruchu. Te jako żywo przypominają znane z naszego podwórka spędy „w obronie demokracji”, również częstokroć zasilane przez byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Koszmarny zamach jest więc przestrogą dla wszystkich, którzy chcieliby myśleć, że 35 lat po upadku komunizmu w Europie Środkowej ludzie dawnych służb odgrywają już jedynie rolę groteskowych krzykaczy. Wciąż są obecni i zdolni do wszystkiego.