Miliony wyłudzone z VAT. Prokuratura sformułowała oskarżenia

Śledztwo w tej sprawie prowadzi delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Katowicach pod nadzorem bielskiej Prokuratury Okręgowej. Postępowanie dotyczy działania grupy skupionej wokół osoby udziałowca i prezesa dwóch firm. Jedna handlowała nieruchomościami, druga zajmowała się m.in. wydawnictwem, poligrafią i budowlanką. Zarzuty usłyszało już ponad 70 osób.

Jak wskazał rzecznik w komunikacie, "przestępczy proceder zakładał wystawianie nierzetelnych faktur VAT, stanowiących podstawę do transferu środków pieniężnych i wyprowadzania w ten sposób majątku podmiotów gospodarczych".

Zaznaczył, że "przed właściwymi urzędami skarbowymi dokumentowano także w rozliczeniach skarbowych fikcyjne koszty uzyskania przychodów, zaniżając przez to należności publicznoprawne. W ten sam sposób wykazywano podstawę do uzyskania zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym".

Prokurator bielskiej Prokuratury Okręgowej Barbara Drzastwa, która bada sprawę, wyjaśniła, że obejmuje ona – jak się wyraziła – zorganizowany proceder handlu fakturami VAT.

- Przedmiotem obrotu nie były towary czy usługa opisane w dokumentach, lecz sama faktura. Wystawcy otrzymywali prowizję za jej wystawienie. Sięgała nawet do 27 proc. wartości netto wpisanej w dokumencie. Wysokość zależna była od celu, który chciał osiągnąć odbiorca. Dla niektórych był to cel podatkowy, dla innych wyprowadzenie pieniędzy z firmy. Towarzyszyło temu "pranie brudnych pieniędzy"

- powiedziała.

Prokurator wskazała, że śledczy rozpoczęli działanie od rozpracowania bielskiej spółki. Ustalili, że zajmuje się dystrybucją, na skalę niemal masową, fikcyjnych faktur VAT. Dostarczały je dwie firmy.

- W toku sprawy okazało się, że jednym z ich dostawców była spółka, która okazała się +emitentem+ faktur w rejonie Warszawy, Sulejówka i całego Podkarpacia. Spółka miała siedzibę najpierw w Krakowie, a później w Warszawie. Druga firma również pochodziła ze stolicy. W obu prezesem była ta sama osoba. To ona - poprzez zorganizowaną sieć pośredników - dystrybuowała fałszywe faktury

- wyjaśniła Barbara Drzastwa.

Faktury wystawiane były m.in. na usługi budowlane, których nigdy nie zrealizowano.

Barbara Drzastwa podkreśliła, że obecnie skierowany akt oskarżenia jest kolejnym, który trafił do sądu. Pierwsze trafiły do sądów w Bielsku-Białej i Tarnowie. Procesy już się odbyły. - W przypadku pierwszych aktów oskarżenia, sprawy toczyły się przed sądami w Bielsku-Białej i Tarnowie. W pierwszym przed sądem stanęli wystawcy faktur. Później oskarżeni o pośrednictwo między wystawcami i obiorcami. Ich rola była nawet ważniejsza niż wystawcy. Dotarli bowiem do istotnych podmiotów gospodarczych. Jeden z procesów zakończył się już prawomocnie. Przed sądem zapadły m.in. kary bezwzględnego więzienia - powiedziała prokurator Drzastwa.

Śledcza dodała, że sprawiedliwość dosięgła także odbiorców faktur. Pierwszy akt oskarżenia został skierowany do sądu pod koniec marca br. Obecny – obejmujący 33 osoby – objął "trzon" grupy odbiorców faktur. Mieli oni wyłudzić co najmniej 4 mln zł. Sprawa ta została skierowana do Rzeszowa z uwagi na to, że większość oskarżonych i ich firm, a także świadków, jest z tamtego terenu.

- Planowane jest jeszcze zakończenie postępowania co do 20 kolejnych podejrzanych - powiedziała prokurator.

Rzecznik ministra koordynatora podał w komunikacie, że śledczy zlecili kontrole skarbowe w firmach, które były objęte postępowaniem. Dzięki temu większość z nich skorygowała wysokość należnego podatku VAT.

 

Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#przestępstwo podatkowe #podatek VAT #wyłudzenia VAT