Koszulka NIEMIECKO - RUSKA SZAJKA TUSKA Zamów już TERAZ!

Koncerny farmaceutyczne uzależniły od opioidów 1,7 mln Amerykanów. Zapłacą gigantyczne kary

Trzy firmy dystrybuujące leki i produkująca je firma Johnson&Johnson ogłosiły, że będą kontynuować negocjowaną z poszczególnymi stanami ugodę, w ramach której zapłacą im gigantyczne odszkodowania. Są oskarżane o to, że swoim postępowaniem zaostrzyły kryzys opioidów, który od 20 lat dewastuje USA. Spłacanie miliardowych odszkodowań potrwa nawet 18 lat.

Pexels / CC0

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych koncerny farmaceutyczne przekonywały środowisko medyczne, że zapisywanie pacjentom opioidowych leków przeciwbólowych jest bezpieczne. Lekarze zaczęli je więc przepisywać częściej. Jakiś czas potem wyszło na jaw, że te leki są wysoce uzależniające. Według danych rządowych tylko w 2017 roku 1,7 miliona Amerykanów była od nich uzależniona. Opioidy – oprócz leków wlicza się do nich także heroinę i syntetyczny fentanyl – w ciągu ostatnich dwóch dekad kosztowały życie pół miliona Amerykanów, a kryzys uzależnienia od nich powoduje gigantyczne straty materialne, szacowane na 78,5 miliarda dolarów rocznie. Dane z zeszłego roku pokazują, że sytuacja na razie się nie poprawia.

21 lipca grupa prokuratorów generalnych z 14 stanów ujawniła, że prowadzą negocjacje w sprawie ugody z trzema dystrybutorami leków – McKesson Corp, AmerisourceBergen Corp, Cardinal Health Inc – oraz producentem J&J. Firmy te były obiektem tysięcy osobnych pozwów sądowych, w których były oskarżane o ignorowanie doniesień, że sprzedawane przez nich opioidy trafiają na czarny rynek i zbyt luźne procedury kontrolne oraz – w wypadku J&J – o ukrywanie negatywnych konsekwencji przepisywania ich pacjentom przez lekarzy w materiałach marketingowych. W ramach tej ugody firmy miały wypłacić stanom gigantyczne odszkodowanie – 21 miliardów dolarów w wypadku dystrybutorów i 5 miliardów w wypadku J&J – w zamian za hurtowe odrzucenie tych pozwów. Wypłacone przez nich pieniądze miały posłużyć na sfinansowanie walki ze skutkami tego kryzysu.

„Liczne firmy które produkowały i dystrybuowały opioidy w naszym narodzie robiły to nie przejmując się życiem ani nawet narodowym kryzysem, któremu pomagały rosnąć” - skomentowała wtedy prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James - „Dzisiaj ich za to rozliczamy i dajemy dziesiątki miliardów dolarów społecznościom w całym kraju”. Na tej samej konferencji prasowej prokurator generalny Connecticut William Tong dodał, że „szczerze mówiąc na świecie nie ma tyle pieniędzy żeby wynagrodzić ból i cierpienie” spowodowane przez kryzys opioidowy, ale te pieniądza „pomogą tam, gdzie potrzebna jest pomoc”.

Jednym z warunków stawianych przez firmy farmaceutyczne było to, że dołączy do nich odpowiednia ilość stanów, które zrezygnują z pozwów ze swojego terytorium. Termin na podjęcie ostatecznej decyzji czy wchodzą w tę umowę minął w sobotę. Przedstawiciele dystrybutorów ogłosili wczoraj, że na ugodę zgodziły się 42 stany, dystrykt stołeczny Kolumbia i pięć terytoriów zależnych. W umowie było zapisane, że minimalna liczba to 44 stany, ale koncerny zdecydowały się, że i tak zgodzą się na tę umowę.

Odszkodowanie w ramach tej ugody będzie spłacane przez dystrybutorów przez najbliższe 18 lat. J&J swoją część ma spłacać przez 9 lat, z czego pierwsze 3,7 miliarda ma być przez nich spłacone w ciągu pierwszych trzech lat. Władze stanowe zapowiadają, że pieniądze koncernów zostaną przez nich użyte na leczenie uzależnionych, wsparcie dotkniętych przez kryzys rodzin, edukację antynarkotykową i inne programy społeczne. Prokurator generalny Północnej Karoliny Josh Stein, który był głównym negocjatorem tej ugody stwierdził, że liczba stanów która do niej dołączyła to „wyjątkowy pokaz jedności i poświęcenia rozwiązaniu tego problemu w całym kraju”.

Firmy mają dokonać pierwszych wpłat do końca września. 26 miliardów dolarów to maksymalna kwota jaką przekażą, ale jej ostateczna wysokość może być mniejsza. Wysokość odszkodowania będzie bowiem zależeć od tego ile stanów ostatecznie dołączy do tej ugody. Pozostałe osiem, które uważa ją obecnie za niewystarczającą, ma na to czas do 2 stycznia przyszłego roku. „Stany które się nie zapisały są nieodpowiedzialne” - stwierdził prokurator generalny Luizjany Jeff Landry - „Nie chcemy, żeby idealne było wrogiem dobrego”.

W ramach tej ugody ma powstać również niezależna organizacja nadzorcza, która będzie zbierała dane dotyczące handlu legalnymi opioidami. Te będą przekazywane zarówno producentom jak i władzom. Pomysłodawcy liczą, że pomoże to w ograniczeniu ilości opioidów, które trafiają na czarny rynek. Według obecnych szacunków od 21 do 29 proc. legalnych opioidów jest używane w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem.

Same koncerny mimo zgody na tę ugodę nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za kryzys. Twierdzą, że stawiane im zarzuty są nieprawdziwe. Podkreślają, że produkowane przez nich opioidy były zaaprobowane przez Federalną Administrację Leków i Jedzenie (FDA), która dopuszcza leki na rynek. Za ich nadmierne przepisywanie ich zdaniem odpowiadają wyłącznie lekarze oraz urzędnicy, którzy im na to pozwolili.

W tej umowie nie wziął również udziału należący do rodziny Sacklerów koncern Purdue Pharma LP, producent popularnego przeciwbólowego opioidu OxyContin. Podczas przesłuchania przed Komisją Nadzoru Izby Reprezentantów w grudniu zeszłego roku David i Kathe Sackler przeprosili za udział ich firmy w kryzysie, ale nie wzięli na siebie odpowiedzialności – co mocno zirytowało jej członków. „Patrzenie na wasze zeznania sprawia, że gotuje się we mnie krew” - powiedział im kongresman Jim Cooper - „Nie wiem czy w USA jest jakakolwiek rodzina, która jest bardziej zła od was”. Sama firma dostała od sądu i akcjonariuszy zgodę na reorganizację, która będzie obejmowała nie tylko zmianę nazwy ale także przekazanie ok. 10 miliardów dolarów społecznościom, które zostały poszkodowane przez kryzys opioidów.

Obecna ugoda jest drugą największą podobną ugodą w USA. Większa od niej była jedynie ugoda, którą 46 stanów zawarło w 1998 roku z koncernami tytoniowymi. W zamian za rezygnację z pozwów wynikających ze skutków palenia tytoniu koncerny zgodziły się wtedy na znaczne ograniczenia w swoim marketingu i zgodziły się zapłacić aż 246 miliardów dolarów odszkodowania.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, Al Jaazera, Buisness Wire

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wiktor Młynarz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo