CIA nie ufa resetowcom od Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Dlaczego niektórzy przedsiębiorcy otrzymują odmowę przyznania pomocy z Tarczy PFR? Paweł Borys wyjaśnia

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys w rozmowie z portalem niezalezna.pl odniósł się do informacji płynących od części przedsiębiorców ubiegających się o pomoc w ramach Tarczy PFR. Wyjaśnił on, jakie są główne powody odmów i podkreślił, że 85 proc. wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie. „Program cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Zaledwie w ciągu pierwszego tygodnia 25 tys. firm skorzystało z finansowania na kwotę ponad 2 mld zł” – tłumaczy szef PFR Paweł Borys.

Fot. Adam Guz/KPRM

Wiosną ub.r. PFR uruchomił tzw. tarczę finansową z której niemal wszystkie środki zostały skierowane do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Było to łącznie 62 mld zł, rozdysponowane na ok. 347 tys. firm. Obecnie funkcjonuje tarcza 2.0, czym ona się różni od pierwszej?

Podobnie jak w przypadku pierwszej tarczy przedsiębiorcy mogą liczyć na szybkie wsparcie finansowe, związane z wdrożonymi w związku z pandemią ograniczeniami w funkcjonowaniu wielu firm. Jeżeli chodzi o rodzaj tego finansowania, to podobnie jak w przypadku pierwszej tarczy, mikroprzedsiębiorstwa mogą otrzymać subwencję - na jednego zatrudnionego 18, albo 36 tys. zł. W przypadku większych przedsiębiorstw funkcjonuje zupełnie nowy mechanizm, który sprowadza się do tego, że pokrywamy 70 proc. strat za okres od listopada 2020 r. do marca bieżącego roku.

Ile wniosków o subwencje wpłynęło do chwili obecnej i ile z nich zostało rozpatrzonych pozytywnie?

Program cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Zaledwie w ciągu pierwszego tygodnia 25 tys. firm skorzystało z finansowania na kwotę ponad 2 mld zł. Wśród największych beneficjentów jest branża gastronomiczna – 4 tys. restauracji i punktów gastronomicznych otrzymało już subwencje. Drugą dużą branżą jest hotelarstwo, gdzie mamy już blisko tysiąc przedsiębiorstw, które skorzystały z subwencji.

Dlaczego niektórzy przedsiębiorcy otrzymują odmowę przyznania pomocy z Tarczy PFR?

Tu mamy dość dobrą statystykę, bo – podobnie jak w przypadku pierwszej tarczy – ok. 85 proc wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie. Oczywiście głównym wyzwaniem są kwestie związane z kodami PKD [Polska Klasyfikacja Działalności- red], ponieważ ta tarcza kierowana jest do wybranych 45 branż i to jest główna różnica w porównaniu z pierwszą. Rząd być może podejmie decyzję o ewentualnym jej rozszerzeniu. Drugą przyczyną odmów są ewentualne zaległości w urzędach skarbowych lub w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, ale tych przypadków jest już mniej, bo firmy mają doświadczenie z pierwszej tarczy. Warto też podkreślić, że te firmy, którym udzieliliśmy finansowania zaledwie w ciągu pierwszych siedmiu dni zatrudniają 100 tys. pracowników. Realizujemy więc ten główny cel tarczy finansowej, czyli ochronę zatrudnienia. Dzięki tym środkom, firmy pomimo zamknięcia będą miały możliwość sfinansowania wynagrodzeń – mamy nadzieję – że do momentu, kiedy będzie już można bezpiecznie wrócić do normalnej działalności.

Słychać opinie, że udzielanie pomocy firmom na podstawie kodów PKD nie daje możliwości uzyskania rekompensat wszystkim zablokowanym przez rząd rodzajom działalności. Czy tak rzeczywiście jest?

W mojej ocenie - nie. Rząd podjął decyzje, że ta lista sektorów jest bardzo szeroka i obejmuje wszystkie te branże, które dotknięte są bezpośrednio restrykcjami, bądź zamknięciem. Jednocześnie jest też wiele branż pośrednio dotkniętych skutkami restrykcji sanitarnych, jak np. pralnie, które nie są zamknięte, ale na skutek zamknięcia hoteli, czy galerii handlowych mogą mieć problemy. Ta lista jest jednak dość szeroka i jestem przekonany, że pomoc dociera do zdecydowanej większości tych firm, które jej potrzebują. Co ważne, uwzględniamy też bardzo małe rodzinne firmy, gdzie nawet nie ma jednej osoby zatrudnionej, ale np. współmałżonek zgłoszony jest jako tzw. osoba współpracująca. Ta pomoc dociera zarówno do większych firm, które mają po dwustu pracowników, jak i do małych firm rodzinnych, a dla osób samozatrudnionych dostępna jest pomoc w postaci postojowego i zwolnień ze składek na ubezpieczenia społeczne w ramach tzw. tarczy branżowej.

Chciałbym wrócić do kwestii zaległości w ZUS i urzędach skarbowych. Czy przedsiębiorcy, którzy je mają mogą liczyć na pomoc z tarczy?

W takim przypadku warunkiem otrzymania pomocy jest przedstawienie przez przedsiębiorcę porozumienia o rozłożeniu zadłużenia na raty, bądź jego spłata.

Niektórzy przedsiębiorcy, mimo wsparcia z tarczy branżowej i finansowej twierdzą, że nie wytrzymają dłużej epidemicznych obostrzeń i zapowiadają wręcz bunt. Rzecznik MŚP Adam Abramowicz stwierdził w jednym z wywiadów, że "tarcze są dziurawe i wiele firm tego wsparcia nie dostanie". Czy zgadza się pan z tą opinią i co ew. chciałby pan przekazać zniecierpliwionym przedsiębiorcom?

Z jednej strony, ponieważ codziennie rozmawiam z tymi przedsiębiorcami, rozumiem ich trudne położenie. Z drugiej strony przecież nikomu nie zależy, aby te restrykcje wprowadzać, ale to jest często kwestia zdrowia i życia wielu osób. Mamy jednak bardzo groźną pandemię. Codziennie 300-400 osób umiera z powodu COVID-9. Niestety takie miejsca jak hotele, restauracje, czy punkty gastronomiczne na stokach narciarskich, według większości badań są miejscami bardzo ryzykownymi z punktu widzenia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Umowa jest taka – restrykcje są wdrożone, ale firmy mogą liczyć na wsparcie. Jestem przekonany, że ono jest znaczące i trafia rzeczywiście do zdecydowanej większości tych firm, które tej pomocy wymagają. Ale zgodnie z tą umową restrykcje muszą być przestrzegane. 

Komentując grudniowe dane GUS ocenił pan, że polski przemysł całkowicie odbudował się po pandemii, a produkcja wróciła do linii trendu sprzed COVID-19. Jakie widzi pan zagrożenia dla 
trwałości tego trendu?

Druga fala pandemii okazała się groźna dla zdrowia, ale gospodarka była już do niej dobrze przygotowana. Wpływ tej drugiej fali na wyniki gospodarcze jest ograniczony. Spadek PKB w ubiegłym roku pewnie będzie poniżej 3 proc., czyli będziemy mieli jedną z najpłytszych recesji wywołanych pandemią w Unii Europejskiej. Mamy bardzo dobre dane z przemysłu, z rynku pracy – jesteśmy jedynym krajem, który wg danych Eurostatu ma wzrost zatrudnienia rok do roku i drugie najniższe bezrobocie w UE, więc z perspektywy całej gospodarki, przechodzimy pandemię suchą stopą. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest wiele firm, głównie w sektorze usług, które de facto od marca ub. r. są w bardzo trudnej sytuacji. Trzeba mieć nadzieję, że program szczepień i - miejmy nadzieję - wycofywanie się pandemii w perspektywie drugiego kwartału spowoduje, że te branże będą mogły już bezpiecznie funkcjonować.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Paweł Borys #tarcza antykryzysowa #gospodarka #przedsiębiorcy

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Przemysław Obłuski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo