Na drodze do pełnego członkostwa Szwecji w NATO mogą być jeszcze "wstrząsy" - ocenił we wtorek szef sztabu szwedzkich sił zbrojnych Micael Byden. Tego dnia ambasadorowie państw Sojuszu Północnoatlantyckiego podpisali w Brukseli protokoły akcesyjne Szwecji i Finlandii.
Odnosząc się do trwającego procesu wejścia Szwecji do NATO, Byden wskazał, że "ci, którzy sądzili, że będzie to prosta autostrada bez wybojów i zakrętów, byli zbytnimi optymistami".
- Teraz 30 krajów członkowskich NATO będzie ratyfikować nasz wniosek. Sądzę, że na tej drodze będą kolejne wstrząsy
- ocenił w wywiadzie dla gazety "Expressen".
W zeszłym tygodniu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł, że Ankara może blokować ten proces, jeśli Helsinki i Sztokholm nie spełnią żądania Turcji w sprawie ekstradycji osób podejrzanych o terroryzm, powiązanych z kurdyjskimi organizacjami terrorystycznymi.
Głównodowodzący szwedzkiej armii nie sądzi, aby największym zagrożeniem dla Szwecji ze strony Rosji były siły konwencjonalne; za bardziej prawdopodobne uważa cyberataki, kampanie dezinformujące oraz próby wpływania na decydentów.
- Jesteśmy gotowi na różne scenariusze
- zapewnił Byden.
Z kolei w wywiadzie dla agencji TT Byden podkreślił, że "należy spodziewać się, że oczekiwania NATO wobec Szwecji będą duże". Ocenił, że obecnie międzynarodowe zaangażowanie szwedzkiego wojska jest nieduże i "nie zaspokaja ambicji Szwecji".
- Przykładem tego, co należy rozważyć, jest wkład w wielonarodowe grupy bojowe Sojuszu w krajach bałtyckich lub posiadanie gotowego oddziału do obrony Finlandii
- wskazał.
Byden dodał, że decyzje w tej sprawie będą podejmować rząd oraz parlament.