Gazeta Polska: Suwerenna Polska jednoczy się z PiS, więcej młodych twarzy na froncie Czytaj więcej!

Obrzydliwość Staniszkis

Ostatni „wyczyn” Staniszkis przejdzie do historii paskudztw III RP. Nie chodzi jednak o Jadwigę Staniszkis, ale o jej córkę (przy okazji członka PO). Potomkini wspaniałej myślicielki uznała za stosowne stwierdzić, że jej matka poparła PiS w 2007 roku, ponieważ zaczęła się wtedy u niej rozwijać choroba Alzheimera

Warto zauważyć, że jest to stwierdzenie nie tylko obrzydliwe, ale i niebywale głupie. Przecież pod koniec życia, czyli już w znacząco pogłębionym stanie tej choroby, Staniszkis akurat wychwalała Tuska. Jednak podstawowym problemem wypowiedzi córki Staniszkis nie jest oczywiście brak logiki. Dowodzi ona czegoś dużo bardziej ponurego. Pokazuje, jak trwale zdegenerowana jest mentalność tej partii, jej polityków, a także części jej elektoratu. Nie ma dla nich żadnej świętości, żadnej przestrzeni, której nie interpretowaliby przez pryzmat swojej nienawiści politycznej. Dochodzi już do takiej patologii, że córka do bieżączki politycznej będzie wykorzystywać swoją niedawno zmarłą matkę, przy okazji ją obrażając, robiąc z niej chorą idiotkę, której przekonania wynikały ze zmian w mózgu. Opisywany przypadek pokazuje też cywilizacyjną różnicę między prawicą a Platformą i związanymi z nią środowiskami.

Trudno bowiem uwierzyć, żeby prawicowcom podobały się ostatnie wypowiedzi prof. Staniszkis na temat sytuacji politycznej w Polsce, wyglądające na wyjęte z jakieś broszurki KOD. Nikt jednak poważny z tego środowiska nie usiłował negować jej dorobku, sprowadzić Staniszkis do awantury politycznej, krytykować jej wkład w polską myśl socjologiczną z powodu jej poglądów politycznych, wyrażanych pod koniec życia. Taka postawa jest ewidentnie nie do zrozumienia dla PO i jej członków. Interesuje ich tylko to, co może im się przydać, resztę zaś gotowi są zniszczyć. Ta choroba jest już tak głęboka, że jak widać, córka, w imię swojej kariery politycznej, jest gotowa napluć na jeszcze świeży grób własnej matki.

 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein