Tajemnice sędziego, agenta Łukaszenki » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Nie tylko CDU i SPD! O Bundestag zawalczą weganie, komuniści i hip-hopowcy

Niemcy już 26 września ruszą do urn i wybiorą swoich reprezentantów na dwudziestą kadencję Bundestagu. Do udziału w wyborach dopuszczono w tym roku 54 partie, z których co najmniej kilka budzi spore zastrzeżenia. Najgłośniej było ostatnio wokół DKP – Niemieckiej Partii Komunistycznej, która mimo licznych protestów została ostatecznie dopuszczona przez Federalny Trybunał Konstytucyjny do udziału w wyborach.

Zdjęcie autorstwa Ingo Joseph z Pexels

CDU, SPD, Zieloni, FDP, Linke i AfD – oto partie, które zasiadają w niemieckim parlamencie. Aby zasiąść w ławie poselskiej trzeba jeszcze przekroczyć 5 – procentowy próg wyborczy, ale mimo, że to nie lada wyczyn, coraz więcej partii w Niemczech decyduje się stanąć w szranki z kolegami z SPD, CDU i cała resztą licząc po cichu na powtórzenie sukcesu Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w 2017 roku przebiła szklany sufit i z wynikiem 12,6 proc zasiadła w niemieckim parlamencie jako najsilniejsza partia opozycyjna. 

Sen o „skoku AfD” nie opuszcza i innych partii spoza głównego nurtu. Co by było, gdyby w Bundestagu zasiedli reprezentanci uznawanej za neonazistowską, partii „III Weg” (pl. „Trzecia Droga”) lub członkowie Szarych Panter? Jeżeli ktoś się zastanawia, dlaczego małe partie bez szans na porządną wygraną biją się (jak chociażby DKP aż przed Trybunałem Konstytucyjnym) o miejsca na listach – odpowiedź jest prosta. W Niemczech każda startująca w wyborach partia, której uda się zdobyć co najmniej 0.5 proc. głosów ma prawo do finansowania z kasy państwa i dostaje 0,83 eurocenta za głos. Jest jedno „ale”. Wpływy z budżetu państwa nie mogą przekraczać wpływów samej partii, co oznacza, że musi się ona przynajmniej w 50 proc. potrafić sama utrzymać.

Specjalnie dla niezalezna.pl selektywny przegląd partii, które już za 46 dni zawalczą o mandaty w niemieckim parlamencie.

DKP ( Die Deutsche Kommunistische Partei) – Niemiecka Partia Komunistyczna

Dopuszczona do wyborów 27 lipca b.r. jako ostatnia z partii startujących w tegorocznych wyborach. Zanim sędziowie drugiego senatu Federalnego Trybunału Konstytucyjnego wyrazili zgodę na dopuszczenie DKP do wyborów, uchylili 19 z 20 skarg złożonych na DKP przez różne podmioty. Tym samym Trybunał uchylił decyzję Federalnej Komisji Wyborczej, która wykluczyła niemieckich komunistów z wyścigu po mandaty parlamentarne. W nomenklaturze DKP próba wykluczenia komunistów z wyborów została okrzyknięta „zimnym zakazem” a w lipcu na łamach organu prasowego DKP – tygodnika „Unsere Zeit” („Nasz Czas”), informowano, że atak na DKP nie jest „tylko atakiem na komunistów, ale demokrację generalnie”. Sami członkowie DKP domagają się „pokoju z Chinami i Rosją” i ostrzegają zwyczajowo przed kapitalizmem. Cała afera z możliwym wykluczeniem DKP z listy wyborczej miała swój początek w interpretacji zaostrzonego w 2015 roku prawa o partiach politycznych, które zezwala na wykreślenie partii, która nie składała sprawozdań finansowych. Przewodniczący Federalnej Komisji Wyborczej, Gregor Thiel powołał się na niedotrzymanie terminów przez DKP a komuniści się bronili twierdząc, że nieterminowość nie ma nic wspólnego z niedopełnieniem obowiązku. Co ciekawe, wszystkie partie reprezentowane w komisji poza Zielonymi, zagłosowały za wykluczeniem DKP. Sprawa obiła się o Trybunał Konstytucyjny, który przyznał rację komunistom. Teraz towarzysze idą po mandaty żądając „zakończenia agresywnej polityki NATO wobec Rosji i Chin” i zaprzestania „ciemiężenia ludzi pracy pod płaszczykiem zwalczania koronakryzysu”. NATO oczywiście „ma się wycofać z Europy Wschodniej” czyli zostawić gołą wschodnią flankę. 

DKP ma też pomysł na zagospodarowanie żołnierzy Bundeswehry. Ich zdaniem powinni się przekwalifikować na pielęgniarzy. W wyborach 2017 roku wynik DKP wyniósł całe 0,0 proc! Niewykluczone, że ten spektakularny sukces powtórzy się i w tym roku.

Graue Panther – Siwe Pantery

Czarna (wcale nie siwa) pantera okolona żółtymi gwiazdkami – oto logo partii, która cały swój program oparła na „krzewieniu sprawiedliwości społecznej”. W obecnym kształcie Pantery istnieją od pięciu lat, ale dość skomplikowana historia tej grupki sięga początku lat 90. XX w. Pantery marzą o „europejskiej konstytucji ramowej” dla wszystkich państw UE, gdzie wszystkie gałęzie polityki zostałyby „zharmonizowane”. Ciekawe poglądy mają Pantery na trójpodział władzy, uważają bowiem, że w Niemczech zatarła się granica między władzą ustawodawczą a wykonawczą a „ministrowie lub sekretarze stanu są jednocześnie deputowanymi do Bundestagu”. Pantery mają też zastrzeżenia do niemieckiego sądownictwa wskazując na ścisłe powiązania trzeciej władzy z polityką. Partia żąda ponadto zmniejszenia liczby posłów do Bundestagu i Landtagów, natychmiastowej deportacji obcokrajowców, którzy dopuszczą się w Niemczech przestępstwa i to „bez żadnego, ale”, kary dożywotniego więzienia dla recydywistów popełniających przestępstwa na tle seksualnym. Ich stosunek do prawa azylowego i imigracyjnego jest zbieżne z tym Alternatywy dla Niemiec – imigrantów zarobkowych bezwzględnie odsyłać do ich ojczyzn a ofiarom wojny pomagać, ale pod pewnymi warunkami. Pantery zabiegają ponadto o wprowadzenie w Niemczech systemu punktowego dla cudzoziemców, którzy chcieliby podjąć w Niemczech pracę a dysponują pożądanymi przez niemiecki rynek pracy umiejętnościami. Czyli na wzór systemu amerykańskiego lub kanadyjskiego (FDP też zabiega o to od lat). W kwestiach socjalnych, partia uważa, że Niemcy jako państwo dobrobytu powinno lepiej zadbać o swoich emerytów. Pantery wyliczają, że przez ostatnie 30 lat wszystkie ekipy rządowe w Niemczech doprowadziły do znacznego wzrostu biedy wśród najstarszych obywateli i podają przykład 35 – letniej pielęgniarki, która wedle prognoz ekonomicznych w 2048 otrzyma ok 800 euro emerytury. I tutaj uwaga, istotny fragment z programu Panter ilustrujący ich podejście do kwestii emerytalnych: „Od 1957 roku, kiedy kanclerz Adenauer zmieniał system emerytalny, przy okazji pobrał z kasy emerytalnej 14 miliardów złotych marek na poczet zadośćuczynień wojennych… Żądamy zwrotu tych pieniędzy i apelujemy o stworzenie trzypoziomowego systemu emerytalnego na wzór austriacki”. Pantery nie startowały cztery lata temu w wyborach do Bundestagu, ale partia, z której wyszły „Die Grauen” („Siwi”) odnotowała 0,0 proc. głosów. 

V3Partei – Partia Zmiany, Wegetarian i Wegan

Na stronie V3 pada pytanie: „A czy przyjęlibyście w szeregi partii również mięsożerców?”. Odpowiedź jest z gatunku luźnych – tak, oczywiście, każdy może do nas dołączyć, niektórzy być może potrzebują więcej czasu by przestawić się na kuchnie roślinną. Zdaniem V3 w Niemczech teoretycznie 10 milionów ludzi powinno się dobrze odnaleźć w ich partii, na tyle szacuje się liczbę wegan i wegetarian. V3 uważa, że Zieloni, którzy rządzili przecież nawet przez kilka lat Niemcami, nie sprostali wcieleniu w życie głoszonych postulatów, m.in. nie doprowadzili do likwidacji masowej produkcji mięsa. I tu pojawia się pole do popisu dla V3. Na innych partia ma mniej do powiedzenia. W temacie polityki zagranicznej praktycznie nic poza wezwaniem do pokoju na świecie, zaprzestania eksportu broni i dialogu w sytuacjach konfliktowych. W przeciwieństwie do Siwych Panter i komunistów, V3 ma sklepik z gadżetami a w nim koszulki z bio-bawełny i płócienne torby. Odpowiednio po 20 i 10 euro. Dla członków partii taniej. Asortyment skromny w porównaniu z tym chadeków czy socjaldemokratów, ale weganizm jest przecież młodszy od chadecji i myśli Willego Brandta.

III Weg – Trzecia Droga, czyli Narodowcy, Socjaliści i Rewolucjoniści

Partia Der III. Weg została założona w Heidelbergu 28 września 2013 rok przy współudziale byłych członków NPD i aktywistów zabronionej w Niemczech w lipcu 2014 roku organizacji Freier Netz Süd (FNS). Der III Weg jest uznawana za próbę dalszej działalności FNS pod przykrywką partii. Partia jest szczególnie aktywna na południu i wschodzie Niemiec. Sama postrzega się jako „elita”, dlatego nawet do tego by wzmocnić swoją liczebność stawiając na „jakość”. Większość członków partii została zakwalifikowana przez Urząd Ochrony Konstytucji jako „wysoce skłonni do przemocy”. Są oni najbardziej aktywni w Bawarii, Berlinie, Brandenburgii, Saksonii i Nadrenii – Palatynacie. III Weg ma zapisane w programie dążenie do „niemieckiego socjalizmu” jako trzeciej drogi – ścieżki pośredniej między komunizmem a kapitalizmem. Partia jest z założenia antyparlamentarna, dąży do demokracji prezydenckiej z szerokimi uprawnieniami dla głowy państwa. Według niej kluczowe gałęzie przemysłu i banki powinny służyć idei „niemieckiego socjalizmu” i zostać upaństwowione. III Weg postrzega się też jako narodowo-rewolucyjna) i tym samym nawiązuje nieco do programu tzw. lewicowego skrzydła NSDAP skupionego wokół Czarnego Frontu Braci Strasser. III Weg jest antychrześcijańska (opowiada się za pogańsko-germańską duchowością propagowaną w III Rzeszy), partia ta agitowała przeciwko ośrodkom dla uchodźców. III Weg solidaryzuje się z syryjskim dyktatorem Baszarem al.-Asadem i chce wystąpienia Niemiec z NATO. Nowych zwolenników pozyskuje dzięki licznym akcjom pomocowym takim jak zbiórka odzieży (tylko dla Niemców), dostarczanie karmy schroniskom dla bezdomnych zwierząt, organizowanie letnich wakacji dla dzieci z ubogich rodzin. III Aktualnie III Weg zajmuje się ofiarami powodzi, które w ostatnich tygodniach nawiedziły Nadrenię – Północną Westfalię i walką z homopropagandą (akcja „Chrońmy Rodzinę!”) Kiedy Federalna Komisja Wyborcza nie chciała zgodzić się na udział DKP w tegorocznych wyborach, członkowie Komisji z SPD byli oburzeni, że takie prawo daje się III Weg, partii sklasyfikowanej przez niemiecki kontrwywiad jako „ekstremalnie prawicowa” (w wolnym tłumaczeniu z realiów niemieckich: neonazistowska). Przewodniczący komisji odparł socjaldemokratom, że III Weg spełnia wymagane warunki formalne i koniec kropka.

Die Urbanen Hip hop Partei – Miejska Partia Hip-hopowców

Niemiecka partia, której przewodniczy to urodzony w Hongkongu hip-hopowiec uwielbiający Berlin za to, że smakuje jak „burrito i placek ze śliwkami” i niemiecka Greczynka zakochana w tańcu. Partia powstała w lutym 2017 roku w Berlinie. Opowiada się za dekolonizacją, zmianą postrzegania płci („w dalszym ciągu obowiązuje cis-normatywny i hetero normatywny obraz indywiduów”…itd.), walczą z rasizmem, kolonializmem, ksenofobią…ze wszystkim walczą. A zamiast rozwiązań siłowych proponują „wymianę transkontynentalną i transkulturową”. A pod koniec programu przyznają, że to wszystko brzmi co prawda utopijnie, ale grunt to się nie poddawać. I wszystko w rytmie hip-hopu.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
od
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo