Rosyjskie ośrodki propagandowe starają się wykazać, że Zachód oznacza zło - powiedział pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Taka manipulacja informacjami ma kreować obraz rzeczywistości korzystny dla Kremla.
Ma to też uwiarygadniać agresywną politykę Moskwy - dodał.
"Działalność informacyjna Rosji stale wymierzona jest w Zachód"
- przypomniał sekretarz stanu w KPRM.
Zdaniem Żaryna rosyjskie ośrodki propagandowe starają się wykazać, że Zachód oznacza zło, konfrontacyjną politykę, dążenie do wojny, tolerowanie podwójnych standardów, faworyzowanie zbrodniczych reżimów i rusofobię.
"Kanały komunikacji kontrolowane przez Kreml od lat prowadzą antyzachodnią propagandę. Obecnie jest ona głównie osadzona w kontekście wojny Rosji przeciwko Ukrainie"
- wyjaśnił minister w KPRM.
Według tez Rosji Zachód popiera Ukrainę i "banderowców z Kijowa", bo przy wykorzystaniu "faszystów" pośrednio chce prowadzić walkę z pokojowo nastawioną Moskwą - wskazał.
"Kreml chce przekonać opinię publiczną, że prowadzona na Ukrainie +operacja specjalna+ to konieczność wynikająca z poczucia osaczenia Rosji i narastającego zagrożenia ze strony Zachodu"
- mówił zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
W dezinformacyjnych działaniach eksploatowane są także wątki rosnącego potencjału militarnego NATO, wsparcia udzielanego reżimom, nieczystych działań Sojuszu i dążenia do militarnej konfrontacji z Rosją, przy jednoczesnym ignorowaniu przez Zachód innych zagrożeń np. płynących z Ukrainy - relacjonował pełnomocnik.
W jego ocenie rosyjskie źródła "stale sączą przekaz odpowiedzialności NATO i Zachodu za wszelkie zło na świecie".
"Demonizowanie Zachodu pozwala usprawiedliwiać zbrodniczą działalność Moskwy, która jest przedstawiana jako działanie obronne" - wyjaśnił Żaryn.
Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego - w Wigilię minął dziesiąty miesiąc od tej agresji a w poniedziałek - jej 306. dzień.