Kilka dni temu na platformie X jeden z wyznawców Donalda Tuska zaczepił znanego zwolennika budowy CPK, Marcina Wilka, byłego wiceprezesa LOT, pytając go, czy zastanawiał się nad tym, jaki sens będzie miała ta inicjatywa, skoro Rosja może w każdej chwili zamknąć dla Polski swoją przestrzeń powietrzną. Odpowiedź była krótka – Rosja już to zrobiła, dwa lata temu, dla wszystkich europejskich przewoźników. Nie wpłynęło, jak widać, na masowe bankructwa.
Czemu przytaczam tę rozmowę ewidentnego fanatyka z ekspertem lotnictwa? Bo pokazuje ona, w jaki sposób konstruowana jest narracja PO o CPK. Nie opiera się ona na realnych przesłankach, pasożytuje na braku wiedzy, a wręcz i inteligencji odbiorców. Trudno się nie złapać za głowę, jak się prześledzi najważniejsze argumenty przeciw CPK, jakie zdołała z siebie wydalić uśmiechnięta koalicja. Przypomnijmy je pokrótce. Po co nam CPK, skoro jest lotnisko w Berlinie. CPK to megalomania. Po co nam CPK i w ogóle duże lotniska, skoro możemy mieć dużo małych. Po co CPK, skoro prezes Ryanair powiedział, że to głupi pomysł. Po co CPK, skoro Tusk może dojechać na lotnisko taksówką. Nie możemy mieć CPK, bo kryzys klimatyczny oraz możliwość kolejnej pandemii. Nie możemy mieć CPK, bo je zbombarduje Putin albo kto inny. CPK jest niepotrzebne, bo ludzie z Australii nie będą chcieli latać do Baranowa (to ostatnie to geniusz marszałka Hołowni). Głupota tych argumentów jest wręcz ostentacyjna. Nie mają one sensu, nie są spójną narracją, bazują tylko na przeświadczeniu polityków Platformy, że ich elektorat „łyknie” wszystko. Rządzącej partii nie chce się więc nawet tworzyć propagandy, która miałaby znamiona sensu. W tym ujęciu CPK jest dowodem na to, jak niebywale został obniżony poziom debaty publicznej w Polsce.
Okazuje się, że w dyskusji nad kluczowym projektem strategicznym naszego państwa podstawowym argumentem staje się taksówka, którą jeździ premier. To jest wręcz nie do uwierzenia. Niedawno dziennikarz Wojciech Mucha stwierdził, że żyjemy w takich dziwnych czasach, że pytanie o CPK staje się pytaniem o patriotyzm. Sprawa jest chyba poważniejsza. Pytanie o CPK staje się testem na to, czy masz mózg i resztki zdrowego rozsądku.
#GazetaPolska: Amerykanie sygnalizują obawy przed rosyjskimi wpływami w polskich służbach wojskowych https://t.co/kV79F7yw6H
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) May 2, 2024