Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Wolność prawdziwa i pozorna

Nie przypadkiem piłka nożna, będąca od dawna religią cywilną Niemców, staje się w III RP Donalda Tuska także religią cywilną Polaków – pisze Zdzisław Krasnodębski w tekście „Wolność i naród” w

Nie przypadkiem piłka nożna, będąca od dawna religią cywilną Niemców, staje się w III RP Donalda Tuska także religią cywilną Polaków – pisze Zdzisław Krasnodębski w tekście „Wolność i naród” w najnowszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”.

Obecnie postawa, którą zwykliśmy nazywać patriotyczną, często uchodzi za anachronizm, przeżytek czasów, kiedy państwo narodowe było podstawą międzynarodowego ładu politycznego, a naród uważany był za wspólnotę nowoczesną i zarazem naturalną. Jak wiemy, patriotyzm zakłada szczególną więź jednostki ze swoją wspólnotą polityczną (...) Francuz ma inne obowiązki wobec Francji niż Szwed wobec Szwecji czy Polak wobec Polski.

Dlatego też patriotyzm wielu ludziom wydaje się moralnie podejrzany. Koliduje z ideałem bezstronności, nie pozwala na neutralny osąd, na myślenie i działanie nie podlegające emocjom i interesom, wynikającym z partykularnych więzi. Człowiek światły i nowoczesny może więc pozwolić sobie na patriotyzm jako zabawę, patriotyzm z przymrużeniem oka, np. w sporcie. Nie przypadkiem piłka nożna, będąca od dawna religią cywilną Niemców, staje się w III RP Donalda Tuska także religią cywilną Polaków(...)

Podobnie myślą zapewne owi młodzi Niemcy, którzy planują przyjechać do Warszawy, by uczyć młodych Polaków, jak niebezpiecznie jest czuć się Polakiem. Nie pojadą do Lubmina, bo tam właśnie prezydent Miedwiediew i kanclerz Merkel wykuwają energetyczną przyszłość Europy. Nie będą protestowali w Moskwie, w Groznym czy w Pekinie, bo tam nie ma przecież niebezpieczeństwa faszyzmu i nacjonalizmu.

Nie przyjdzie im też do głowy, że powielają tradycyjny wzór, że my w Polsce znamy już dobrze zarówno wychowawców spod znaku sierpa i młota, jak i spod znaku swastyki, którzy z równym zapałem zwalczali polski nacjonalizm. Ale takie zamysły mają jedną dobrą stronę – uświadamiają nam, że 11 listopada świętujemy coś bardzo aktualnego i coś stale zagrożonego; coś, co właśnie utracili Grecy – naszą zbiorową, narodową wolność, bez której nasza wolność jako jednostek również staje się tylko pozorem.

Cały tekst w najnowszym numerze dziennika „Gazeta Polska Codziennie”

 



Źródło:

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo