Senatorowie z PO wyszli z sali obrad. Po chwili wrócili... oburzeni

Decyzja senatorów Prawa i Sprawiedliwości przesądzająca o wyniku głosowania wywołała sprzeciw Platformy Obywatelskiej. Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz twierdził, że „PiS po raz kolejny zamyka opozycji usta”.

- Rozumiem, że jak macie przewagę liczebną, to sądzicie, że możecie zrobić wszystko, zgłaszam wobec tego zdecydowany sprzeciw - podkreślił.

Po tych słowach senatorowie PO na chwilę wyszli z sali, a wniosek senatora Martynowskiego został przyjęty głosami senatorów PiS.

Senator PO Bogdan Klich wykorzystał ten moment, aby spotkać się z dziennikarzami i poskarżyć się im, że „ogranicza się prawo opozycji do zadawania pytań - wcześniej przed kilkoma godzinami, teraz do Rzecznika Praw Obywatelskich”.

- To jest jakby większość senacka chciała zablokować usta nie tylko nam, senatorom, ale również RPO, który ośmielił się wypowiedzieć pogląd, który nie jest popularny w tamtej części sali senackiej, że mianowicie ta ustawa została przygotowana tylko ze względu na to, że społeczeństwo okazało szacunek I prezes SN pani Gersdorf i wsparło ją w jej wkroczeniu do Sądu Najwyższego, a po drugie ze względu na uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sądu Najwyższego, które w pełni wsparło panią I prezes. To jest ewidentna reakcja na słowa, które bolą, słowa, które uwierają senatorów PiS i na coś takiego nie możemy się zgodzić - mówił Klich odnosząc się do protestu senatorów Platformy.

 

 

Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

#Sąd Najwyższy #reforma sądownictwa #Senat