Minister Bartłomiej Sienkiewicz stawił się dzisiaj przed sejmową komisją spraw wewnętrznych. I popisał się, znaną już z wcześniejszych wystąpień, arogancją. "Opozycja wykorzystuje nielegalne nagrania" - ogłosił Sienkiewicz nie dostrzegając co sam mówił.
Pytań posłów opozycji (od prawa do lewa) było wiele. Większość dotyczyła treści skandalicznej rozmowy z prezesem NBP Markiem Belką. Zarzuty dotyczyły zarówno politycznej korupcji, słynny słów o "tłustych misiach", jak i hipokryzji władzy.
Posiedzenie komisji związane było z opiniowaniem wniosku PiS o odwołanie Sienkiewicza z funkcji ministra.
Co miał do powiedzenia Bartłomiej Sienkiewicz? Najpierw pochwalił się wynikami sondażu prorządowego CBOS, że Polacy teraz czują się najbezpieczniej i sobie za to przypisał zasługi. A później zaatakował opozycję.
- Państwa przekonanie, iż doszło do niezwykłego złamania obyczaju politycznego (...) okraszone słowami o honorze, hańbie, osobistymi przytykami, do których dałem powód, bo jestem nagrany, i rozumiem, że Państwo z tego korzystają. Ale ta siła kaznodziejskiego tonu każe mi zadać pytanie, czy chodzi o zmianę ministra spraw wewnętrznych (...) Rozumiem, że jest to rodzaj rzemieślniczej pracy opozycji - mówił Sienkiewicz.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb
Wczytuję ocenę...