W wyniku badań Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej z jastrzębskiego magistratu wśród dzieci szkół podstawowych tylko u 20 proc. stwierdzono prawidłową postawę. Radni doszukiwali się przyczyny takiego stanu w zastąpieniu zabaw na boisku grami komputerowymi, ale odrębne, szokujące zdanie na ten temat, przedstawiła radna PO Lucyna Maryniak.
- Zmiany genetyczne, które są w rodzicach, przenoszone są na dzieci, a ponieważ mieszkańcy Śląska łączą się w pary, stąd mamy takie problemy z dziećmi – poinformowała wszystkich na sali.
– Pani przerażające tezy tu głosi – wtrącił pełnomocnik prezydenta Franciszek Piksa.
Wypowiedź radnej spotkała się już z ostrą krytyką. Śląski poseł PiS Jerzy Polaczek nie kryje oburzenia:
– Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, że osoba publiczna, radna Platformy Obywatelskiej, mogła oficjalnie powiedzieć coś takiego. Warto przypomnieć, że od podobnych haseł rozpoczęły się pogromy Żydów w Niemczech i przez takie wystąpienia powstały getta. Niemcy hitlerowskie do kategorii podludzi zaliczyły również plemiona słowiańskie, w tym Polaków – także na Śląsku w czasie wojny tworzono kategorie ludzi lepszych i gorszych – podkreśla i dodaje:
– Mam nadzieję, że radna Maryniak nie czerpie swoich poglądów z „Mein Kampf” i że szybko przeprosi wszystkich Ślązaków za ten obraźliwy tekst. Nawet Konstytucja RP w art. 13 wyraźnie zakazuje szerzenia ideologii nazistowskiej, a nauka o eugenice była kluczowym elementem ideologii III Rzeszy. Ziemia śląska zrodziła wielu bohaterów walczących w powstaniach śląskich i innych zrywach wolnościowych – z okresem Solidarności na czele. Ta wypowiedź jest potwarzą dla wszystkich pokoleń mieszkańców naszej śląskiej ziemi – mówi wyraźnie wzburzony Polaczek.
Z kolei Jerzy Gorzelik, lider separatystów z Ruchu Autonomii Śląska i współkoalicjant PO na Śląsku, mówi:
– Mógłbym powiedzieć przewrotnie, że sam stosuję się do rad pani Maryniak – moja żona pochodzi z Łodzi. Trudno poważnie ustosunkować się do tak absurdalnych tez. Chciałbym wierzyć w szczerą troskę pani radnej o zdrowie Ślązaków, jednak obawiam się, że uległa niezdrowej fascynacji teoriami o podejrzanej proweniencji – dodaje Gorzelik i podkreśla:
– Swoimi nieprzemyślanymi wypowiedziami może przyczynić się do nasilenia etnicznych antagonizmów w swoim mieście (Jastrzębiu-Zdroju – przyp. red.), w którym Ślązacy stanowią zdecydowaną mniejszość. Mniejszość, która w przeszłości nierzadko czuła się dyskryminowana.
Co dalej stanie się z radną PO? Tadeusz Sławik, przewodniczący Rady Miasta Jastrzębia-Zdrój, mówi, że bada sprawę, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
– Na ostatniej sesji Rady Miasta radna Maryniak tłumaczyła się z tej wypowiedzi w sposób niespójny. Z jednej strony chciała przeprosić, a z drugiej podtrzymywała swoje zdanie – mówi przewodniczący Sławik.
– Każdy ma prawo do swobodnej wypowiedzi, ale niedopuszczalne jest zniesławianie.
Radna PO Lucyna Maryniak jest zaskoczona zarzutami pod jej adresem.
– Ja naprawdę zaczynam się obawiać telefonów. Niech mi pan powie, skąd to się wzięło? – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie”. W rozmowie powołuje się na źródła internetowe i publikacje książkowe, które potwierdzają jej teorie. Przytacza również e-maile z wyrazami uznania. Maryniak uważa, że stała się ofiarą medialnej nagonki.
– Znam swoją wartość, to lokalne media rozdmuchały tę sprawę. Nigdy mnie nie zauważały, raptem jeden raz – podkreśla. Radna PO nie zamierza nikogo przepraszać i broni swojej tezy
– Nie odczuwam, że ta wypowiedź była mocna. Mówiłam nie o mieście, ale problemach Śląska. Nikogo nie obraziłam. Jestem tolerancyjna, to mnie chciano obrazić, a nie wyszło.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...