AWR „Wprost” przegrało proces z Markiem Królem, byłym właścicielem i redaktorem naczelnym „Wprost”. Ale unikało wywiązania się z wyroku i zapłacenia odszkodowania. W końcu komornik ściągnął pieniądze.
Marek Król został przez AWR „Wprost”
zwolniony dyscyplinarnie po opublikowaniu na łamach tygodnika felietonu „Nie polezie orzeł w GWna”. Bo - jak podaje portal press.pl - wydawca uznał, że Król rażąco naruszył obowiązek dbania o dobro pracodawcy, działał wbrew linii programowej obowiązującej w AWR ”Wprost” i spowodował możliwość wszczęcia postępowania sądowego przeciwko pracodawcy o naruszenie dóbr osobistych bądź zniesławienie osób, które zostały obrażone w artykule (Adama Michnika, redaktora naczelnego ”Gazety Wyborczej”, i reżysera Andrzeja Wajdy).
- Prezes Michał Lisiecki tłumaczył, że zwalnia mnie, bo nie chce procesu z Adamem Michnikiem – przypomina Niezależnej.pl Marek Król, który zdecydował się na drogę sądową.
I Sąd Okręgowy w Warszawie
zasądził 120 tys. zł odszkodowania od AWR ”Wprost”: za nieuzasadnione wypowiedzenie warunków jego umowy o pracę oraz tyle samo za bezpodstawne zwolnienie go dyscyplinarnie.
- Wyrok jest prawomocny i mój mecenas przez kilka tygodni próbował skontaktować się z przedstawicielami wydawcy tygodnika. Bezskutecznie. Stąd decyzja o wystąpieniu do komornika – dodaje M. Król.
AWR „Wprost” zapowiada skargę kasacyjną.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wczytuję ocenę...