Ochrona zdrowia na Mazowszu praktycznie zbankrutowała – informuje „Codzienną” były wiceminister zdrowia i poseł PiS Janusz Cieszyński. Otrzymał dane, z których wynika, że mazowiecki oddział NFZ ma dziurę w budżecie, na pokrycie której ledwie wystarczy pieniędzy, jakie rząd przeznaczył dla całej Polski. Odrzucił jednocześnie propozycje PiS zwiększenia budżetu. – Rząd sobie kompletnie nie poradził, a minister Leszczyna zaklina rzeczywistość, choć doskonale wie, jak realnie wygląda sytuacja – mówi Cieszyński.
Dane, które otrzymał Cieszyński, są wynikiem kontroli poselskiej dotyczącej sytuacji w ochronie zdrowia prowadzonej przez posła w związku z załamaniem finansów NFZ.
– W efekcie otrzymałem m.in. prezentację z września, która była jednym z materiałów wykorzystanych na posiedzeniu Mazowieckiego Oddziału NFZ. Z tych danych wynika, że w praktyce ochrona zdrowia na Mazowszu zbankrutowała i nie ma realnych szans na zmianę tej sytuacji. Okazuje się bowiem, że według danych samego NFZ brakuje tu w budżecie prawie 2,7 mld zł – mówi Cieszyński.
Przypomina, że od momentu zaprezentowania tych danych NFZ otrzymał dodatkowe 1,6 mld zł, a w ramach nowelizacji budżetu dotacja ma się zwiększyć o dodatkowe 1,2 mld. – Tym samym te działania ledwo wystarczą na pokrycie potrzeb jednego, największego oddziału NFZ, a są przecież przewidziane na ratowanie całej Polski – podkreśla Cieszyński.
W przypadku mazowieckiego oddziału NFZ zawsze obciążenie jest największe w skali kraju. To tu bowiem jest największe w Polsce skupisko wysokospecjalistycznych szpitali, w których leczy się najtrudniejsze, a więc i najdroższe w leczeniu przypadki. Jednak problemy z dopięciem budżetu mają także inne oddziały funduszu. Mimo zapowiedzi resortu zdrowia uregulowania należności za nadwykonania za III kwartał szpitale ograniczają zabiegi. Nie wiadomo bowiem, czy uda się sfinansować IV kwartał, który będzie rozliczany już w przyszłym roku. Tak np. w województwie pomorskim właśnie teraz szpitale zmuszone są do przekładania operacji związanych z endoprotezoplastyką stawów oraz rezonansu magnetycznego. Jak tłumaczą, z powodu niedoboru środków z NFZ na pokrycie nadwykonań. Tamtejszy NFZ w reakcji na sygnały o przesuwaniu zabiegów i przesuwaniu pacjentów w kolejkach do specjalistów zapewnia, że pomorski NFZ sfinansował wszystkie świadczenia nielimitowane wykonane w I półroczu 2024 r., a aktualnie trwa kończenie procesu bilansowania umów, tzn. podsumowywane są świadczenia we wszystkich zakresach, których placówki nie wykonały, oraz te, które wykazały jako nadwykonania. Zapewnia, że w następnej kolejności, „w miarę posiadanych środków”, oddział będzie finansował pozostałe świadczenia nielimitowane. Dyrektorzy szpitali nie wiedzą, co konkretnie znaczą „w miarę posiadane środki”.
– Tak źle jak w 2024 r. nie było jednak nigdy wcześniej
– mówi Cieszyński. Dodaje, że dobro pacjentów, które w obecnej sytuacji jest zagrożone, powinno być dla koalicji ważniejsze niż polityczny interes, czyli np. poprawki PiS ratujące budżet ochrony zdrowia powinny zostać przyjęte.
– Podeszliśmy do tego odpowiedzialnie i wskazaliśmy kwotę opartą na realnych szacunkach i opiniach ekspertów. Pomysły minister Leszczyny nie przekonują nawet rządzących. Dla dobra polskich pacjentów należałoby odwołać natychmiast minister Leszczynę, a potem wspólnie szukać rozwiązania tej sytuacji. Zastanowić się nad planem naprawy ochrony zdrowia, bo wykracza to poza horyzont jednej kadencji, tej czy jakiekolwiek – mówi Cieszyński. I dodaje: „Ja mogę pracować nawet z Leszczyną, tylko mam wątpliwości, czy druga strona jest w ogóle takim podejściem zainteresowana”.
Okładka weekendowego wydania 📰dziennika #GazetaPolskaCodziennie
— GP Codziennie (@GPCodziennie) November 14, 2024
Zobacz co przygotowaliśmy ⤵️ Czytaj #GPC od 00:00 na » https://t.co/EDVldJkeHO
Wspieraj niezależne media » https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/APu7l18QLt