Dziwnym trafem – na niecały miesiąc przed rozprawą, w której ma zeznawać Bronisław Komorowski – „Wprost” publikuje materiał uderzający w komisję weryfikacyjną ds. WSI. To jak wyciągnięcie pomocnej dłoni do prezydenta, który jest jednym ze świadków w sprawie dotyczącej tzw. afery marszałkowej.
Tygodnik twierdzi, że dotarł do ściśle tajnych dokumentów komisji Antoniego Macierewicza, która pisała raport z weryfikacji WSI.
Według „Wprost”, to pierwszy twardy dowód, że z komisji wyciekły dokumenty, które w 2007 r. były podstawą stworzenia tzw. aneksu do raportu z weryfikacji WSI.
Autorzy publikacji piszą również o tym, że z dokumentów wynika, iż
„weryfikatorzy WSI próbowali dobrać się do skóry Bronisławowi Komorowskiemu”. Czyli – kolokwialnie rzecz ujmując – szukali na niego haków. Chodzi o nagrania z WSI i kwestię spotkań z handlarzami bronią. „Wprost” podaje, że według weryfikatorów obecny prezydent patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych. Wreszcie miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią o fatalnej reputacji.
Publikacja tygodnika na pewno nie zasmuci Bronisława Komorowskiego. W obecnej sytuacji jest mu na nawet bardzo na rękę, ponieważ podważa wiarygodność działań komisji weryfikacyjnej.
Pod koniec lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli wezwał prezydenta na świadka. Rozprawa ma się odbyć 10 września. Chodzi o głośną sprawę dot. tzw. afery marszałkowej – oskarżonymi w niej są dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński i były pułkownik WSI Aleksander L. Prokuratura zarzuca im płatną protekcję podczas weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Sumliński, komentując wtedy decyzję sądu, uznał ją za bezprecedensową.
–
Pan Bronisław Komorowski kilka razy zmieniał zeznania w tej sprawie. Jego zeznania stały się w pewnym momencie sprzeczne z zeznaniami głównego świadka oskarżenia, który zmarł w niejasnych okolicznościach, czyli pana Leszka Tobiasza – podkreślał w rozmowie z niezalezna.pl dziennikarz. –
To była bardzo ciekawa postać (Tobiasz – red.) – przestępca skazany prawomocnym wyrokiem, człowiek, który inwigilował Kościół katolicki, szantażował arcybiskupa Paetza, wiele osób pomawiał o przestępstwa, których nigdy nie było, a przy okazji był znajomym pana Bronisława Komorowskiego. Szkopuł w tym, że na pewnym etapie ich zeznania zaczęły się wzajemnie wykluczać. Właśnie wtedy pan Tobiasz przestał stawiać się w sądzie. W tym kontekście bardzo ważne są zeznania pana Komorowskiego. Nie ma możliwości wyjaśnienia tej sprawy bez przesłuchania kluczowego świadka, jakim jest Bronisław Komorowski – tłumaczył Sumliński.
Artykuł „Wprost” to nie pierwszy przypadek, kiedy próbuje się podważyć wiarygodność komisji weryfikacyjnej – atak na nią trwa tak naprawdę nieustannie. Dla przypomnienia publikujemy dokumenty, do których dotarł portal niezalezna.pl w 2011 roku. Pokazują one operację, która miała na celu skompromitowanie Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz jej szefa Antoniego Macierewicza. Poniżej zamieszczamy skany dokumentów – m.in. zawiadomienie Krzysztofa Bondaryka do prokuratury, protokół jego przesłuchania oraz postanowienie o przeszukaniu domu Piotra Bączka. Wynika z nich jednoznacznie, że sprawa dotycząca rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI polegającej na przyjęciu za łapówki do nowej służby, czyli SKW, w „cudowny” sposób zamieniła się w handel tajnym aneksem, który miał być sprzedany „Agorze” - wydawcy „Gazety Wyborczej”.
Dodatkowo, na samym dole, zamieszczamy skany protokołu przesłuchania Bronisława Komorowskiego, które ujawnił „Najwyższy Czas”.
Skany protokołu przesłuchania Bronisława Komorowskiego, które ujawnił „Najwyższy Czas”.
![](https://files.niezalezna.tech//archive/zdjecie2014/58436762061408290396.jpg)
Źródło: wprost.pl,niezalezna.pl
plk