- Jeżeli kilkadziesiąt miliardów miałoby zniknąć z tej zaplanowanej kwoty, która jest niezbędna, jeżeli chodzi o wprowadzenie nowego uzbrojenia, to pojawia się poważne pytanie: czy ktoś, kto zamierza tak postąpić jest niekompetentny, głupi czy też czai się w nim jakaś zdrada? - mówi w komentarzu dla Niezalezna.pl były szef MON prof. Romuald Szeremietiew, komentując ujawnione dziś przez Telewizję Republika plany cięć w wydatkach na obronność.
TV Republika ujawniła dokument pochodzący ze Sztabu Generalnego, z którego wynika, że MON planuje ograniczyć o 25 proc. (ponad 57 mld zł) limit wydatków przewidzianych w latach 2025-2027 na realizację Centralnego Planu Rzeczowego (CPR) w odniesieniu do dotychczasowej prognozy. Wdrożenie tej propozycji oznaczałoby zmniejszenie nakładów postępujące w kolejnych latach: o 9 proc. w 2025 r., 11 proc. w 2026 r., 30 proc. w 2027 r. oraz o 44 proc. w 2028 roku.
W piśmie skierowanym do MON propozycję tę negatywnie zaopiniował Szef Sztabu Generalnego, wskazując, że propozycja cięć spowoduje zastopowanie lub opóźnienie realizacji kluczowych programów rozwoju polskiej armii (jak „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”, „Szpej” czy „Tarcza Wschód”), a także koniecznych wydatków związanych z obecnością sił sojuszniczych na terenie Polski.
Rząd Donalda Tuska planuje zmniejszenie w latach 2025-2028 wydatków na armię o ponad 57 mld zł, czyli o 25 proc! @SztabGenWP w piśmie do @MON_GOV_PL alarmuje, że oznacza to wstrzymanie kluczowych programów rozwoju naszego wojska 👇@RepublikaTV @michalrachon #Jedziemy #ScisleJawne pic.twitter.com/xlrb7Y1tCa
— Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) July 4, 2024
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał informację ujawnioną przez Telewizję Republika „kłamstwem”, dodając, że wydatki na obronność wzrosną „o co najmniej 10 proc. w porównaniu do tegorocznego budżetu”. Nie odniósł się jednak w żaden sposób do treści dokumentu Sztabu Generalnego i nie zakwestionował jego autentyczności.
O komentarz dotyczący tej sprawy zwróciliśmy się do b. szefa MON oraz b. wykładowcy Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej prof. Romualda Szeremietiewa.
Nasz rozmówca podkreślił na wstępie, że ujawnione dziś plany redukcji wydatków na armię mają miejsce wobec „rosnącego zagrożenia konfliktem zbrojnym ze strony Rosji, do którego – jak oceniają analitycy – może dojść w ciągu trzech - pięciu lat”.
- Rząd Zjednoczonej Prawicy przyjął program rozbudowy armii i zakupu dużych ilości uzbrojenia i sprzętu wojskowego, który nie tylko miał być najnowocześniejszy, ale też miał być szybko i pewnie dostarczony. I takich dostawców znaleziono dwóch: Stany Zjednoczone i Koree Południową. Zostały podjęte rozmowy i przygotowano zakupy sprzętu i uzbrojenia właśnie w związku z tym zagrożeniem, które rysuje się na horyzoncie
- przypomniał.
Jak dodał, „ci, którzy doszli do władzy po zmianie rządu tak jakby nie rozumieli, że konieczność przeprowadzenia tych zakupów jest paląca, że nie ma czasu, nie można tego odwlekać”.
- Jeżeli kilkadziesiąt miliardów miałoby zniknąć z tej zaplanowanej kwoty, która jest niezbędna, jeżeli chodzi o wprowadzenie nowego uzbrojenia, no to pojawia się poważne pytanie: czy ktoś, kto zamierza tak postąpić jest niekompetentny, głupi czy też czai się w nim jakaś zdrada?
- zastanawiał się prof. Szeremietiew.
Odnosząc się do dementi Władysława Kosiniaka-Kamysza stwierdził, że źródło informacji przedstawionej przez Telewizję Republika jest jasne, „jest nim pismo Sztabu Generalnego, który nie zaakceptował korekt - nie w budżecie na rok przyszły [na co powołał się szef MON w swoim dementi-red.] - ale w prognozie, która opiewa do 2028 roku”.
– Tam wskazano, że im „dalej w las”, tym większe miały by być cięcia. W 2028 roku miałyby sięgnąć ponad czterdziestu procent, a ogółem, w czasie całego tego okresu ponad 57 mld zł. To jest naprawdę zgroza
– ocenił prof. Szeremietiew.
„Albo Kosiniak-Kamysz nie czytał tego pisma, które MON wysłał do Sztabu Generalnego i nie wie, że Sztab Generalny nie wyraził zgody na tego typu rozwiązanie, albo pan minister obrony – przepraszam, że tak powiem i zacytuję klasyka – chyba rżnie głupa” – podsumował prof. Romuald Szeremietiew.