W Meklemburgii – Pomorzu Przednim CDU,FDP i Zieloni żądają rozliczenia premier landu, Manueli Schwesig z jej prorosyjskiego kursu. Poważne zarzuty ciążą nie tylko na Schwesig, ale i powołanej jej staraniem fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska. W Nadrenii – Północnej Westfalii na dwa tygodnie przed wyborami do landtagu trwa w najlepsze licytacja która partia w ostatnich latach była mniej prorosyjska. Doszło nawet do tego, że chadecy pisemnie zapytali przewodniczącego klubu SPD o to, czy zaszczepił się Sputnikiem V. Czy spory na poziomie landu przeniosą się piętro wyżej, do samego Berlina? I czy faktycznie jest tak, że całą winę za prokremlowski kurs Niemiec można zrzucić wyłącznie na socjaldemokratów?
Manuela Schwesig zwana „Schöderem w spódnicy“ z jednej z najbardziej prominentnych twarzy SPD stała się kulą u nogi swojego środowiska. 27 września 2021 r, w dzień po wyborach do Bundestagu, Schwesig znalazła się w czteroosobowym gronie polityków zaproszonych przez Olafa Scholza na zwycięskie podium Willy Brandt Haus, skąd przyszły kanclerz Niemiec odpowiadał na pytania dziennikarzy. Schwesig również zabrała głos. Jednak pytań o Nord Stream 2, tak zasadnych w tamtym czasie nie dopuszczono.
24 lutego uporządkowany świat Schwesig a wraz z nim ugruntowana, silna pozycja w partii, wywróciły się do góry nogami. Jej zaangażowanie na rzecz dokończenia budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu zaczęło ciążyć i socjaldemokratom i ich koalicjantom w Berlinie. Aktualnie dymisji premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego (MV) zaczynają się domagać nie tylko polityczni oponenci Schwesig, ale również sami członkowie SPD. Zwłaszcza, że lista stawianych jej zarzutów z tygodnia na tydzień jest coraz dłuższa i dotyczy nie tylko jej kontaktów z lobbystami Gazpromu, ale i podejrzenia popełnienia oszustw podatkowych przez finansowaną w 99 proc. przez Nord Stream 2 AG fundację Ochrony Klimatu i Środowiska [Klima- und Umweltschutz Stiftung MV].
Czy Schwesig powinna złożyć dymisję? Przez pierwsze tygodnie od napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, premier landu stanowczo odmawiała złożenia rezygnacji argumentując, że jej partia została pół roku temu wybrana przez większość wyborców i ona musi dochować umowy społecznej złożonej elektoratowi. Tymczasem, jak wynika z ankiety przeprowadzonej pod koniec kwietnia na zlecenie t-online przez instytut badania opinii publicznej Civey, 51 proc. Niemców jest za rezygnacją Schwesig, 35 rezygnacji nie chce a 14 proc. nie ma zdania. W samej Meklemburgii- Pomorzu Przednim poparcie dla Schwesig wyraża 52 proc. ankietowanych, ale jak widać po wcześniejszych badaniach, to poparcie stale spada, ale generalnie w landach wschodnich tolerancja dla prorosyjskiej polityki pani premier jest znacznie wyższa niż w zachodnich.
W samym landtagu Meklemburgii -Pomorza Przedniego od kilku tygodni trwa ostra debata rozliczeniowa z polityką Manueli Schwesig. Wypomina się jej m.in. spotkania z ludźmi Nord Streamu 2, w tym z prezesem spółki, zaufanym Putina i byłym oficerem Stasi, Mathiasem Waringiem, z którym Schwesig we wrześniu 2020 r zjadła kolację, towarzyszył im wtedy Gerhard Schröder. W maju zaczyna prace specjalna komisja śledcza ds. rosyjskich powiązań Schwesig i kontrowersyjnej fundacji.
O powołanie komisji zabiegała opozycja: CDU, Zieloni i FDP. O zarzuty stawiane Schwesig i plany związane z komisją zapytaliśmy w imieniu „Codziennej” i portalu niezależna.pl, szefów klubów CDU, FDP i Zielonych w landtagu MV.
"Manuela Schwesig i SPD od wielu lat i na wielu płaszczyznach prezentują stanowisko prorosyjskie. Choć Nord Stream 2 był projektem finansowanym za zgodą Republiki Federalnej Niemiec, nikt nie włożył w ten projekt tyle wysiłku, co Manuela Schwesig. Fakt, że założyła fundację, która ukończyła budowę rurociągu było z pewnością błędem. Fakt, że fundacja mogła nie płacić podatków i że urząd skarbowy rzekomo zgubił odpowiednie dokumenty – jest więcej niż zdumiewające. W każdym razie dochodzi do powolnej kumulacji pewnych wydarzeń pani premier stoi w samym centrum"
– mówi nam Franz-Robert Liskow, przewodniczący frakcji CDU w landtagu MVP. I dodaje: Wspólnie z Zielonymi i FDP złożyliśmy wniosek wzywający rząd landowy do rozwiązania Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska, ale to nie jest takie proste z prawnego punktu widzenia. Ponadto prezes fundacji, pan Sellering, sprzeciwia się rozwiązaniu fundacji wszelkimi sposobami.
Na uwagę, że fundacja sponsorowana przez Nord Stream 2 AG została przecież powołana również głosami CDU, Liskow tłumaczy:
"Owszem, fundacja została jednogłośnie zatwierdzona przez landtag. W tym czasie w państwie dominowała powszechna opinia, że musimy chronić nasze firmy przed ewentualnymi sankcjami USA – to było wtedy najważniejsze. Może nie jest to szczególnie szlachetny cel, ale na tle gróźb sankcji jest to zrozumiałe. Nie było jednak mowy o tym, że ta fundacja kupi statek i zakończy przy jego pomocy budowę rurociągu. Nikt nas o takim zamiarze nie poinformował"
Czy zatem Manuela Schwesig powinna złożyć rezygnację?- To już pytanie do pani Schwesig. Wraz z Zielonymi i FDP powołujemy komisję śledczą, aby jak najlepiej zbadać pracę fundacji. Możliwe, że to pytanie padnie w trakcie prac komisji"
– kończy Liskow.
FDP jest w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji niż chadecy, kiedy powoływano fundację liberałów nie było w landtagu, dostali się do parlamentu dopiero we wrześniu 2021 r., kiedy fundacja działała już w najlepsze od dziewięciu miesięcy. Dziś liberałowie mają więc czyste konto i nie muszą się tłumaczyć za współodpowiedzialność w powołaniu przybudówki Nord Streamu.
"FDP od 2011 r. nie miała reprezentacji w landtagu Meklemburgii – Pomorza Przedniego. Krytykowaliśmy jednak powołanie tej fundacji i budowę NS2 jako opozycja pozaparlamentarna, zwłaszcza w obliczu aneksji Krymu, rosyjskiej inwazji na Donbas oraz licznych naruszeń praw człowieka i prawa międzynarodowego przez Rosję. Ponadto nadal nie ma dowodów na to, że budowa NS2 miała służyć interesom obywateli kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie. Istnieją badania, które wyraźnie kwestionują efektywność ekonomiczną tego projektu. Tak więc zawsze stawialiśmy pytanie, w czyim interesie był ten wart miliardy projekt i czy nie posłużył on raczej wzmocnieniu oligarchicznej kliki z kręgów Putina. Ponieważ tzw. zwykłym Rosjanom czy mieszkańcom Meklemburgii korzyści nie przyniósł"
– tłumaczy z kolei René Domke, przewodniczący frakcji FDP w landtagu. MV.
Poproszony o skomentowanie informacji magazynu „Cicero” o tajemniczym zaginięciu deklaracji podatkowych Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska, Domke odpowiada:
"Fakt, że to zeznanie podatkowe zostało zagubione, nie w drodze do urzędu skarbowego, ale w samym urzędzie skarbowym nazwałbym dość nietypowym. Jest to tym bardziej zdumiewające, że jednocześnie twierdzi się, że fundacji nie nadano żadnego numeru podatkowego, a mimo to gdzieś na świecie istnieje dokument poświadczający zwolnienie [fundacji – ODH] z podatku na podstawie ustawy o spadkach i darowiznach. Trzeba podkreślić, że administracja podatkowa jest zobowiązana prawem i przepisami i nie powinno powstać wrażenie, że pewne procesy były traktowane inaczej, ponieważ dotyczyły tej fundacji"
– mówi nam René Domke. Na tym jednak nie koniec. Po doniesieniach prasowych na temat wewnętrznych dokumentów dotyczących fundacji, które znajdują się w posiadaniu kancelarii pani premier, szef frakcji FDP w MV zażądał ich wydania, ale do tej pory nie otrzymał odpowiedzi. Jedyne dostępne dokumenty to te udostępnione na portalu FragdenStaat – mówi Domke.
Cóż, wszystko wyszło bardzo dobrze!
Są to w większości e-maile od przedstawicieli rządu, ale także pracowników Nord Stream 2 w okresie od listopada 2020 r. do lutego 2021 r., w których omawiane jest powołanie Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska MV oraz jej docelowe ukierunkowanie. Jak podaje FragdenStaat, ludzie związani z NS2 mieli pilotować proces powstania fundacji i kontaktować się z ówczesnym ministrem energetyki, Christianem Peglem, który następnie informował o wynikach rozmów i oczekiwaniach strony rosyjskiej szefa kancelarii Manueli Schwesig, Heiko Geuego. Portal publikuje fragmenty wymiany mailowej oraz komentarz do kolejnych segmentów. Takie jak ten:
„7 stycznia 2021 r. landtag Meklemburgii-Pomorza Przedniego podjął decyzję o utworzeniu Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska MV. Było to nie tylko uważane za sukces rządu landowego. Dzień później kierownik ds. komunikacji Nord Stream 2 napisał do Kancelarii rządu landowego: "Cóż, wszystko wyszło bardzo dobrze".
"Odmowa dostępu do tych materiałów to lekceważenie podziału władzy, przyjmując, że parlament krajowy pełni funkcję kontrolną wobec rządu landowego. A tymczasem jego zachowanie nie ma nic wspólnego z gotowością do zachowania transparentności procedur"
– komentuje René Domke.
A zapytany o przyznanie w tym roku Związkowi Partnerstwa Rosyjsko-Niemieckiego [ którym tak jak Fundacją Ochrony Klimatu i Środowiska kieruj Erwin Sellering] 350 tys. dotacji z kasy landowej, Domke wyjaśnia:
- To finansowanie to część kwoty, jaką miano przyznać Związkowi w ramach finansowania początkowego, całościowo chodziło o kwotę 440 tys. euro, wypłacono 90 tys. a te 350 to reszta. Co dokładnie ma nastąpić w związku z tym finansowaniem nie jest jak na razie jasne, ale fakt wypłacenia tych pieniędzy nie pasuje do deklaracji, że wszystkie działania dotyczące współpracy z rosyjskimi, a zwłaszcza bliskimi rządowi [Federacji Rosyjskiej- ODH] przedsiębiorstwami i osobami, mają zostać zawieszone. Premier Schwesig powinna raczej wysłać sygnał w kierunku Polski, Estonii, Łotwy i Litwy i sfinansować wymianę i współpracę na tym odcinku. Te państwa w sposób szczególny zasługują na tego typu sygnały.
Domke dodaje, że najlepszym instrumentem wyjaśnienia wszelkich niejasności ma być komisja śledcza zaproponowana wspólnie z CDU i Zielonymi – Stawiamy w naszej frakcji na wyjaśnienie i przejrzystość. Chcemy dokładnie prześledzić, jak powstała konstrukcja fundacji, jakie były przepływy pieniędzy i z jakich źródeł, kto był partnerem, kto wspierał tę inicjatywę. Wszelkie konsekwencje personalne powinny zostać wyciągnięte po zakończeniu prac komisji a nie na jej początku, dlatego byłoby dobrze już zacząć pracę.
Zapytany o zarzuty stawiane opozycji przez Juliana Barlena, szefa frakcji SPD w landtagu, którego zdaniem zmasowana krytyka pod adresem Manueli Schwesig to już „tocząca się kampania wyborcza”, Domke stwierdza:
- To zwykłe odwracanie uwagi od istoty problemu, co odpowiada zresztą pewnej mentalności SPD. My, wolni demokraci jako opozycja żądamy wyjaśnienia i dostępu do dokumentów i ani nie zainicjowaliśmy, ani nie podsycaliśmy wewnętrznych debat w SPD. Oskarżanie nas o nakręcanie kampanii lub awanturnictwo, świadczy o osobliwym postrzeganiu demokracji. Rząd landowy, w tym frakcja SPD, powinny się lepiej włączyć w podreparowanie wizerunku Meklemburgii – Pomorza Przedniego w Niemczech i w Europie, ponieważ wielu ludzi patrząc na to wszystko tylko kręci głową – uważa polityk.
Jak pisaliśmy w lutym b.r. na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” [ „Rosyjska dusza hula w Szwerinie. Meklemburgia-Pomorze Przednie, twarde ogniwo Moskwy, Numer 3117 - 14.02.2022, Olga Doleśniak-Harczuk, Antoni Opaliński] fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska została powołana w trybie błyskawicznym 6 stycznia 2021 r z poparciem większości posłów SPD, CDU i Linke. Na jej konto z kasy landu wpłacono 200 tys. euro., zaś 20 mln. euro zobowiązała się wpłacić spółka córka Gazpromu, Nord Stream 2 AG. I na tym nie koniec, ponieważ kolejna transza w wysokości 40 mln. euro miała trafić do fundacji po uruchomieniu Nord Streamu 2.
Sam podmiot miał się oficjalnie angażować na rzecz ochrony środowiska naturalnego, ale faktycznym celem jego działalności było dopilnowanie dokończenia budowy NS2 a następnie „pomoc w zapewnieniu bezpiecznych dostaw gazu, dzięki którym będzie można zastąpić energię elektryczną wytwarzaną przez elektrownie jądrowe i stopniowo tę pozyskiwaną z węgla przez nowoczesne i elastyczne elektrownie gazowe”.
Na czele fundacji stanął Erwin Sellering, premier Meklemburgii - Pomorza Przedniego w latach 2008-2017, polityk znany ze swoich dobrych kontaktów z Rosją i ceniony na najwyższych szczeblach niemieckiej polityki, o czym może świadczyć chociażby nadanie mu w 2018 r przez prezydenta Franka – Waltera Steinmeiera Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. Kilka miesięcy wcześniej Sellering został też uhonorowany Orderem Przyjaźni Federacji Rosyjskiej, odznaczeniem przyznawanym za szerzenie przyjaźni i współpracy między narodami.
W Niemczech tego zaszczytu poza Selleringiem dostąpiło jeszcze kilkadziesiąt osobistości życia publicznego, w tym m.in. Alexander Rahr, lobbysta, wieloletni doradca Gazpromu związany z władzami Dialogu Petersburskiego i Forum Niemiecko-Rosyjskiego, Matthias Platzeck (SPD), wieloletni przewodniczący Forum Niemiecko-Rosyjskiego; Hans Modrow – ostatni komunistyczny premier NRD, Lothar de Maizière – ostatni premier NRD z kartoteką tajnego współpracownika Stasi i inni. Po napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Sellering zwrócił order, podobnie jak Ernst-Jörg von Studnitz, dyplomata i prawnik oraz były ambasador Niemiec w Rosji, który odsyłając go do Moskwy załączył list, w którym pisał: „Nie chcę być w żaden sposób łączony z nikczemnym burzycielem europejskiego pokoju”.
Sellering w uzasadnieniu swojej decyzji wyjaśniał, że „w trudnych czasach z wielkim przekonaniem lobbował za dobrosąsiedzkimi, partnerskimi relacjami z Rosją a nawet za uznaniem uzasadnionych interesów Rosji, ale te wszystkie wysiłki zostały starte w pył militarnym atakiem na Ukrainę”. Zwrot orderu, zwłaszcza gdy presja na środowisko tzw. „Russlandversteher” z dnia na dzień jest coraz silniejsza, można postrzegać jako najniższy z możliwych kosztów, jakie dotychczasowi orędownicy dobrych stosunków z Rosją są skłonni ponieść. Zwłaszcza, że jak spojrzymy na zachowanie Selleringa w sprawie Fundacji Klimatycznej, widać, że nie zamierza bez walki pozwolić na jej likwidację. Nawet w obliczu piętrzących się nowych zarzutów i tajemniczego zaginięcia zeznań podatkowych fundacji.
W reakcji na głosy wzywające do likwidacji fundacji, jej władze zleciły opracowanie ekspertyzy prawnej, która miałaby wyjaśnić, czy istnieje podstawa prawna pozwalająca ją zamknąć. Autorka ekspertyzy, prof. Katharina Uffman z katedry Prawa Cywilnego, Prawa Korporacyjnego i Prawa Firm Rodzinnych Ruhr-Universität Bochum, na 115 stronach opisała stan rzeczy. Wniosek? Jeżeli komuś przyjdzie do głowy likwidacja fundacji, będzie to działanie bezprawne, poza tym jednym z argumentów jest to, że „spółka Nord Stream 2 mogłaby w przypadku likwidacji zażądać zwrotu wpłaconych na rzecz podmiotu20 mln euro”.
"Rozwiązanie lub rozwiązanie fundacji w odpowiedzi na agresję Rosji przeciwko Ukrainie z naruszeniem prawa międzynarodowego, w wyniku czego obecnie likwidowane są gospodarcze operacje biznesowe związane z ukończeniem Nord Stream 2, nie jest ani zgodne ze statutem, ani z prawem" – podsumowuje w swojej ekspertyzie Katharina Uffman. I dalej – „fundacja prywatnoprawna może zostać rozwiązana tylko wtedy, gdy istnieje uznany powód jej rozwiązania. W przypadku Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska MV takiego powodu nie ma. "Nie ma ani przypadku niemożności osiągnięcia celu fundacji, ani też okoliczności nie zmieniły się w taki sposób by realizacja celów fundacji nie mogła zostać wykonana” -pisze prof. Uffman. Ponieważ… celem fundacji jest ochrona klimatu, środowiska i przyrody. Tekst ekspertyzy władze fundacji udostępniły 22 Kwietnia i tego dnia Sellering oświadczył, że podmiot wznawia pracę zawieszoną na skutek napaści Rosji na Ukrainę, zaś 28 kwietnia były premier MV, w specjalnym komunikacie oświadczył, że żądania rozwiązania fundacji nie mają podstawy prawnej. „ Kto chce wysłać sygnał depczącemu prawo despocie, sam powinien się trzymać wymogów własnego systemu prawnego” – czytamy w oświadczeniu. Sellering przypomniał, że kilka tygodni temu rząd landowy również zlecił ekspertyzę prawną i fundacja czeka na jej wyniki a tymczasem prosi by „nie zakłócać jej działań”.
Tak więc zamieszanie, ale i niedomówienia natury prawnej związane z działalnością Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska mogą jeszcze długo zaprzątać głowy landowej opozycji. Zazwyczaj najbardziej radykalni w tej grupie są Zieloni, którym trzeba przyznać, że jako jedyna partia reprezentowana w Bundestagu, konsekwentnie występowała zarówno przeciw budowie NS2, jak i przeciw powołaniu fundacji finansowanej przez Nord Stream AG.
To klub parlamentarny Zielonych w Bundestagu w lutym 2021 złożył zapytanie o „Stosunek rządu federalnego do powołania Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska”. Z odpowiedzi strony rządowej wynikało, że Berlin przyjął do wiadomości powołanie fundacji, ale uznał, że sprawa leży wyłącznie w gestii rządu landowego. Zieloni w swoich pytaniach wyraźnie pisali, że fundacja ma służyć dokończeniu budowy NS2 a cele klimatyczne są przykrywką. Ich interwencja zakończyła się kilkoma wymijającymi odpowiedziami wraz z zapewnieniem, że NS2 jest projektem potrzebnym.
„Codzienna” zapytała pisemnie frakcję Zielonych w landtagu MV o to, czy land powinien zawiesić finansowanie wszystkich prorosyjskich organizacji. Oto odpowiedź:
„Land Meklemburgia – Pomorze Przednie powinien kompletnie zawiesić finansowanie prorosyjskich fundacji, ponieważ wynika to z sankcji nałożonych na Rosję za to, że z pogwałceniem prawa międzynarodowego prowadzi wojnę przeciw Ukrainie. Nadal powinno się jednak podtrzymywać kontakt z reprezentantami krytycznego społeczeństwa obywatelskiego Rosji, gdyż służy to wzmacnianiu demokratycznego potencjału w Rosji. (…)
Frakcja Zielonych w landtagu MV intensywnie zajmowała się tematem Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska, złożyliśmy wnioski o rozwiązanie fundacji, po raz ostatni 23 marca 2022 r, jednocześnie krytycznie przyglądamy się procesowi rozwiązania fundacji, zainicjowanemu przez landtag. Powołanie parlamentarnej komisji śledczej ws. Nord Stream 2 i fundacji odbieramy jako logiczne następstwo naszych starań w celu wyjaśnienia sprawy. Jeszcze przed wyborami do landtagu wyraźnie pozycjonowaliśmy się przeciw fundacji i rurociągowi, m.in. poprzez organizowanie paneli i spotkań z dziennikarzami"
– zaznaczają Zieloni. Na pytanie o kontakty rządu MV z lobbystami NS2, odpowiadają:
„Bezwstydny, bezpośredni wpływ lobby gazowego, pokazuje bliskość rządu landowego ze spółką Nord Stream2, córki państwowego koncernu Gazprom. Potępiamy to mieszanie działań rządu z interesami gospodarczymi i geopolitycznymi, w tym szkodliwym dla klimatu projekcie, który słusznie nie wszedł w życie”.
Zieloni skomentowali również kwestię zaginięcia dokumentów fundacji w urzędzie skarbowym: Ustalenia magazynu „Cicero”, podparte dodatkowo zapytaniem do rządu landowego skierowanym przez naszego wiceprzewodniczącego, Hannesa Damma, ujawniło nieprawdopodobne fakty - kwestie podatkowe mogły zostać przez rząd Schwesig pominięte, prawdopodobnie z uwagi na wagę polityczną sprawy.
A mimo to, rząd nie chce udzielić posłom żądanej informacji zasłaniając się tajemnicą podatkową i rzekomym brakiem zainteresowania opinii publicznej. Co tu ukrywać? Trudno w tej sytuacji wierzyć w przypadki. Dlatego wszystko musi zostać wyjaśnione, tak by nie narażać na szwank zaufania do państwa prawa – czytamy. Swoją drogą argument o „tajemnicy” został już rozszarpany na strzępy przez członków pozostałych partii opozycyjnych w MV a René Domke (FDP) postuluje by zwolnić ministra finansów landu z tajemnicy podatkowej, tak by mógł swobodnie wypowiedzieć się na temat zaginięcia dokumentów fundacji. Szkopuł w tym, że aktualnym ministrem finansów rządu Manueli Schwesig jest Heiko Geue, były szef kancelarii pani premier, którego nazwisko pojawia się w kontekście korespondencji na linii Schwerin – Nord Stream 2 AG.
Fundacja fundacją, a Manuela Schwesig po chwilowym akcie skruchy ruszyła znowu do ataku. Jak informuje portal NDR, podczas posiedzenia frakcji SPD w Schwerinie Schwesig miała się porównać do współautora niemieckiej Ostpolitik, Willego Brandta. Premier Meklemburgii – Pomorza Przedniego sugerowała, że Brandt swojego czasu „również był krytykowany za uprawianą w Kanzleramcie politykę względem Rosji”.
"Czy Manuela Schwesig naprawdę porównała się do laureata Pokojowej Nagrody Nobla Willy'ego Brandta?! Willy na to nie zasłużył"
– skomentował słowa Schwesig, Ole Krüger, landowy szef Partii Zielonych.
Owszem, Willy Brandt dla wielu Niemców, zwłaszcza tych o poglądach socjaldemokratycznych, ale i zielonych, jest ikoną sukcesu polityki wschodniej. Pytanie tylko, jak długo w tych środowiskach będzie się brandtowskie „zmiany i zbliżenie przez handel” z Rosją na przekór faktom idealizować. Ponieważ bankructwo Ostpolitik jest faktem. I patrząc z tej perspektywy Schwesig jest jednym z ostatnich ogniw strategii zainicjowanej i wszczepionej Niemcom przez Brandta a porównanie się do niego jest bardziej logiczne niż fani „niemieckiego Kennedy’ego” są gotowi przyznać. Schwesig jest wzorcowym produktem myślenia a’la Ostpolitik. Technologia za surowce. Bez względu na koszty. Byle tylko „pozostać w dialogu” i „budować mosty”.
Czy upadek premier Schwesig może się odbić na notowaniach SPD, zagrozić i tak już mocno chybotliwej pozycji Olafa Scholza? Jeżeli socjaldemokraci ruszą do kontrataku i zaczną, tak jak pewien polityk w Nadrenii – Północnej Westfalii, zaczepiany o to czy zaszczepił się Sputnikiem, przypominać swoim chadeckim kolegom z ław poselskich, że „najbardziej prorosyjskim premierem landu był chadek, Armin Laschet” – to wina rozłoży się po połowie. Teoretycznie odium prorosyjskości powinno zaszkodzić i SPD, i CDU, o CSU nie wspominając. FDP jak zawsze usiądzie okrakiem na barykadzie. Jedynymi zwycięzcami tej wewnętrznej wojny powinni być – znowu teoretycznie – niesplamieni rosyjskim zauroczeniem Zieloni.
Ale teoria swoje a praktyka swoje. Póki co chadekom w obliczu słabości niedawnego koalicjanta, gładko idzie odbudowa wizerunku partii proamerykańskiej, rozsądnej i zdecydowanej. Ostatnie wystąpienie Friedricha Merza w Bundestagu podczas debaty w związku z przyjęciem wspólnego wniosku o dostawach broni ciężkiej Ukrainie (28.04.) przejdzie do historii niemieckiej dyskusji parlamentarnej jako jedno z najciekawszych i najbardziej uszczypliwych. Gra na osłabianie Scholza trwa. I jakkolwiek trudno żałować obecnego kanclerza Niemiec, warto pamiętać, że to chadecka kanclerz przez 16 lat swoich rządów karmiła Federację Rosyjską torując Putinowi drogę do tej wojny. Z socjaldemokratycznym junior-partnerem. W rytmie melodii o zbliżeniu do niedźwiedzia, pół wieku temu zaintonowanej przez kanclerza Brandta.