Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Wyszkowski walczy przed sądem

W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się rozprawa, na której rozpatrzono wniosek Krzysztofa Wyszkowskiego o wznowienie postępowania w sprawie agenturalności Lecha Wałęsy. O tym, czy sąd uzna argumenty założyciela Wolnych Związków Zawodowych, przekon

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się rozprawa, na której rozpatrzono wniosek Krzysztofa Wyszkowskiego o wznowienie postępowania w sprawie agenturalności Lecha Wałęsy. O tym, czy sąd uzna argumenty założyciela Wolnych Związków Zawodowych, przekonamy się 29 stycznia.

Krzysztof Wyszkowski wnosi o wznowienie postępowania, gdyż jego zdaniem pojawiły się nowe dowody potwierdzające, że Lech Wałęsa współpracował z Służbą Bezpieczeństwa i był zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie „Bolek”. Wśród dowodów wymienia m. in. dokumenty odnalezione w IPN-ie.

Jeden z nich dotyczący rozmów płk Wojtalika z Lechem Wałęsą w styczniu 1982 r. W Grudniu `70 Wojtalik był kierownikiem Grupy VI SB w Gdańsku, która zajmowała się stocznią i nadzorował działalność agenturalną TW ps. „Bolek”. W notatkach służbowych SB znalazła się informacja o tym jak zareagował Lech Wałęsa na rozmowę z Wojtalikiem. "Po wyjeździe tow. Wojtalika osoba >>333<< [Lech Wałęsa- przyp. S. C.] stała się ponura i zła. Denerwowało go zaglądanie do jego pokoju. Zwykle przy posiłkach chętnie z nami rozmawiał i żartował. Natomiast w dniu 20 stycznia 1982 r. szybko zjadł posiłek i szedł do swego pokoju. Prawie cały dzień (w godz. 12.30-19.00) przestał oparty o parapet okna i spoglądający bezwiednie w bliżej nieokreśloną dal" –czytamy w notatce.

Lecha Wałęsę obciąża również odnaleziona ostatnio notatka czechosłowackiego MSW z marca 1981 r. w której czytamy: „Co do współpracy Wałęsy z pracownikami polskiej Służby Bezpieczeństwa, Ciastoń oznajmił, że do pozyskania Wałęsy doszło w roku 1970 w czasie strajków na Wybrzeżu. Informacje podobno pisał własnoręcznie. Podpisywał też potwierdzenia odbioru kwot pieniężnych, które otrzymywał za współpracę. Ciastoń nie wie, kiedy skończyła się współpraca Wałęsy z SB, ale trwała jeszcze w roku 1976, gdy odszedł na inne stanowisko pracy.”

Więcej w jutrzejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz