Moskwa „j…e” PiS. Rosyjskie służby w wulgarnej akcji PO » CZYTAJ TERAZ »

"Gazeta Polska": Tak obalano rząd PiS za pieniądze z zagranicy

Za kadencji Joego Bidena miliony dolarów amerykańskich podatników trafiły w Polsce do organizacji, które przyczyniły się do obalenia najbardziej proamerykańskiego rządu w III RP. Agencja rządowa USAID, Departament Stanu i fundacja National Endowment for Democracy (NED) finansowały podmioty, które utrudniały obronę Polski przed rosyjsko-białoruską operacją graniczną i które walczyły z rządem PiS jako „niedemokratycznym” oraz „prześladującym” kobiety i homoseksualistów. Wspierano ludzi, którzy na łamach prasy amerykańskiej żądali ukarania „przestępcy” Kaczyńskiego, dotowano organizacje wybielające Hamas, a także projekty polskich organizacji prawniczych. USAID w wewnętrznym dokumencie zalecał też zwalczanie niewygodnych mediów poprzez odcinanie ich od reklam, co jest obecnie realizowane w odniesieniu do Telewizji Republika - pisze w najnowszym numerze "Gazety Polskiej" redaktor naczelny portalu Niezalezna.pl Grzegorz Wierzchołowski.

Donald Tusk i "pieniądze z nieba"
Donald Tusk i "pieniądze z nieba"
obraz wygenerowany przez AI - GROK /x.com/i/grok

Decyzja Donalda Trumpa o wstrzymaniu środków płynących z USAID (Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego), a docelowo – prawdopodobnie likwidacji samej agencji – oburzyła i zszokowała środowiska lewicowe na całym świecie. Od wielu lat bowiem tysiące aktywistów żyło sobie wygodnie z amerykańskich pieniędzy, realizując polityczną i obyczajową agendę progresywnej „międzynarodówki”. 

Dotyczyło to również Polski, szczególnie w ostatnich latach. Zresztą o tym, że pompowanie amerykańskich pieniędzy do polskich organizacji pozarządowych (zwłaszcza tych zajmujących się lewicowym aktywizmem politycznym i społecznym) nasiliło się za rządów Zjednoczonej Prawicy, mówią z rozbrajającą szczerością sami aktywiści. „Fundusze amerykańskie były mocno obecne w Polsce w latach 90. i na początku lat 2000., później odpłynęły z Europy Środkowej. Sytuacja zmieniła się trzy-cztery lata temu, kiedy USAID znów otworzyło się na granty dla tej części naszego kontynentu. Były to środki na działania prodemokratyczne, media, praworządność, związane z równością i prawami człowieka” – przyznała niedawno w rozmowie z Polską Agencją Prasową dr Dominika Bychawska-Siniarska, prawniczka z Prague Civil Society Center, od wielu lat związana z polskimi podmiotami żyjącymi z grantów.

Wyeliminować niezależne media 

Wraz ze wspieraniem wybranych fundacji, organizacji i mediów zalecano zwalczanie tych, które dla lewicowo-liberalnego status quo stanowią zagrożenie. W 2021 roku miesiąc po inauguracji Joego Bidena, USAID stworzyło 97-stronicowy wewnętrzny dokument o nazwie „Disinformation Primer” (elementarz dezinformacji). Elementarz „tylko do użytku wewnętrznego” ujrzał światło dzienne po kilku latach, dzięki organizacji America First Legal, która wywalczyła w sądach prawo dostępu do informacji publicznej. Dokument zaleca współpracę rządów, organizacji pozarządowych i mediów w walce z „informacyjnym nieporządkiem”. Proponuje też szereg strategii, takich jak promowanie i wyciszanie treści poprzez silniki wyszukiwarek czy odcinanie negatywnie ocenianych mediów od wpływów z reklam. Celem jest zapobieganie „tworzeniu narracji odbiegających od mainstreamowych źródeł”. Chodzi o niedopuszczenie do sytuacji, w której „jednostki same dzielą się swoimi dociekaniami w ramach szerszej dyskusji”, tworząc „populistyczną ekspertyzę, która kształtuje i wspiera ich alternatywny światopogląd”.

W ukrywanym przed opinią publiczną dokumencie wskazuje się, że niektórzy reklamodawcy „nieumyślnie finansują i wzmacniają platformy, które dezinformują”. A przecież pozbawienie niewygodnych mediów wpływów z reklam uniemożliwiłoby im „rozpowszechnianie wiadomości”. Dlatego też – czytamy w opracowaniu USAID – „podjęto wysiłki w celu poinformowania reklamodawców o ich ryzyku, takim jak zagrożenie dla bezpieczeństwa marki poprzez umieszczanie ich obok treści budzących zastrzeżenia”. Taka operacja – odcięcie „dezinformujących” rzekomo mediów od reklamodawców – ma też według USAID inną zaletę: pozwala na „przekierowanie finansowania do domen informacyjnych o wyższej jakości”. Brzmi znajomo? Identyczną strategię od początku 2024 roku stosuje się wobec Telewizji Republika, dziś największej stacji informacyjnej w Polsce. W procesie tym biorą udział czynniki państwowe, pozarządowe (na przykład szantażujący reklamodawców Jerzy Owsiak), liberalne media (wzywające do bojkotu) i wielcy gracze biznesowi, często z obcym kapitałem. Cel? Zniszczenie TV Republika lub przynajmniej sprowadzenie jej do roli nic nieznaczącej, niszowej stacji, a jednocześnie wzmocnienie – medialne i rynkowe – liberalnej, mainstreamowej konkurencji.

„Możemy pracować bardzo ciężko nad listami wykluczania [podmiotów medialnych – przyp. red.] i włączania, by przekonywać globalny przemysł reklamowy, by wydawał swoje dolary na reklamy w kierunku dobrych wiadomości i dobrych informacji”

– mówiła w 2024 roku w Davos Jeanne Bourgault podczas panelu o wiele mówiącej nazwie „W obronie prawdy”. Bourgault stoi na czele organizacji, oficjalnie pozarządowej, o nazwie Internews Network (IN), której celem jest „tworzenie zdrowego ekosystemu informacyjnego”. IN otrzymała przez lata w sumie prawie 0,5 mld dolarów w grantach z... USAID – pieniądze amerykańskiego podatnika odpowiadały za 95 proc. budżetu IN.

Mohammed, Latarnik i pisowskie „Auschwitz”

Z pieniędzy USAID finansowane były m.in. projekty lubelskiej fundacji Homo Faber. Ostatni z nich, realizowany jeszcze w styczniu 2025 roku, to „Discover Arabia” (Odkryj Arabię), reklamowany jako „cykl spotkań, podczas których zapraszamy lublinian i lublinianki do poznawania świata arabskiego, kultury, kuchni, obyczajów, a także do spotkań z osobami z krajów arabskich, które mieszkają w Lublinie”. Szefowa Homo Faber Anna Dąbrowska w 2018 roku oskarżała w mediach rząd PiS, że ten prowadzi „politykę antyukraińską” i „antyislamską”. W 2021 roku Dąbrowska odczytała publicznie list od „Mohammeda”, napastliwy wobec rządu polskiego i pozytywny wobec Berlina.

„Zabrałem ze sobą moją żonę i moje dziecko i uciekłem do Niemiec. W Polsce nie czułbym się bezpiecznie. Rząd, pomimo krytyki ze strony wspaniałych Polaków i Polek oraz społeczności międzynarodowej, wciąż kategorycznie odmawia nam prawa bycia uchodźcą”

– miał napisać „Mohammed”. Inna działaczka Homo Faber wskazywała w mediach, że Polska „świadomie skazuje cudzoziemców na śmierć” i próbuje zalegalizować „straszne praktyki”. To właśnie lubelska fundacja współtworzyła Grupę Granica, na której demonstracjach nazywano polskich strażników granicznych mordercami. Dodajmy, że w 2014 roku Homo Faber przestrzegało przed rosnącą w Polsce „rusofobią”.

Beneficjentem środków z USAID była też Fundacja Centrum Edukacji Obywatelskiej, która walczyła jako „obywatele” z ministrem Przemysławem Czarnkiem („lex Czarnek”), a dla szkół przygotowywała proimigranckie i krytykujące rząd PiS scenariusze lekcji o uchodźcach. To właśnie Centrum Edukacji Obywatelskiej stało za „Latarnikiem Wyborczym” (współfinansowanym przez USAID) – internetowym testem wyborczym reklamowanym w liberalnych mediach jako poradnik dla niezdecydowanych wyborców. Szkopuł w tym, że ów test skonstruowany był tak, że nawet po udzieleniu odpowiedzi „Nie mam zdania” na wszystkie 25 pytań wskazywał, iż wyborca powinien głosować na Koalicję Obywatelską.

Wsparcie w postaci pieniędzy z USA (bezpośrednio od ambasady kierowanej przez Marka Brzezinskiego) otrzymywało również Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT „Tolerado”, które organizowało m.in. „tęczowe” protesty pod biurami gdańskich posłów PiS. Jedna z działaczek „Tolerado” mówiła podczas tej akcji: „Jesteśmy tu po to, by pokazać Czarnkom, Żalkom, Jędraszewskim i Dudom oraz wszelkiej maści nienawistnikom, że wolność, równość i prawa człowieka nie są wyssane z palca. Im, mimo całej nienawiści, którą głoszą, nikt tych praw nie odmawia. Przypominajmy głośne ostatnio słowa, że Auschwitz nie wzięło się znikąd”.

Za Demokratów amerykańskie wsparcie finansowe dostawała też Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która dawała dzieciom przede wszystkim propagandę LGBT, na przykład w postaci Tęczowego Piątku. Podmiot ten również brał udział w medialnej akcji przeciw ministrowi Czarnkowi. Inicjatyw spod znaku LGBT – sponsorowanych z pieniędzy USA – było zresztą wiele: „Warsztaty korporacyjne sojuszników LGBTQIA” (Kampania Przeciw Homofobii), „Budowanie wspierających społeczności dla osób LGBT+ na obszarach wiejskich” (Fundacja Wspomagania Wsi), „Budowanie potencjału aktywistów i usługodawców pracujących ze społecznością LGBTQI+” (Fundacja Herstory) itd. Dyrektorka Kampanii Przeciw Homofobii po ostatnich decyzjach Trumpa lamentowała:

„100 tys. dolarów rocznie, które trafiało do nas przez pośredników od amerykańskiego Departamentu Pracy, wydawaliśmy na rzecznictwo, szkolenia dla aktywistów czy lokalną walkę z uchwałami anty-LGBT. Ta pula została niemal w całości wydana, ale mieliśmy obietnicę kontynuacji – kolejne 75 tys. dolarów. Chcieliśmy je przeznaczyć m.in. na wielką kampanię społeczną o związkach partnerskich. Z dnia na dzień straciliśmy 350 tys. złotych”.

Osądzić Kaczyńskiego

Na obcięciu przez Trumpa źródła z dolarami mocno ucierpiały m.in. „Krytyka Polityczna”, wielokrotnie publikująca antyamerykańskie teksty, i lewacki Instytut Reportażu Mariusza Szczygła. Ale z pieniędzy NED korzystało też m.in. Salam Lab (Stowarzyszenie Laboratorium Działań dla Pokoju) walczące z „islamofobią” (w jednym z artykułów na stronie stowarzyszenia tłumaczy się, że źródłem islamofobii jest... brak muzułmańskiej społeczności w danym kraju). Salam Lub publikuje teksty wybielające Hamas i przedstawiające tę terrorystyczną organizację jako „ruch społeczny”, który „realizuje szeroko zakrojony program społeczny i pomocowy, prowadzi szkoły, kliniki i jest silnie związany z funkcjonowaniem szczególnie najbiedniejszych”. Stowarzyszenie krytykowało też referendum towarzyszące wyborom parlamentarnym w Polsce, określając je jako „przykład brutalizacji debaty publicznej”. A filmik, na którym Mateusz Morawiecki mówi o Tusku jako o „największym zagrożeniu dla naszego bezpieczeństwa”, nazywała... „nawoływaniem do nienawiści”.

Z publicznych sprawozdań Fundacji „Kultura Liberalna” Karoliny Wigury i Jarosława Kuisza dowiadujemy się, że w latach 2020–2023 także ten podmiot realizował projekty finansowane przez NED. Zresztą sama Wigura przyznała na Facebooku: „Decyzja Donalda Trumpa o wstrzymaniu amerykańskiej pomocy dla organizacji zagranicznych rozlewa się szeroko i dotyczy także nas”. W ramach jednego z takich projektów stworzono anglojęzyczną bazę „infografik, które w prosty i atrakcyjny sposób zilustrują mechanizmy kryzysu praworządności w Polsce”. Szczytowym przejawem „niezależności” fundacji był zamieszczony w grudniu 2023 roku na YouTube wywiad przedstawicielki „Kultury Liberalnej” (sponsorowanej przez NED) ze wspominanym wyżej adwokatem Michałem Wawrykiewiczem (stypendystą NED). O tych afiliacjach oczywiście nie wspomniano, a tematem rozmowy była konieczność rozliczenia PiS. 

Kuisz i Wigura byli autorami tekstu ze stycznia 2023 roku, który ukazał się na łamach „New York Times”. „Polska nie jest takim przyjacielem, jak się na Zachodzie wydaje” – głosił tytuł. Autorzy przestrzegali Amerykanów, że rządzący w Polsce błędnie, ze względu na wsparcie dla Ukrainy, są postrzegani na Zachodzie jako „dobrzy goście” (ang. good guys). Najbardziej szokujący był postulat, namawiający administrację Bidena do tego, by ta – w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę! – wstrzymała pomoc wojskową dla Polski. „Waszyngton mógłby uzależnić pomoc wojskową – w zeszłym roku USA zainwestowały 288 milionów dolarów w polskie wojsko – od dostosowania się [polskiego rządu – przyp. red.] do standardów demokratycznych i praworządności” – napisali Kuisz i Wigura. 

A gdy PiS straciło władzę, pod koniec 2023 roku Kuisz z Wigurą (tym razem w „Journal of Democracy”, oficjalnym piśmie NED), wskazywali, że koalicja 13 grudnia „musi zająć się sprawiedliwością przejściową”, koncentrując się na tym, „czy i w jaki sposób podejrzani o przestępstwa mogą zostać ukarani za konkretne czyny”. I pisali wprost: „należy pociągnąć do odpowiedzialności lidera partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosława Kaczyńskiego”, dodając, że „inni politycy PiS biorą na siebie winę za jego przestępstwa”. Dodajmy tu, że NED nie jest jedynym źródłem zagranicznego finansowania „Kultury Liberalnej”. Fundacja otrzymywała granty od Komisji Europejskiej, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, ZEIT Stiftung czy Fritt Ord Foundation. 

Wezwania do ukarania Kaczyńskiego za jego „przestępstwa” jeszcze bardziej szokująco brzmią w kontekście tego, co ujawnił niedawno Mike Benz (twórca wolnościowej organizacji Foundation For Freedom Online) w programie Joego Rogana. Benz stwierdził:

„Kiedy Polska wybrała prezydenta, który nie był im przyjazny, NED zaczęła naciskać na uwięzienie ich politycznych wrogów (...). Oni (jako podmiot zagraniczny) dostarczyli również listę nazwisk [osób], które powinny być ścigane przez rządzących, aby uniemożliwić obecnej opozycji powrót do władzy”.

Więcej czytaj w tygodniku "Gazeta Polska".

Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny jest w wygodnej prenumeracie cyfrowej. Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819.

 

 



Źródło: Gazeta Polska

#Donald Tusk #USAID #Prawo i Sprawiedliwość #Platforma Obywatelska

Grzegorz Wierzchołowski,Maciej Kożuszek