Faworyzowany premier Victor Ponta przegrał wybory prezydenckie. Centroprawicowy polityk Klaus Iohannis nadrobił 10-punktową stratę z pierwszej tury i objął najwyższy urząd w państwie. Przed głosowaniem w Rumunii odbyły się manifestacje przeciwko nadużyciom wyborczym.
- Pogratulowałem Klausowi Iohannisowi zwycięstwa. Naród ma zawsze rację – powiedział Victor Ponta po spotkaniu z działaczami partii. 42-letni premier i przewodniczący Partii Socjaldemokratycznej prowadził w sondażach i wygrał pierwszą turę 40,4 do 30,3 proc. z kandydatem Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) Klausem Iohannisem.
Jednak w drugiej turze wygrał Iohannis, który zdobył 54,66 proc. głosów.
Wcześniej analitycy byli zgodni, że większość Rumunów nie zaakceptuje Iohannisa.
55-letni szef PNL to potomek Niemców, którzy osiedlili się w Rumunii w średniowieczu. Przez lata przewodził Demokratycznemu Forum Niemców w Rumunii. Jest protestantem, podczas gdy większość Rumunów wyznaje prawosławie. Iohannis w przeszłości uczył fizyki w liceach, później był inspektorem generalnym ds. oświaty w 150-tysięcznym mieście Sybin w Siedmiogrodzie (Transylwania), wreszcie został burmistrzem tej miejscowości. W 2014 r. objął kierownictwo PNL. Nie ominęły go poważne oskarżenia. Tuż przed drugą turą zarzucono mu, że wziął pieniądze za pośrednictwo w adopcji rumuńskiego dziecka przez zagraniczną parę.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Jałowiczor