Nieustające zgrzyty na opozycji. Słowa Hołowni o "końcu rozdawnictwa" nie spodobały się Kołodziejczakowi
Choć Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica twierdzą, że są gotowi przejąć rządy w Polsce, to wszystkie znaki wskazują na to, że między ugrupowaniami pojawiają się zgrzyty jeszcze przed zawiązaniem faktycznej koalicji. Szymon Hołownia oświadczył w dniu wyborów, że "15 października skończyły się kłótnie i rozdawnictwo". Chodzi oczywiście o program 800+, 13. i 14. emeryturę. Słowa lidera Trzeciej Drogi nie spodobały się nowemu nabytkowi KO - Michałowi Kołodziejczakowi. "Ja się na to nie zgadzam" - grzmi lider AGROunii.
Hołownia: "15 października skończyły się kłótnie i rozdawnictwo"
"Mogę już chyba zaryzykować, że 15 października skończyły się w Polsce kłótnie i rozdawnictwo, a zaczęła się współpraca i inwestycje w naszą przyszłość"
– takie słowa wypowiedział Szymon Hołownia, lider Polski2050 krótko po ogłoszeniu wyników exit poll 15 października br.
Z kolei Paweł Zalewski, również z Polski2050, zapytany 18 października, czy po ewentualnej zmianie rządu można spodziewać się kontynuacji świadczeń takich jak 800 plus wskazał, że będzie to przedmiotem rozmów po zawarciu koalicji.
"Nasze podejście jest znane. My mówimy o tym, że pomoc państwa powinna być skuteczna dla tych, którzy naprawdę jej potrzebują. Natomiast uważamy, że należy przełożyć pewien akcent polityki państwa z redystrybucji dochodu na inwestycje, bo na inwestycjach finalnie wszyscy zyskamy i Polska będzie się rozwijać"
– powiedział Zalewski.
Dopytywany, czy nie stoi to w sprzeczności ze słowami szefa PSL-u, jednego z liderów Trzeciej Drogi Władysława Kosiniaka-Kamysza, że "to, co zostało dane, nie będzie odebrane" wskazał, że "ci, którzy naprawdę potrzebują, dostaną skuteczną pomoc państwa".
Kołodziejczak: "Ja się na to nie zgadzam"
O słowa przedstawicieli Trzeciej Drogi dotyczące "rozdawnictwa" został zapytany przez "Super Express" Michał Kołodziejczak, który dostał się do Sejmu z list KO. W jego opinii "Szymon Hołownia mówiąc takie rzeczy powinien dwa razy się zastanowić".
"On mówił to też w trakcie kampanii wyborczej, że trzeba się zastanowić, na co przeznaczyć pieniądze z 500 plus, może inaczej je wydać. Ja się na to nie zgadzam i zrobię wszystko, aby większość się na to nie zgodziła"
– oświadczył.
Podkreślił też, że "pomoc dla rodzin w XXI wieku to norma dla mojego pokolenia - jeśli ludzie z bogatych domów mają jak żyć i jest im dobrze i nie rozumieją tych, którym trzeba trochę pomóc, to mamy problem".
"Ten problem będzie dużo szerszy. Jeśli będzie pomoc tylko dla tych, którzy pracują, ludzie będą bali się zmieniać pracę, bo mogą ją utracić na jakiś czas i wcale nie są to nieroby, którzy chcą żyć z socjalu. To też będzie szantaż dla pracodawców: „zwolnię cię i stracisz dużo więcej”. Ja się na to nie zgadzam. Powiem „nie” "
– dodał.
KO nie ograniczy wydatków na cele społeczne? A co mówiła Leszczyna?
Kołodziejczak wskazał też, że "z tego co wie, to KO nie ma planów, aby programy społeczne, pomocowe dla rodzin ograniczać". Oświadczył również, że "nie możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy Szymon Hołownia mając trzydziestu kilku posłów będzie dyktował warunki, niech każdy zna swoje możliwości i koniec".
Z kolei Izabela Leszczyna z KO niedawno opublikowała na Twitterze wpis o treści: "#PiS to oszuści: ukrywali przed wyborami, że w tegoroczynym budżecie jest gigantyczna #dziuraMorawieckiego". Z kolei w rozmowie z TOK FM wskazywała, że nie wyobraża sobie realizacji przygotowanego przez PiS projektu budżetu na 2024 rok, co niektórzy odebrali jako usprawiedliwianie rezygnacji z dotrzymania obietnic wyborczych, m.in. tych dotyczących właśnie programów społecznych.
"Wydaje się, że zmiana projektu budżetu państwa na 2024 rok jest koniecznością, jest dużym wyzwaniem, bo musimy zmienić tam strukturę wydatków i dochodów"
– przekonywała.
Źródło: se.pl, twitter.com, PAP, niezalezna.pl
