Leszka Balcerowicza wyraźnie rozzłościły pytania, które dostawał podczas Campusu Polska Przyszłości. Jego nerwowe odpowiedzi szeroko komentowane były w mediach. Były wicepremier odniósł się do fali oburzenia.
Prof. Leszek Balcerowicz znalazł się na liście mówców Campusu Polska Przyszłości. Czwartego dnia wydarzenia, przemawiał na panelu, zatytułowanym „O co warto się bić?”. Po klikudziesięciominutowym monologu, w końcu przyszedł czas na zadawania pytań.
Jeden z uczestników zapytał Balcerowicza, czy jego reformy można nazwać "napluciem w twarz".
- Rozumiem, że to nie jest chyba pytanie, tylko próba obrazy. Głupi błąd… Porównywanie sytuacji nieporównywalnych
- odparł polityk.
Nie była to jedyna kontrowersyjna wypowiedź tego wieczoru. Gdy uczestnicy wdali się z nim w dyskusję broniąc swoich poglądów, Balcerowicz rzucił: „czy ktoś jest tu organizatorem, który będzie powstrzymywał, utrzymywał poziom racjonalnej dyskusji?”.
W reakcji na moje poniedziałkowe wystąpienie na Campusie w Olsztynie niektórzy życzliwi zwracali mi uwagę, że za mało głaskałem po głowie młodych dyskutantów. Może mają rację. Ale ja po prostu i od lat traktuję młodych ludzi jak dorosłych, a nie jak dzieci
- napisał na Twitterze były wicepremier.
W reakcji na moje poniedziałkowe
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) September 1, 2021
wystąpienie na Campusie w
Olsztynie niektórzy życzliwi
zwracali mi uwagę, że za mało
głaskałem po głowie młodych
dyskutantów.Moze mają rację.
Ale ja po prostu i od lat traktuję
młodych ludzi jak dorosłych,a
nie jak dzieci.