Norwescy aktywiści klimatyczni grożą organizatorom mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim zablokowaniem biegu na 50 kilometrów mężczyzn techniką dowolną. Sportowcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Aktywiści żądają usunięcia logo i plansz reklamowych firm zajmujących się wydobyciem paliw kopalnych, przede wszystkim głównego sponsora mistrzostw świata, którym jest norweska spółka skarbu państwa Equinor, zajmująca się eksploatacją złóż ropy naftowej i gazu na Morzu Północnym. Chcą też, aby organizatorzy pokazywali przez cały czas imprezy na telebimach i w telewizji film o wpływie paliw kopalnych na ocieplenie klimatu.
Nie chcemy przeszkadzać, aby tylko przeszkadzać, lecz chcemy zwrócić uwagę na problem, który nasze społeczeństwo konsekwentnie usuwa ze swojej świadomości. Chcemy w ten sposób rozpocząć uczciwą i transparentną debatę w naszym kraju, który czerpie ogromne dochody z ropy i gazu
- wyjśniła Frida Steinbak z organizacji ”Naród przeciw paliwom kopalnym” dziennikowi ”Verdens Gang”.
W ubiegłym roku aktywiści organizacji przeprowadzili akcje na trasach biegów podczas zawodów Pucharu Świata właśnie w Trondheim na tych samych trasach. Zrobili to też podczas szwedzkiego długodystansowego Biegu Wazów.
Jeżeli organizatorzy nie zgodzą się na nasze skromne żądania, to tym razem będzie poważniej
- zapowiedziała organizacja.
Zagrożony bieg zostanie rozegrany 8 marca i organizatorzy przyznali, że nie są w stanie zabezpieczyć trasy, która na długich odcinkach przebiega przez lasy, a jeżeli to już by im się udało, to aktywiści pokazali wcześniej, że są nieprzewidywalni i mogą przeprowadzić akcję dzień później, kiedy rozgrywany będzie bieg kobiet na tym samym dystansie tą sama techniką. Zagrożone mogą też być inne długie biegi ze startu wspólnego. W związku z tymi planami zawodnicy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Biegi techniką dowolną potrafią być bardzo szybkie i atak aktywistów może doprowadzić do zderzeń, upadków i do kontuzji. Ich agresja narasta i przerwanie biegu podczas mistrzostw byłoby światowym skandalem, ale jak widać chcą rozgłosu
- skomentowała szwedzka biegaczka Maja Dahlqvist na łamach dziennika ”Expressen”.