Parlament Niemiec przyjął ustawę o zwalczaniu m.in. mowy nienawiści i tzw. fake newsów w internecie. To w zasadzie likwidacja wolności słowa, ale niemiecki rząd przekonuje, że ustawa jest konieczna. Koniec z krytyką przyjmowania uchodźców oraz publicznym wyrażaniem niezadowolenia islamizacją?
Nowe prawo, którego projekt rząd przedstawił w kwietniu,
nakłada na administratorów portali obowiązek usuwania lub blokowania wpisów karalnych - w ciągu 24 godzin od wpłynięcia skargi przy wpisach, których karalność nie podlega dyskusji (np. negowanie Holokaustu), w ciągu tygodnia w przypadkach budzących wątpliwości. Ponadto administratorzy będą musieli stworzyć łatwo osiągalny i działający bez przerwy system umożliwiający użytkownikom zgłaszanie przypadków hejtu.
W przypadku niestosowania się do przepisów ustawa
przewiduje grzywny do 5 mln euro dla przedstawicieli administratorów portali, a także kary finansowe dla koncernów jako osób prawnych
w wysokości do 50 mln euro w przypadku uporczywego niereagowania na zgłoszenia.
Chodzi m.in.
o treści nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych, propagandę terrorystyczną, nieprawdziwe wiadomości (fake news) czy groźby i obelgi.
W ustawie przewidziano możliwość utworzenia niezależnego gremium, które miałoby podejmować decyzje w trudnych przypadkach.
Na razie nie wiadomo jednak, na jakich zasadach miałoby powstać ani kto miałby w nim zasiadać - zauważa dpa. Ponadto, z uwagi na to, że większość wielkich koncernów internetowych ma siedzibę za granicą, uwzględniono także możliwość powoływania przez nie w Niemczech uprawnionych podmiotów, które miałyby reagować na skargi w ciągu 48 godzin od ich otrzymania.
Ustawę przyjęto głosami koalicji partii CDU/CSU i SPD, przy sprzeciwie deputowanych z ugrupowań Lewica i Zieloni.
Minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD) bronił ustawy jako...
"gwarancji wolności słowa". - Dzięki nowym przepisom kończymy czasy prawa pięści w internecie - przekonywał. Jak dodał,
rząd był zmuszony interweniować w obliczu narastającej liczby przestępstw z nienawiści w sieci.
Podczas parlamentarnej debaty krytycy nowego prawa oceniali, że rząd przerzuca na prywatne firmy podejmowanie decyzji, które powinien rozstrzygać wymiar sprawiedliwości. W
yrażano też obawy, że ustawa doprowadzi do ograniczenia wolności słowa - wskazywano, że w przypadkach granicznych firmy internetowe mogą z obawy przed karami skłaniać się ku usuwaniu treści.
Źródło: niezalezna.pl,PAP
#Komisja Europejska #Niemcy #wolność słowa
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg