W uliczkę wyskoczy Zbigniew B.
Czy wiecie, czym zajmował się Zbigniew B.?
Czy wiecie, czym zajmował się Zbigniew B.?
Kto widział płacz trenera Julii Szeremety po jej awansie do finału igrzysk olimpijskich, ten wie, że tu nie było fałszu, tylko ciężka praca wbrew przeciwnościom. Dziewczyna urodzona w Chełmie, której rodzice mają gospodarstwo rolne ze stadniną koni i sklep, absolwentka liceum im. Marii Konopnickiej w Lublinie, jest po prostu sobą i nie udaje nikogo innego.
Nie przejmować się prawem, ważne kogo słucha policja. Ludziom PiS przedstawić ofertę nie do odrzucenia: ocalą skórę, jeśli dostarczą materiały na dawnych kumpli. Łamać konstytucję, rządząc rozporządzeniami. Zajmować bezprawnie instytucje, które mają kadencyjne władze. Wyroki Trybunału Konstytucyjnego traktować jak niebyłe. Wywierać presję na sędziów i sądy. Rozbijać wrogą partię i ją zdelegalizować. To szokujące, ale wszystkich tych rad udzielił Klaus Bachmann rządowi Donalda Tuska ponad pół roku temu. I Tusk jak na rozkaz stara się wprowadzać je w życie.
Pomysłodawca inwazji: gen. Aleksandr Władimirow, Rosja, autor koncepcji, że imigranckie „antropopotoki” to najpotężniejsza broń strategiczna naszych czasów. Wykonawca operacji: gen. Roman Podliniew, Białoruś, organizator akcji na granicy, odpowiedzialny za to, by wśród imigrantów umieścić agentów i kryminalistów. Osłabianie woli obrony Polaków: Piotr Czaban, Polska, autor doniesienia, po którym prokuratura zajęła się polskimi żołnierzami; Janina Ochojska, Adam Bodnar i inni. Polityczne zabezpieczenie operacji: Donald Tusk, Polska, niemieckie lobby, autor tezy, że Podliniew wysyła nam „biednych ludzi”. Niszczenie akceptacji dla obrony Polski na Zachodzie: Agnieszka Holland, Polska, lobby poststalinowskie, jej nagradzany film o „polskich zwyrodnialcach” obrzydzał obronę Polski wśród zachodnich elit.
Przedwojennego autora „Pięciu chłopców z Albatrosa” i tekstów kabaretu Qui pro Quo komuniści nazwali szkodnikiem, wrogiem ludu oraz zgniłym kapitalistą. Z tego ostatniego śmiał się, bo na wygnaniu miał akurat 23 dolary na koncie. Miejsce w historii zapewniły mu „Czerwone maki na Monte Cassino”, za posiadanie tekstu których groziło w pierwszych latach PRL więzienie. Ale niepowtarzalna powojenna, emigracyjna satyra Feliksa Konarskiego, czyli Ref-Rena, pozostaje nieznana. Wczytajmy się w nią, a przypomnimy sobie, czym jest polskość i dlaczego warto poświęcić wszystko, także w sytuacji z pozoru beznadziejnej, by jej bronić – pisze dla portalu Niezależna.pl Piotr Lisiewicz.