„Po co przychodzicie tutaj prowokować?” - krzyczał do nich poseł PO Patryk Jaskulski. „Nie prowokować, pytać” – wyjaśniali mieszkańcy. Młodzi aktywiści lokatorscy i lewicowi zostali wyniesieni z wiecu Trzaskowskiego niemal identycznie, jak parę tygodni reporter Telewizji Republika. I powód ten sam: Trzaskowski źle radzi sobie z niewygodnymi pytaniami.
Jego ochroniarze byli zapewne szykowani do rozprawy z dziennikarzami Telewizji Republika, zwolennikami Karola Nawrockiego czy Sławomira Mentzena. Trafili na ludzi z drugiej strony barykady, zapewne bliskich poglądami do np. Adriana Zandberga. I przystąpili do ich pacyfikacji, żeby niewygodnych pytań nie było. To w sumie logiczne: kto uważa, że będąc U WŁADZY (to inna sytuacja, niż w opozycji, gdy wykrzykuje się radykalne hasła) może „j…ć” największe ugrupowanie opozycyjne, a nie dyskutować z nim na argumenty, za chwilę przeniesie to na wszystkich, co nie klęczą z uwielbieniem przed Tuskiem i Trzaskowskim.
Teraz przyszedł czas na środowisko poznańskiego skłotu Rozbrat, dobrze mi niegdyś znane, bo wspólnie, ponad podziałami, działaliśmy niegdyś w obronie masakrowanej Czeczenii w Komitecie Wolny Kaukaz. Tak, to było wtedy możliwe i nikt nikogo nie „j…ł”, bo ma inne poglądy. Anarchiści z Rozbratu, z których ideologicznymi poglądami się nie zgadzam (co nie oznacza, że nie zgadzam się w każdej sprawie) zasługują na szacunek pod jednym względem: od ponad 30 lat uparcie głoszą swoje poglądy, które nierzadko stawiają ich w kontrze do PO. W bardzo konkretnych, merytorycznych sprawach, jak obrona lokatorów przed eksmisjami, obrona ofiar dzikiej reprywatyzacji, pracowników, najuboższych itp. To nie są zmyślone problemy, a poznańscy anarchiści nie są „głupimi lewakami”, jak czasem mówią o nich na prawicy.
Przyszli do Trzaskowskiego z konkretnym problemem, który opisali następująco: „Właśnie trwa wiec wyborczy Rafała Trzaskowskiego, na którym przemawiał również Jaśkowiak. Wraz ze Maltańskie Nasz Dom oraz Poznańskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej udaliśmy się zapytać kandydata Koalicji Obywatelskiej, która rządzi w Poznaniu czy zamierza rozwiązać problem osiedla Maltańskiego zgodnie z interesem mieszkańców, a nie deweloperów i kurii”.
Jak się okazało, nawet krytyka kurii im nie pomogła w oczach sztabu Trzaskowskiego! Bo w odpowiedzi usłyszeli: „J…ć Rozbrat” i zostali „wyj…ni” z wiecu, gdzie wszyscy mają tylko klaskać i chwalić geniusz i nieomylność Rafała.