Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Lisiewicz: Wojna haseł "Byle nie Trzaskowski" i "PiS, PO – jedno zło" rozstrzygnie

Znam rozwiązanie zagadki, dlaczego Rafał Trzaskowski chciał debatować tylko z Karolem Nawrockim w Końskich. Celem makiawelicznej zagrywki jego sztabu było stworzenie wrażenia na młodym elektoracie Mentzena, że nie tylko Trzaskowski, ale i Nawrocki dyskryminują pozostałych kandydatów, w tym przede wszystkim Mentzena. Efektem miało być przekonanie tejże młodzieży, że istnieje jakiś spisek PO i PiS, czyli "PiS, PO – jedno zło". I nie warto w drugiej turze głosować w ogóle – pisze dla portalu Niezależna.pl Piotr Lisiewicz.

Skutek takiego przekazu miał być tylko jeden: wygrana Trzaskowskiego. Tymczasem kibice Legii Warszawa, a potem innych klubów piłkarskich, zapewne w dużej części popierający Konfederację, wywiesili na meczach transparenty "Byle nie Trzaskowski". Czyli jeśli do drugiej tury wejdzie Nawrocki, to wszyscy na Nawrockiego, a jeśli Mentzen, to wszyscy na Mentzena. Bo to oznacza porażkę Trzaskowskiego.

Reklama

Niby dwa nie tak wiele różniące się od się hasła, a skutkiem może być albo nie być Polski, jako niepodległego państwa. Uff… Tego, że taki był cel nagłego wyzwania Nawrockiego przez Trzaskowskiego na debatę, nie domyślam się, a mam twardą wiedzę z okolic sztabu Trzaskowskiego. Bardzo bliskich okolic, ale ze względu na różne wewnętrzne kłótnie mocno wkurzonych.

Gdyby Nawrocki odmówił debaty, solidaryzując się z resztą kandydatów, Trzaskowski tryumfalnie ogłosiłby, że jego rywal stchórzył. I tak źle, i tak niedobrze. Na szczęście Nawrocki zdołał uniknąć tej pułapki. Wyzwanie przyjął, a następnie wystąpił na rynku w Końskich z wszystkimi, nawet najmniej znanymi kandydatami. A wtedy stchórzył… Trzaskowski i też zaprosił pozostałych rywali do debaty. Wróciliśmy z dalekiej podróży…

"18 maja i 1 czerwca. Byle nie Trzaskowski" – to hasło wywieszone przez kibiców Legii Warszawa – jak zawsze w ich przypadku w sposób absolutnie przemyślany i nieprzypadkowy - oddaje to, co myśli każdy uczciwy patriota. A na czym postanowił zagrać sztab Trzaskowskiego? Hasło "PiS, PO, jedno zło" było jakieś pięć lat temu popularne wśród młodych zwolenników przyszłej Konfederacji, jeszcze wtedy podzielonej na narodowców i korwinowców. Zapewne wielu zwolenników Konfederacji wspomina je z sentymentem, jak każdy wspomnienia z wczesnej młodości.

To Rafał Ziemkiewicz był publicystą, który mając wiele sympatii dla Konfederacji (we wczesnej młodości, o czym tylko najstarsi górale pamiętają, rzecznik partii Korwina) publicznie wytłumaczył liderom Konfederacji, że używanie hasła "PiS, PO - jedno zło" jest błędem. Przekonał ich, że lepiej, żeby głosili, że są czymś podobnym do PiS-u, tylko lepszym, młodszym, niezużytym władzą, pozbawionym różnych kompromitujących PiS osób. To daje większe szanse na wygraną.

Konfederacja posłuchała Ziemkiewicza. Krzysztof Bosak ogłosił 2 stycznia 2025: "Ważne, żeby wygrał ktokolwiek, byle nie Trzaskowski". Od tego czasu notowania Konfederacji poszły w górę. Dlaczego? To dziecinnie proste: hasło "PiS, PO - jedno zło" jest najzwyczajniej nieprawdziwe i kto jest elementarnie kumaty, ma tego świadomość. PiS można lubić lub nie, ale jest siłą z grubsza niepodległościową, natomiast rządy PO Tuska i Trzaskowskiego to zło absolutne, droga do likwidacji niepodległości Polski.

Konfederacja głosząc niby użyteczne PR-owo hasło "PiS, PO – jedno zło" mocno zawężała swój elektorat. Bo w to, że PO płaszcząca się przed Berlinem i Moskwą PO jest równie zła, co PiS, znienawidzony w Rosji i atakowany przez niemieckie media, mogli uwierzyć tylko ludzie bez doświadczenia. Któż z nas w młodości nie był naiwny? No ale budowało to jej wizerunek jako ugrupowania niepoważnego, podobnie jak prorosyjskie ekscesy Korwina i Brauna, znane od bardzo dawna (Korwin) i od dawna (Braun), w każdym razie bynajmniej nie z czasów krytyki Ukrainy.

Z Rafałem Ziemkiewiczem nie zgadzamy się w wielu sprawach i to od jakiś 30 lat, zdarzało nam się ze sobą ostro polemizować. Ale zgadzam się z nim, że akurat w tej sprawie zbieżne są interes PiS, interes Konfederacji, a przede wszystkim interes Polski.
 

Reklama