Imigrantom "nie wystarczyło Nutelli". Ze złości spalili centrum konferencyjne
Dwóch muzułmańskich uchodźców zostało oskarżonych o podpalenie, po którym doszczętnie spłonęła hala w Düsseldorfie, służącą jako centrum pomocy dla nich.
Dwóch muzułmańskich uchodźców zostało oskarżonych o podpalenie, po którym doszczętnie spłonęła hala w Düsseldorfie, służącą jako centrum pomocy dla nich. W zdarzeniu rannych zostało 26 osób, a straty wyceniono na 10 mln euro. Dlaczego imigranci to zrobili? Na stołówce nie było wystarczającej ilości czekolady i słodyczy - poinformował brytyjski portal express.co.uk.
Dodatkowo Algierczyk Adel D. odpowie za niebezpieczne uszkodzenie ciała, a Marokańczyk Mohammed B. za nawoływanie pozostałych imigrantów do wzniecania kolejnych pożarów.
Uchodźców oskarżono dopiero teraz, choć do podpalenia doszło 7 czerwca. Jak poinformowali niemieccy pracownicy Czerwonego Krzyża, imigranci mieli dopuścić się czynu w wyniku wzmożonego napięcia w czasie ramadanu, islamskiego miesiąca postu, kiedy muzułmanie nie jedzą w ciągu dnia.
Pożar był tak duży, że ogromne kłęby dymu przez kilka godzin unosiły się nad miastem.
Z uwagi na święto muzułmanów Centrum przestało serwować obiady w ciągu dnia. Gorące jedzenie było natomiast serwowane imigrantom wczesnym rankiem i późnym wieczorem. Do tego w ciągu dnia do dyspozycji były zimne przekąski. To jednak było niewystarczające.
Muzułmanie byli tak źli, że wieczorem zabrakło Nutelli oraz innych słodkości, które były podane w ciągu dnia zamiast obiadu, że pod wpływem złości postanowili podpalić halę - pisze angielski dziennik.
Gdy wybuchł pożar, imigranci krzyczeli: "Nie ma wystarczająco dużo Nutelli, żelków i czekolady".
Większość migrantów była zadowolona. Jest zawsze bardzo niewielu, którzy się skarżą
- powiedział Stefan Gross, szef kuchni Niemieckiego Czerwonego Krzyża.
Sala, która była wcześniej wykorzystana podczas konferencji i wystaw, służyła jako centrum dla migrantów, spłonęła całkowicie. W wyniku pożaru 26 osób zostało rannych.